Polana

Uczeń Slytherinu

- Jeżeli tylko byś chciała, na pewno znalazłabyś sposób na to - powiedział opierając się na łokciach, spojrzał w niebo po czym z zamkniętymi oczami wrócił do pozycji leżącej.
- A skoro nie masz zapchanego planu zajęć.. chyba to byłoby lepsze niż.. - zaczął poprawiać sobie włosy, przeczesał je kilka razy palcami - Ale jeżeli masz ciekawsze zajęcia to już nic nie mówię.

Uczeń Gryffindoru

- Lepsze niż co? - Hayley zmarszczyła brwi. Przyciągnęła do siebie nogi i objęła je rękami, opierając głowę na kolanach. Wilgoć powoli zaczynała jej doskwierać i dziewczyna lekko drżała z zimna.

Uczeń Slytherinu

- Niż.. no nie wiem co robisz w wolnym czasie dlatego trudno mi to określić - westchnął podkładając pod głowę dłonie. - Swoją drogą gitara brzmi interesująco, zastanów się czy nie chcesz wrócić do gry. - zamrugał kilkakrotnie jednak doszedł do wniosku, że na razie poleży z zamkniętymi oczami.

Uczeń Gryffindoru

Heyley westchnęła.
- Nie mam z czego, ani od kogo się uczyć, nawet, jeżeli przypomnę sobie to, co już umiem.
Dziewczynę przeszedł dreszcz. Zaczęła przeszukiwać swoją pamięć, nie mogąc przypomnieć sobie formułki zaklęcia osuszającego.

Uczeń Slytherinu

- Czy zawsze musisz znaleźć jakąś złą stronę czegoś? - spytał lekko podirytowany, jednak nie okazał tego po sobie. Wciąż mówił spokojnie.
- Zima niby piękna ale jednak zła bo za zimno.. Gitara, wszystko fajnie ale.. Zawsze jakieś ale.. - westchnął i oparł się na łokciach. Spojrzał na Hayley. - Na pewno znajdzie się ktoś kto z chęcią Ci pomoże. - miał dodać coś jeszcze jednak zamilkł.

Uczeń Gryffindoru

Hayley zamknęła oczy i oparła się policzkiem o kolano. Anthony miał rację - Hayley rzeczywiście podświadomie doszukiwała się wszędzie niedociągnięć i wad.
- Nie znam nikogo, kto gra na gitarze - powiedziała cicho.

Uczeń Slytherinu

Jakby się dłużej nad tym zastanowić Anthony kiedyś się uczył, raczej ktoś za punkt honoru postawił sobie nauczenie go tego. Coś tam pamiętał bo nie było to tak dawno, jednak nic nie powiedział. Pewnie sądził, że dziewczyna sama umie więcej.
- Może znasz tylko nie wiesz o tym, ze akurat ta osoba gra na gitarze.

Uczeń Gryffindoru

Hayley domyśliła się, co Anthony miał na myśli.
- Gdybyś mi powiedział, to bym wiedziała - powiedziała otwierając oczy. Zastanawiała się chwilę, dlaczego chłopak nie chce mówić nic o sobie.

Uczeń Slytherinu

- Ale co bym Ci powiedział? - spytał lekko zdezorientowany, potrząsnął głową powodując tym samym, że włosy mu się lekko roztrzepały. Od razu przeczesał je palcami poprawiając grzywkę. Wstał ze śniegu i zaczął się otrzepywać z białego puchu.

Uczeń Gryffindoru

- Nieważne - Hayley pokręciła głową i jeszcze raz spojrzała na wielki wóz. Powieki miała ciężkie, ale nie od zmęczenia. Ogarnęło ją dziwne uczucie pustki. Westchnęła i opuściła wzrok, patrząc na granicę zakazanego lasu.

Uczeń Slytherinu

Wzruszył ramionami na jej odpowiedź, widocznie o niczym ważnym nie mówiła skoro zbyła go niczym tak naprawdę. Podążył wzrokiem tam gdzie ona.
- Nie jest Ci zimno? - spytał w końcu, dziewczyna wydała mu się być jakaś.. smutna, przygnębiona? Raczej nie tryskała energią i była do tego taka małomówna. Nieważne...
- Myślisz jeszcze o spacerze do lasu?

Uczeń Gryffindoru

- Trochę - powiedziała Hayley. - Jestem cała mokra, a jak na złość, zapomniałam, jakie było zaklęcie osuszające.
Dziewczyna podniosła się powoli i włożyła ręce do kieszeni, cały czas patrząc na las.
- Będzie jeszcze wiele okazji, żeby go odwiedzić - wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na buty, wzdychając cicho.

Uczeń Slytherinu

Zmrużył oczy próbując je sobie przypomnieć, nigdy nie miał pamięci do zaklęć, nigdy.
- Silverto? - spytał chcąc się upewnić czy dobrze myśli. Że też nigdy nie potrafił sobie przypomnieć odpowiednich zaklęć wtedy kiedy trzeba.

Uczeń Gryffindoru

- Tak - Heyley wyciągnęła różdżkę.
- Silverto - mruknęła i zaczęła się osuszać. Gdy skończyła, schowała różdżkę. - Dzięki za przypomnienie - dodała.

Uczeń Slytherinu

Czyli jednak zdarzało mu się coś tam pamiętać. Sam wyciągnął różdżkę i skierował je na swoje ubranie.
- Silverto - powiedział niemal niesłyszalnie i po chwili jego ubranie było suche, schował różdżkę do kieszeni płaszcza i spojrzał na zamek.
- To wracamy?