Pod Wielkim Dębem

Lekko przekrzywiła głowę, przyglądając się Anthony'emu z zaciekawieniem.
- Lubisz śnieg? - spytała, podpierając się łokciami. Lekko przymknęła oczy, pozwalając się łaskotać płatkom śniegu.

Uczeń Slytherinu

Skinął lekko głową w odpowiedzi na jej pytanie, miał ochotę na krótki spacer, śnieg w żadnym stopniu mu nie przeszkadzał ani tym bardziej nie zniechęcał. Odszedł kilka kroków od drzewa i zaczął rozglądać się nad odpowiednim miejscem.

- A jednak gdzieś się wybierasz. - lekko zmrużyła oczy. No cóż, kolejny Ślizgon, który unika jej jak ognia.
Odwróciła wzrok od chłopaka i zaczęła patrzeć w dal.

Uczeń Slytherinu

Odwrócił się do niej, wkładając dłonie w kieszenie.
- Nie mówiłem, że nigdzie nie idę. Prawda? - spytał, stojąc wciąż w miejscu gdzie się zatrzymał. - Aż żal by było nie wykorzystać takiej pogody na spacer - stwierdził cicho, patrząc w jej kierunku. Nie był nawet w stanie stwierdzić czy go dosłyszała.

- W takim razie, ja też wykorzystam te warunki. - powiedziała, podchodząc do niego.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? - uśmiechnęła się niewinnie.

Uczeń Slytherinu

Wzruszył ramionami, poprawiając ponownie grzywkę. Było mu naprawdę bez różnicy, czy będzie spacerował sam czy ktoś mu będzie towarzyszył. Zrobił kilka kroków naprzód wybierając wydeptane już ścieżki przez innych, było mu przynajmniej łatwiej iść.

Przez chwilę obserwowała plecy chłopaka. Coś kazało jej iść za Ślizgonem, choć sama nie wiedziała, czy to dobry pomysł. Lekko przygryzła dolną wargę. Wsunęła ręce do kieszeni i zrównała krok z Anthony'm, zerkając na niego przelotnie co jakiś czas.

Uczeń Slytherinu

Szedł dalej, kiedy kątem oka zobaczył idącą jednak obok niego dziewczynę nie podjął rozmowy. Nie czuł takiej potrzeby, jeżeli będzie chciała zrobi to sama. Patrzył na śnieg i mały uśmiech malował mu się na twarzy, uświadomił sobie że nie czeka nawet z utęsknieniem na wiosnę.

Uczeń Slytherinu

Zima, chłód, śnieg. Dąb wyglądał inaczej niż zawsze. Puste gałęzie rozchodziły się na różne strony, aczkolwiek tu i tak zawsze będzie przyjemnie. Wsunęła dłonie w kieszenie i wlepiła wzrok w drzewo.

Uczeń Slytherinu

- Tak Twój dar przekonywania jest powalający – stwierdził zanim jeszcze dotarli pod dąb. Wydeptana ścieżka doprowadziła ich właśnie tutaj, nie miał zamiaru iść przez zaspy, tak było wygodniej.

Uczeń Slytherinu

- Niezmiernie mnie to cieszy. - powiedziała, bezceremonialnie siadając na śniegu. Była przyzwyczajona od mrozu.
W jej rodzinnym mieście bywało i tak, że musiała walczyć ze śniegiem, by otworzyć drzwi do domu.

Uczeń Slytherinu

Już wcześniej miał się jej o coś zapytać ale albo zapominał, albo nie było ku temu okazji. Teraz też porzucił tan pomysł. Oparł się o drzewo zamiast tego i patrzył przed siebie.
- I jak myślałaś o zapisaniu się na astronomię czy porzuciłaś zupełnie ten pomysł?

Uczeń Slytherinu

- Rzuciłam go w siną dal. Piątek wybitnie mi nie pasuje. - odpowiedziała na pytanie, patrząc na śnieg. Z niecierpliwością czekała na słońce, głownie po to wybrała właśnie tę szkołę.

Uczeń Slytherinu

- Myślałem, że może powiesz mi jak było na zajęciach – westchnął, usiadł na śniegu nie przejmując się niczym.
- Gdzie uczyłaś się wcześniej, zanim zaczęłaś uczyć się tutaj? – spytał, patrząc na tył głowy dziewczyny.

Uczeń Slytherinu

- Niestety, nie podzielę się z Tobą tymi fascynującymi wiadomościami. - odpowiedziała. - Ale myślę, że jest szereg dziewczyn, które opowiedzą Ci wszystkie ze szczegółami. - spojrzała na niego z lekkim rozbawieniem. Słyszała te szepty w damskiej toalecie. Zawsze ją to niezmiernie bawiło.
- Uczyłam się w Norwegii. - odpowiedziała krótko.