Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Slytherinu

Hanna weszła do klasy. No tak oczywiście nauczyciela nie było. Westchnęła cicho i usiadła w ławce. Uśmiechnęła się do Gab.
- Myślisz, że przyjdzie ? Czy może jest tak pijany, że nie trafi do klasy ? - Zapytała z kpiną w głosie.

- Przepraszam za spóźnie... - zaczęła mówić, zanim jeszcze weszła. Ale gdy rozejrzała się po klasie, swoją drogą dość małej i słabo oświetlonej, serce prawie podeszło jej do gardła. Otóż moi mili, klasa była pusta. No, prócz dwóch dziewczyn, których szaty świadczyły o przynależności do Raveclawu i Slytherinu. Przerażona, zajrzała do swojej przepastnej torby, w poszukiwaniu niezbyt skomplikowanego planu. Klasa OPCM, pierwsze piętro, nazwisko profesora... Wszystko się zgadzało. Usiadła więc w pobliżu brudnego okna, by po chwili wyciągnąć na ławkę swoją ukochaną różdżkę, książkę, którą kazali jej kupić oraz przybory do notowania.

Uczeń Slytherinu

Pospiesznie weszła do klasy. Myślała, że się spóźni. Jednak w sali była tylko Gabrielle.
- Witaj - przywitała się, przechodząc obok Krukonki.
Usiadła na swym miejscu. Wyciągnęła różdżkę, pióro i pergamin. Była dość zdyszana.
- Wybacz, ale nie mam siły na rozmowę - rzekła, a w jej głosie było słychać zmęczenie.

Uczeń Ravenclawu

Widziała nadchodzącą Alexandrię i Hannę. A także jakąś nieznaną jej Gryfonkę.
- Witajcie - przywitała się.
- Rozumiem, Alexandrio, nie nalegam - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Nie wiem, Hanno. Ale myślę, że dziś się już tak nie wygłupi - odrzekła.

Uczeń Slytherinu

- Mam dosyć jego niezdyscyplinowania. - Mruknęła oburzona, żaden profesor nie pozwolił by sobie na coś takiego, a on robił tak już od początku. Na swojej pierwszej lekcji zniechęcił do siebie wszystkich uczniów. To było dla Hanny niedopuszczalne.

Uczeń Ravenclawu

- Ja też, ale co zrobić... pozostało się tylko przyzwyczaić - powiedziała zrezygnowana.
Ją też irytowało zachowanie profesora - jego podejście, nie przychodzenie bez żadnej informacji albo przychodzenie po pijanemu...

- Cześć wam, jestem Jacqueline. - przywitała się cicho. Nie była zbyt dobra w zawieraniu nowych znajomości i nie najlepiej jej to szło. Wzruszyła ramionami. - To ten nauczyciel notorycznie się spóźnia? I do tego nie ma zbyt dobrego nastawienia? - zapytała, unosząc brwi. To nie do pomyślenia, że dorosły człowiek, nauczyciel w bardzo dobrej szkole może się tak wygłupiać, grać innym na nosie.

Uczeń Slytherinu

- Żeby tylko, ostatnio na lekcję przyszedł pijany ! - Powiedziała troszkę głośniej niż powinna. - Jestem Hanna.
Uśmiechnęła się do gryfonki przyjaźnie.

Uczeń Ravenclawu

- Gabrielle, miło mi - przedstawiła się Jacqueline.
- Jest dokładnie tak jak mówisz - powiedziała zrezygnowana - on chyba ewidentnie nie chce tutaj uczyć, ale sytuacja go do tego zmusza. Jednak to tylko moje domysły - od razu się poprawiła.

- A przystojny chociaż? - zapytała, robiąc podejrzliwą minę. Skoro taki cham i prostak, to może dobry wygląd mu bozia dała. Uniosła brwi. Co prawda przeczytała tą książkę już trzy razy, ale mimo to ponownie do niej zajrzała. Zastanawiała się, jak ten nauczyciel prowadzi lekcje. Może jest zabawnie?

Uczeń Slytherinu

- Alexandria - przedstawiła się.
Nie mówiła nic więcej. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Zastanawiała się tylko, gdzie podziewa się Selivian. Czyżby znowu miał nie przyjść?

Uczeń Slytherinu

Weszła spóźniona do klasy. Lekcja zaklęć sie przedłużyła, a potem okazało się, ze zapomniała ze sobą zabrac podręcznika.
- Dobry wie... - chciała się przywitac, ale nie zauważyła nauczyciela, tylko Gabi, jedyną osobę, którą z nich wszystkich znała.
- Cześć - przywitałą się.

Prefekt Hufflepuffu

Wbiegła do klasy. Spóźniona i to bardzo. Zasiedziała si pokoju wspólnym i takie są tego konsekwencje. Wpadł do klasy. Nie widząc nauczyciela przywitała się z dziewczynami.
- Hej.

Uczeń Ravenclawu

- Cześć, Andy. Cześć, Rose - przywitała się zarówno ze Ślizgonką, jak i z Puchonką.
- Rose, słyszałam, że zostałaś prefektem Hufflepuffu. Gratuluję - powiedziała do Puchonki.

Prefekt Hufflepuffu

Usiadła w jednej z ławek.
- Nie ma jeszcze Selviana? - zapytała.
- A... tak - przyznała, trochę zawstydzona. Niby to powód do dumy, ale dziwnie się czuła jako prefekt.
- Rose - przedstawiła się, aby reszta dziewczyn mogła ją usłyszeć. Nie chciała powtarzać.