Pub pod trzema miotłami

Prefekt Naczelny

Niewielkie wnętrze baru zachęca zmarzniętych przechodniów. To właśnie ten pub jest najczęściej odwiedzany przez uczniów Hogwartu. Choć bar zwykle bywa zatłoczony, zawsze znajdziesz tu miejsce dla siebie i nie wykluczone, że spotkasz tu wielu znajomych, a także poznasz nieznajome Ci osoby. Na wystawie widnieją wszelakie smakowite trunki, jednak reguła jest prosta, nie masz siedemnastu lat, musisz się zadowolić piwem kremowym.

Sok Dyniowy – 19k
Piwo kremowe – 16s 15k
Rum porzeczkowy – 1g 5s 20k
Ognista Whisky – 1g 7s 15k
Sherry – 2g 1s 0k

Prefekt Naczelny

Bell razem z Rox i Ali weszły do Trzech Mioteł. Było tu o wiele cieplej niż na dworze i rozchodził się przyjemny zapach napojów. Bell od razu zajęła jeden ze stolików, tuż obok kominka i zdjęła kurtkę i czapkę.
- Chcecie coś do picia? - spytała dziewczyn. - Ja wezmę piwo kremowe...

Uczeń Hufflepuffu

-Ja też-zdjęłam trochę bardziej suchą kurtkę, czapkę, szalik i powiedziałam to na krześle. Usiadłam obok Bell. Ogień dawał przyjemne ciepło. Miałam nadzieję, że kurtka zdąży mi wyschnąć.

Uczeń Ravenclawu

-Ja także - powiedziałam i usiadłam przy stole. Rozejrzałam się dookoła oglądając dziwny bar. Zdjęłam kurtkę i szalik i powiesiłam na oparciu krzesła. Później zdjęłam rękawiczki i schowałam je do kieszeni kurtki.

Prefekt Naczelny

- W takim razie pójdę zamówić - powiedziała i podeszła do baru. Po chwili wróciła, a tuż po tym przyszła kelnerka niosąc trzy kufle piwa. Bell wzięła jeden z nich i przysunęła swoje krzesło w stronę kominka.
- Gdzie potem idziemy? - spytała. - W ogóle wiecie, gdzie mogą być potrzebne nam rzeczy?

Uczeń Ravenclawu

Wzięłam piwo od Bell
- Miałyśmy chyba iść do Zonka - spytałam z zastanowieniem. Czegoś mi tu brakowało, więc paluszki, które zawsze "na wypadek" nosiłam w kurtce.
- Chcecie? - spytałam częstując dziewczyny
Przed i po myślniku zawsze stawiamy spację!

Uczeń Hufflepuffu

- Nosisz paluszki w kurtce? - zdziwiłam się, ale wzięłam jednego od Alison. Dotknęłam swojej czapki, była już prawie sucha - Myślę, że Zonek będzie najlepszy. Tam są takie rzeczy-wzięłam jedno piwo kremowe.
Przed i po myślniku zawsze stawiamy spację!

Uczeń Ravenclawu

- Zawsze noszę, bo lubię - powiedziałam z uśmiechem do Roxane zajadając paluszki. Poczęstowałam Bell
- A właściwie to po co miałyśmy iśc do Zonka? - spytałam z zaciekawieniem.

Uczeń Slytherinu

Wszedłem do Pubu i rozejrzałem się, ściągając płaszcz. Pogoda nie była zachęcająca. Usiadłem przy jednym ze stolików przy oknie, po którym niespiesznie spływały krople deszczu. Uśmiechnąłem się lekko. Lubiłem deszcz. Zamówiłem Ognistą Whisky i popijałem ją powoli, rozmyślając nie wiadomo o czym.

Uczeń Hufflepuffu

Weszła do pubu, ściągając kaptur z głowy. Dwa splecione warkocze opadły delikatnie na ramiona. Odwiesiła płaszcz na wieszak i podeszła do baru. Choć pogoda sprawiała, że nie chciało się nikomu wychodzić z zamku, ona lubiła spacerować po deszczu. Zamówiła sobie Piwo Kremowe i uśmiechnęła się, dziękując barmanowi za otwarcie trunku.

Uczeń Slytherinu

Usłyszałem otwierane drzwi, szum wiatru i odgłos deszczu z zewnątrz. Wyrwałem się z zamyślenia i spojrzałem na nowo przybyłą dziewczynę. Zawiesiłem na niej wzrok może trochę dłużej, niż by wypadało, zastanawiając się, z którego jest domu.

Uczeń Hufflepuffu

Odstawiła butelkę na blat, aby rozpleść warkocze. Delikatnie ściągnęła gumkę i z gracją przebierając palcami uwolniła splecione kosmyki włosów. Sięgnęła ponownie po butelkę, unosząc ją do ust. Poczuła na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciła się lekko, uśmiechnęła i wróciła do picia piwa.

Uczeń Slytherinu

Uśmiechnąłem się sam do siebie i powróciłem do picia, obserwując mozaikę, jaką tworzyły obijające się o szybę krople deszczu. Przez chwilę wydawało mi się, że za ścianą wody widzę przebłyski walijskich łąk i zarys mojej rodzinnej okolicy. Wiedziałem, że to złudzenie. Przetarłem oczy i obraz zniknął.

Uczeń Hufflepuffu

Spojrzała ponownie na chłopaka. Miała dziwne przeczucie, że jest ze szkoły. Wyglądał młodo, więc na pewno nie mógł być dorosłym czarodziejem. Zeszła z krzesła i biorąc piwo kremowe, podeszła do niego.
- Hej, mogę się dosiąść? - spytała uprzejmie, uśmiechając się lekko.

Mały dzwonek zawieszony przy drzwiach zasygnalizował obecność nowego klienta w pubie. Lena miała ochotę wyrzucić ten dzwonek przez okno, jednak udało jej się powstrzymać. Ostrożnie zdjęła płaszcz i zawiesiła go na stojaku. Podeszła do lady i spojrzała na obsługującego mężczyznę. Zamówiła Ognistą i położyła na ladzie należność. Chwyciła szklankę i manewrując między stolikami usiadła przy tym znajdującym się przy oknie. Odstawiła szklankę i zaczęła obserwować rozmazany przez krople deszczu widok. Po chwili upiła łyk whisky, a po jej ciele rozeszło się kojące ciepło.