Autor |
Wiadomość |
<
L / / /
~
Magiczny Klub Rozing
|
|
Wysłany:
Pon 0:24, 09 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaśmiał się cicho. Z imprezami trafiła, no może te "codzienne" to lekka przesada. Ciszę też lubił. Śmiało, lecz może z lekką dozą obawy, że mu się wyrwie, złapał ją za dłoń.
- Od razu zakładasz, że nie mamy wspólnych zainteresowań. A może jednak? - zapytał z zawadiackim uśmiechem na twarzy. - Poza tym... moja droga Lizzy, dżentelmenom nie wypada mówić pierwszym. Przecież to panie mają pierwszeństwo.
Zatrzymał się, i pociągnął na ławeczkę, która stała sobie na ulicy, i popatrzył na nią, tym razem oczekując konkretów.
I może nad czymś się zastanawiając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 21:33, 09 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
-No dobra, wygrałeś -westchnęła zrezygnowana. -No więc... zastanawiam się dlaczego trafiłam do Gryffindoru. Prawdziwa Gryfonka nie powinna siedzieć tutaj przestraszona, że za chwilę coś wyskoczy zza rogu i zamieni nas w myszy. Podsumowując, wiesz, że jestem tchórzem. Dodatkowo przyznam, że na co dzień zbyt wiele nie mówię i nie grzeszę pewnością siebie. -Patrzyła na chłopaka, czekając na jakaś reakcję na te rewelacje. O dziwo nie była skrępowana jego natarczywym spojrzeniem. -Wiesz już prawie wszystko. Teraz twoja kolej.
Uśmiechnęła się zniecierpliwiona, czując, że jego przemowa będzie dużo ciekawsza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth Slim dnia Pon 21:35, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 11:54, 11 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Popatrzył na nią zdziwiony. No bo taka laska i, że niby brak jej pewności siebie?
- Gadasz głupoty. Tiara wie co robi, gdyby przyszło co do czego, na pewno stanęłabyś do walki. - o! - A o mnie? Co by Ci tu powiedzieć... - zastanawiał się na głos, bo w sumie to nie wiedział no... bo wolał jak ktoś mu o sobie opowiadał niż on komuś... - no to tak: rozpieszczony jedynak - zaczął z szerokim uśmiechem, przy okazji puszczając jej oczko - miałem nadzieję na Gryffindor, chociaż Slytherinem też bym nie pogardził. O charakterze nie będę Ci opowiadał, mam nadzieję, że sama zechcesz go poznać - powiedział z lekkim uśmiechem. I nie zapominajmy, że nadal trzymał ją za rękę! - Właściwie to nie wiem o czym mam mówić - zaśmiał się. - Ale swoją drogą to dziwne, że wcześniej praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, nie sądzisz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 13:16, 11 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- Tak... - odpowiedziała po chwili milczenia. - Tym bardziej, że jesteśmy z tego samego roku.
Przyjrzała mu się uważnie.
- Nie sprawiasz wrażenia rozpieszczonego. Chociaż może ujawnia ci się to później, tak jak u mnie. Bo też, niestety, nie mam rodzeństwa. - Westchnęła. Dopiero zwróciła uwagę na to, że przez cały czas trzymają się za ręce. Czując, że zalewa ją fala gorąca, starała się myśleć o czymś neutralnym. - Eee... W takim razie... Co robisz w wolnym czasie, kiedy oczywiście nie balujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 17:17, 11 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Pochylił się do niej i powiedział konspiracyjnym szeptem.
- Wstyd się przyznać, ale zdarza mi się uczyć, ale ciii nie mów nikomu bo stracę reputację - powiedział żartobliwym tonem - a tak to jak każdy chłopak: Trochę quidditcha i innych takich rzeczy. A Ty?
Kciukiem zaczął kreślić kółeczka na jej dłoni.
Bo to subtelny chłopak o.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 21:52, 11 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- To chyba przeznaczenie, ale ja również czasami się uczę - wyznała teatralnie zaskoczonym głosem. - Większość czasu raczej spędzam na błoniach, lub w zamku jeśli jest zimno, w towarzystwie znajomych. Na quidditcha lubię jedynie patrzeć.
- A to, co robisz, jest bardzo przyjemne - dodała, ale tylko w myślach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 16:00, 12 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
I znowu cicho się zaśmiał.
- Czyli krótko mówiąc, żadna z Ciebie nudziara jak próbowałaś mi wmówić, tylko normalna dziewczyna. - powiedział lekkim tonem. A że w międzyczasie wiatr zawiał i dziewczynie włosy świat (i przede wszystkim Marcusa) przesłoniły, to pan Carter jako prawdziwy dżentelmen uniósł swą prawicę i owej niewieście, ruchem delikatnym, włosy z oczu zdjął.
A dłoń tak jakoś ją po policzku pogładziła. A chwilkę później Marc pochylił się do Lizzy i delikatnie musnął jej wargi swoimi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 23:14, 12 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Otworzyła buzię aby skomentować zdanie chłopaka, kiedy wiatr zawiał nieco mocniej i większość włosów wleciała jej do buzi i oczu. Na szczęście ktoś bardzo uczynny pomógł się jej wyplątać.
Już chciała za to podziękować, kiedy ręka Marcusa znalazła się na jej policzku, a usta... no, na ustach.
Zamiast przerwać ten pokaz okazywania sympatii, przysunęła się bliżej chłopaka i przyciągnęła do siebie, urozmaicając pocałunek.
- Przepraszam - powiedziała cicho, jednak z lekkim uśmiechem, kiedy zorientowała się, że może tak nie wypada. Usiadła prosto, w większej odległości od Marcusa i poprawiła fryzurę, która była teraz w całkowitym nieładzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 0:58, 13 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nie no teraz to już zaczął się śmiać w głos. Taki był zadowolony, tak się już tu w pocałunek angażował, skoro dziewczyna bardziej go "urozmaiciła",a tu nie dość, że się rozmyśliła, to jeszcze przeprasza... no niemożliwa jest no!
No ale jak się tak odsunęła to nie będzie jej napastował tak?
- Nie masz za co przepraszać Liz, jeśli już to ja - powiedział, kiedy już się uspokoił - chociaż ja nie przeproszę, bo mi się podobało. - wyszczerzył ząbki - i właściwie nie miałbym nic przeciw powtórce.
Przesadził? Jak coś można na ognistą whisky zwalić!
(Chociaż nie był nawet wstawiony, ale ciiii)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marcus Carter dnia Pią 0:59, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 18:48, 13 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Powstrzymała się od parsknięcia śmiechem.
- No dobra, porozmawiamy o tym innym razem. - Podniosła się z ławki. - A teraz powinniśmy się zbierać, minęło więcej czasu niż ci się wydaje. Viv powinna już tu być.
Otrzepała pożyczony od koleżanki płaszczyk i potarła zmarznięte ręce, czekając aż Marcus ruszy się z miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 23:32, 13 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Westchnął teatralnie , po czym wstał z ławki i poszli w stronę klubu. Tym razem coś tam nawet po drodze gadali, tak, że ciszy nie było.
Szli jakieś dziesięć minut i doszli do klubu "Rozing".
Weszli do środka i stanęli w miejscu, w którym spodziewali się Viv. Marcus wyjął z kieszeni zegarek.
- Spóźnia się. - powiedział, ale w jego głosie trudno było doszukać się wyrzutu.
Stukał sobie nogą w rytm muzyki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 16:02, 14 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wkrótce Vivien pojawiła się na horyzoncie. Biegła w stronę gryfonów, równocześnie wiążąc włosy.
- Jestem- powiedziała uśmiechając się szeroko. Była w bardzo dobrym humorze, a jej oczy świeciły się, przez spożyty alkohol.- Przepraszam za spóźnienie! Wracamy teleportacja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 18:02, 14 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 09 Paź 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Poczuła niezrozumiałą ulgę, kiedy Vivien wróciła cała i zdrowa.
- Tak, nie mamy raczej innego wyjścia - oznajmiła, czując przedwczesne zawroty głowy, na myśl o teleportacji. Nienawidziła tego środka transportu, jednak był najszybszy i najwygodniejszy. - Jak minęła ci ostatnia godzina?
Nie czekając na odpowiedź chwyciła rękę blondynki, obróciła się w miejscu i wszyscy zniknęli z charakterystycznym trzaśnięciem, po chwili pojawiając się na zapleczu Miodowego Królestwa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth Slim dnia Sob 18:05, 14 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 20:48, 23 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Stanęli przed klubem, a Kazuo odsłonił oczy dziewczynie.
- Jesteśmy na miejscu. Mam nadzieję, że Ci się spodoba - kiwnął w kierunku ochroniarza i weszli bez kolejki. Od razu uderzyła w nich głośna muzyka, zapach papierosów oraz alkoholu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 20:50, 23 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
- Już mi się podoba - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy. - Widzę, że masz znajomości? - uniosła brew i zaśmiała się melodyjnie. - Niegrzeczny chłopiec - pokręciła głową, wydymając usta, po czym złapała go za rękę i pociągnęła do baru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|