Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Cieplarnia nr 3
|
|
Wysłany:
Czw 22:00, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: można podciągnąć do Hiszpanii
|
|
Nikt nie był chętny. No dobra, raz się żyje.
- Incendio jest zaklęciem spalającym roślinę - powiedziała - jego wykonanie polega na powiedzeniu inkantacji i zrobieniu dwóch małych kółek.
- Incendio! - powiedziała i wykonała różdżką dwa małe koła, a i tak już nędzna roślina momentalnie spaliła się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:03, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 624
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Odwzajemnił spojrzenie nauczycielki, ale nie miał zamiaru wstawać do zaklęcia. Gryfon zamilkł od kiedy nauczycielka go uciszyła, co mu wcale nie przeszkadzało. Na szczęście zgłosiła się Blair. Patrzył jak nieźle radzi sobie z zaklęciem. W zasadzie to akurat umiał, czasem się przydawało, a on lubił uczyć się tylko przydatnych zaklęć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:14, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edynburg
|
|
- Bardzo dobrze Blair. - pochwaliła- kolejne 5 pkt dla Gryffindoru. Myślę że już skończymy zajęcia...mam kilka spraw do załatwienia.... - przeczesała włosy ręką - Tym których nie ma dzisiaj na zajęciach przekażcie ,że na następnej lekcji będzie kartkówka z pojęć które podałam na wcześniejszej lekcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:15, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nudził się przez to, że nie mógł się udzielać. Jak on nie cierpiał bezczynności. Dobrze, że chociaż Ślizgon też wyglądał tępawo i nie bardzo błyszczał wiedzą. Czuł się jak niechciany mebel. Zerknął na zegarek, zastanawiając się kiedy koniec lekcji. Chyba już... zaczął więc niedwuznacznie szurać nogami, aby jakoś zwrócić uwagę na to, że przekroczyli limit czasu na zioła. Nauczycielka chyba wyczuła intencje Larsa, bo w tym momencie zakończyła lekcję.
-Bye- krzyknął wybiegając z cieplarni i tyle go widzieli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lars Sorensen dnia Czw 22:17, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:18, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Przejechała ręką po swojej twarzy. Kolejne noce przesiedziane w bibliotece i dormitorium. Oddała notatkę z lekcji Blair i podziękowała.
- Do zobaczenia - rzuciła chowając wszystkie przybory do swojej torby. Pożegnała się jeszcze z nauczycielką i wyszła kierując się gdzieś w stronę jeziora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:22, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: można podciągnąć do Hiszpanii
|
|
Lekcja nie była jakaś specjalnie ciekawa. Bywało lepiej.
Spakowała swoje rzeczy i wstała z krzesła. I znowu będzie trzeba wkuwać.
- Do widzenia - powiedziała do nauczycielki i Christine będąc już przy drzwiach. Wyszła z pomieszczenia i udała się do zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:23, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 624
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jak najdłużej zbierał swoje rzeczy (czyli pióro, różdżkę i pergamin). Schował wszystko do kieszeni. Patrzył jak nauczycielka dotyka swoich włosów. Uśmiechnął się do niej i uniósł do góry brwi.
- Do zobaczenia na konsultacjach, panienko Borealis- powiedział z szelmowskim uśmieszkiem, wychodząc z sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:26, 18 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Edynburg
|
|
- Ech..Jaydon, Jaydon - pokręciła głową śmiejąc się- Sowa albo gabinet - powiedziała tylko zabierając swoje rzeczy i wychodząc za Ślizgonem.
Udała się do zamku powolnym krokiem delektując się powietrzem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 16:00, 12 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nemezis weszła do cieplarni. Chciała się schować i nie wychodzić. Jeszcze nigdy nie targały nią takie wątpliwości, jak teraz. Z jednej strony nie chciała i nie umiała zmieniać swoich przyzwyczajeń, a z drugiej strony czuła potrzebę nowości.
Oparła się o ścianę i zamknęła oczy. Wsłuchiwała się w syk jadowitej tentakuli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nemezis Steiner dnia Śro 16:01, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 19:08, 17 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Megan weszła do cieplarni, po czym położyła rośline mimbulus mimbletonia.
Miała zamiar zrobić małe doświadczenia, wiedziała, że musi być bardzo uważna. Dotykając tego żywego kaktusika można było dostać wydzieliną podobną do błota. Koło siebie miała także tykwobulwa oraz dyptam, patrzyła na te roślinki z niesmaowitym podziwem i zaciekawieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 14:39, 18 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Randy w końcu postanowił opuścić szkolne mury i udać się gdzieś na zewnątrz. Jako cel obrał sobie cieplarnie, żeby poobserwować rośliny wijące się na wszystkie strony. Z dala, w Cieplarni numer 3 dostrzegł puchonkę, którą już nie raz mijał na korytarzach w zamku. Podszedł niedaleko niej, przyglądając się i zastanawiając, czy faktycznie nie wie o tym, że zaraz dostanie jakąś wydzieliną z kaktusa w twarz, bo zdawało mu się, że nie jest zbyt delikatna.
- Na twoim miejscu bym uważał - mruknął pod nosem, świadom tego, że z pewnością to usłyszała. Uniósł głowę odrobinę w górę, by na nią popatrzyć i uśmiechnął się lekko w jej stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 19:14, 18 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Meggie przyglądała się mimbulus mimbletonia, po czym zauważyła, że z tej roślinki zaczęła wychodzić jakaś cuchnąca wydzielina. Rzecz jasna Megan nie dotykała kaktusika, najwyraźniej był to normalny objaw mimbulus mimbletonia. Puchonka zakryła twarz dłonią, zapach był wręcz odrażający. Bez większego zastanowienia Meg zaczęła robić notatki na temat tej roślinki, kiedy skończy z nią przejdzie do tykwobulwy. Puchonka nagle zauważyła czyjąś obecność w cieplarni i nie miała na myśli rośliny. Odwróciwszy się po woli zauważyła znanego jej krukona, rzecz jasna tylko z widzenia. Stał niedaleko niej, przyglądając się poczynaniom Megan.
- Spokojnie, mam specjalne wyposażenie - Meg pogładziła swój biały fartuch, po czym dotknęła okulary, które wisiały jej na szyi. Puchonka spojrzała z zainteresowaniem na krukona. Była ciekawa co robił w takim miejscu.
- Jestem Megan - rzekła z uśmiechem na twarzy, po czym podała mu rękę ściągając przy tym rękawice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|