Wielka Sala

- Dla mnie dobrze, jak dla Ciebie nie wiem. - Westchną cicho. - Znam w Hogwarcie mało osób, miło będzie zobaczyć na lekcji chociaż jedną znajomą twarz.
Odsunął od siebie pusty kubek.

- Ja mam tak samo. Znam tylko parę osób. - powiedziała, patrząc przed siebie. Może to przez to, że ostatnio w ogóle nie opuszczała dormitorium? Ale tego już nie powiedziała chłopakowi. Obracała w dłoniach pusty kubek.

- Jesteś tu nowa, czy tak jak ja unikasz towarzystwa ? - Mruknął cicho. Dziewczyna mogła tego nie dosłyszeć, jednak nie powtórzył pytania głośniej. Nadal błądził wzrokiem po sali i mimo dużego tłumu nie dostrzegł żadnej osoby, którą by znał, choćby z widzenia.

Usłyszała. Przeniosła wzrok na Matta.
- To drugie. Jestem w Hogwarcie sześć lat. Aż trudno mi uwierzyć, że prawie nikogo nie znam. W takim razie to cud, że teraz w ogóle ze sobą rozmawiamy. - skwitowała z lekkim uśmiechem.

- Kiedyś trzeba zmienić dawne nawyki, choć nie powiem, żeby doskwierała mi jakoś samotność. - Przyznał. - Nie mam zamiaru poznać tu wszystkich, kilka osób zdecydowanie wystarczy.

- A mi doskwierała. Samotność na dłuższą metę wcale nie jest taka fajna. - powiedziała podpierając się łokciami o stół. - Chociaż, nie mam zamiaru przechodzić przez jakąś wielką przemianę.

Weszła szybkim krokiem do wielkiej sali i usiadła przy swoim stole. Gdy nalewała herbatę zauważyła że niedaleko jej siedzi Eliza i jakiś chłopak
- cześć - powiedziała, a na jej twarzy wymalował się delikatny uśmiech odstawiając dzbanek i napiła się herbaty. Zaczęła patrzeć przez siebie myśląc o czymś.

- Dla mnie jest dobra. Muzyka zastępuje mi towarzystwo, pomaga uspokoić myśli. - Westchnął cicho. Wydawało mu się, że dziewczyna jest osobą godną zaufania, mógł więc szczerze z nią porozmawiać.- Właściwie, jesteś jedną z pierwszych osób z którymi kiedykolwiek rozmawiałem.
- Cześć. - Mruknął do dziewczyny, która podeszła do stołu.

Eliza uśmiechnęła się lekko, słysząc jego słowa.
- Miło mi. Właściwie, przed Tobą też nie rozmawiałam z wieloma ludźmi.
Nagle zauważyła Angelę.
- O, cześć.

- Widzę, że rozumiesz moją sytuację. - Uśmiechnął się przyjaźnie. - Nie będę wam przeszkadzał. Do Zobaczenia !
Powiedział do dziewczyny i wstał od stołu. Skierował się na górę, do pokoju wspólnego krukonów.

Odwzajemniła uśmiech.
- Tak, do zobaczenia.. na próbie. - odprowadziła go wzrokiem po czym spojrzała na koleżankę.

spojrzała na Elizę
- co tam u ciebie, dawno się nie widzieliśmy - spytała, a w duchu się uśmiechnęła. Dawno się nie widziały, tak zaledwie około dwa dni temu - pomyślała

- Nic nowego, trochę powłóczyłam się po zamku. - uśmiechnęła się lekko. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że trzyma w dłoniach pusty kubek. Odstawiła go pośpiesznie.
- A co u Ciebie?

- a nic takiego, też włóczyłam się po zamku ale większość czasu byłam w bibliotece odrabiałam pracę domową - odparła z uśmiechem. Zakryła sobie usta dłonią. Ziewnęła. Po chwili napiła się herbaty, a gdy się zorientowała że już wypiła całą herbatę. Wzięła dzbanek i nalała sobie kolejnej.

- Praca domowa.. - wywróciła teatralnie oczami. - Gdyby chociaż były to jakieś normalne ilości. A tu dosłownie na każdej lekcji esej na 100 stop. - westchnęła z rezygnacją.