Klasa Eliksirów

Uczeń Gryffindoru

- Wydaje mi się, że chodzi o narażanie się innym medykom, który utrzymywali się ze sprzedawania różnych mikstur, a duża cześć pacjentów nie posłuchała się rad Paracelsusa, ponieważ nie mieli do niego zaufania - powiedziała, mając nadzieję, że jest to prawidłowa odpowiedź.

Emma nagle zorientowała się, o co chodzi.
- Ach, tak. Ludzie zaczęli uważać że to czarownik, lub że jest w zmowie z diabłem - mruknęła niepewnie - Nie chcieli go słuchać.
Zapisała coś na pergaminie.

Nauczyciel

- Właśnie Emmo o to mi chodziło. Życie w tamtych czasach napewno nie było łatwe dla odkrywców. Każdy kto choć trochę wyróżniał się z tłumu był uznawany za innego niż normlny przez co zostawał skazywany na śmierć. Na dzisiaj to już wszystko. Przeczytajcie sobie w domu temat o Nicolasie Flamelu ponieważ za parę lekcji kiedy juz omówimy wszystkich alchemików będzie z tego kartkówka. Lekcja o Flamelu już była a wy na niej obecne nie byłyście. Ewentualnie usunę ten temat z waszeych prac. Jestecie już wolne. - oświadczyła i wstała z krzesła. Odczekała chwilę i opuściła klasę.

Emma mruknęła coś pod nosem na temat kartkówki. Postanowiła, że na wszelki wypadek przeczyta o Flamelu. Wstała, spakowała się. Obrzuciła salę spojrzeniem i wyszła, kierując się do dormitorium Ravenclawu. Cieszyła się, że oprócz przeczytania odopwiedniego tematu nie ma nic zadane.

Uczeń Gryffindoru

Czyli niedługo będzie kartkówka. Ale nie jest źle, bo nauczycielka wie, że obydwie nie były na lekcji o Flamelu.
Koniec lekcji. Blair spakowała rzeczy i zarzuciła torbę na ramię, ale nie zdążyła pożegnać się z nauczycielką, bo ta wyszła.
- Cześć. - powiedziała do krukonki i opuściła salę.

Nauczyciel

Shields jak zwykle pierwsza pojawiła się w klasie. Zajęła swoje miejsce przy biurku i zaczęła przeglądać swoje notatki przygotowane specjalnie na dzisiejszą lekcję. jeżeli znowu pojawią sie same osoby które jeszcze na jej lekchach nie było to chyba ją krew zaleje.

Uczeń Hufflepuffu

Wszedł do klasy jeszcze osłabiony i spostrzegł Blair. Od razu usiadł koło niej. Wszyscy zaczęli na niego spoglądać. Czyżby wyśmiewali się z niego, że stracił przytomność?
-Cześć Blair - powiedział spokojnie Adrian,

Uczeń Gryffindoru

Weszła do klasy jeszcze przed rozpoczęciem lekcji.
- Dzień dobry - powiedziała do nauczycielki jak zwykle.
Usiadła przy jednym ze stolików i wyjęła potrzebne rzeczy.

Uczeń Slytherinu

Weszła do klasy. Za chwilę miały odbyć się eliksiry. Zastanawiała się, czy przypadkiem nie opuściła żadnej lekcji. Coś jej się obiło o uszy, że w sobotę była jakaś lekcja, ale nie miała pewności. Usiadła w ławce.
- Dzień dobry - powiedziała, widząc nauczycielkę.

Uczeń Hufflepuffu

Wszedł do klasy z Apaczem w kieszeni. Mały siwy pyszczek z wąsami wyglądał zza materiału.
- Dzień Dobry pani profesor - przywitał nauczycielkę ciepłym uśmiechem jak to miał w zwyczaju. Zajął miejsce za Puchonem którego znał z widzenia.
- Cześć Blair - rzucił w stronę Gryfonki uprzejmie.

Prefekt Naczelny

- Dzień dobry! - zadowolona z siebie, przywitała się wesoło z Jennifer i usiadła w ławce. Wysypała z torby to co trzeba było i spojrzała na nauczycielkę.
- Pani profesor, zdaje się, że nie było mnie na poprzedniej lekcji... Co robiliście?

Uczeń Hufflepuffu

-Witaj Mikael. My się już chyba poznaliśmy... Chociaż... Nie jestem pewien. Mam na imię Adrian. Adrian Parkinson, jestem Puchonem z VII klasy - powiedział spokojnie.

Uczeń Gryffindoru

- Heja Mikael - powiedziała z uśmiechem. W końcu ktoś znajomy. Choć nadal ubolewała nad nieobecnością Emmy, którą jeszcze w miarę znała.
Zauważyła też ruch w kieszeni chłopaka. Apacz. Uśmiechnęła się nad tą myślą.

Uczeń Hufflepuffu

Zbiegła szybko do lochów i pobiegła do sali eliksirów. Weszła do środka.
- Dobry wieczór, pani profesor. - powiedziała i zajęła misjce w tej samej ławce co zwykle. Rozejrzała się po obecnych.

Uczeń Ravenclawu

Wędrowała opuszczonymi zamkowymi korytarzami, kierując się do lochów. Przystanęła przed pracownią eliksirów, biorąc głęboki wdech. Pierwsza lekcja... cudownie. Nerwy zżerały ją od środka, gdy chwyciła za klamkę.
- Dzień dobry - mruknęła prawie niedosłyszalnie, gdy znalazła się w sali. Poczuła dreszcze wywołane zarówno strachem jak i zimnem panującym w pracowni. Rozejrzała się i dostrzegła wolne miejsce. Kierując się tam rozważała czy nie powinna jakoś profesorce wyjaśnić, że są to jej pierwsze zajęcia i nie jest pewna czy materiał ma w pełni opanowany. Siedzę cicho... może w ogóle mnie nie zauważy... pomyślała i ciężko opadła na krzesło.