Chatka Gajowego

Spojrzał na dziewczynę i pokręcił głową, w sumie nie przeszkadzała mu, przynajmniej nie była irytująca jak połowa ludzi w zamku.
- Masz rację pogoda wręcz zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu - wzrokiem zaczął przeczesywać niebo w sumie fajnie by było gdyby jego kruk pojawił się na horyzoncie a on miałby okazję go jakoś nazwać.

Rozejrzała się dookoła. Szarość nieba wcale jej nie przeszkadzała, a może wręcz przeciwnie.
- Słyszałam, że ostatnio byłeś w Menażerii na Pokątnej. - zagadała w końcu. - Znalazłeś sobie zwierzaka?

- Byłem z Ma.. znaczy z Blair - zreflektował się szybko nie spuszczając wzroku z nieba - Znalazłem i teraz można powiedzieć, że go szukam. - stwierdził spoglądając przelotnie na dziewczynę - I wciąż szukam dla niego imienia.

Pokiwała głową. Faktycznie, Blair miała nowego kociaka. Z zachowania i słów Alexa wywnioskowała, że jego zwierze jest ptakiem. Czyżby to była sowa? Wydawało jej się to mało prawdopodobne.
- Znaczy... uciekł Ci? - zapytała niepewnie. - I co to jest?

- Nie kazałem mu sobie polatać - stwierdził przypominając sobie swoją podróż do zamku kiedy to ptak siedział mu na ramieniu. - O jest.. - powiedział patrząc w niebo na kruka który leciał w jego kierunku, wyciągnął ramię aby ptak mu na nim usiadł. - No właśnie to mój nowy pupil - wskazał kruka i spojrzał na Rosalind, z kieszeni wyjął trochę karmy i podał ją ptakowi. - Jakieś pomysły na imię?

Cofnęła się minimalnie, gdy ptak lądował na ramieniu Alexa.
- Jest piękny. - wydusiła z siebie, przyglądając się krukowi, którego pióra lśniły głęboką czernią. - Nigdy nie byłam dobra w wymyślaniu imion. - przyznała bez śladu zmieszania. - Może Spike? Chociaż to bardziej pasuje dla psa... Albo Hermes? Nieee, to dla sowy... Raziel? Jakieś takie dziwne... - zaczęła się zastanawiać na głos. - Moje dzieci będą biedne. Nazwę je pewnie w stylu "Jaś i Małgosia" albo "Adam i Ewa". - stwierdziła z nieukrywanym rozbawieniem.

Spojrzał na Rosalind i uśmiechnął się nieznacznie.
- Jakoś też nigdy nie byłem w tym dobry.. Zawsze miałem z tym problem, powinno zaczynać się na K.. i być krótkie - westchnął ogólnie lubił krótkie i nieskomplikowane a zarazem dziwne imiona. - Sam nie wiem.. Ale w końcu wypadało by go nazwać, już się chyba z tydzień błąka bez imienia.

-Krótkie imię będzie zdecydowanie najlepsze dla zwierzaka. - potwierdziła. Przyjrzała się ponownie krukowi, nie mogąc się oprzeć wrażeniu, że zaraz kogoś dziobnie.
- Jakie masz pierwsze skojarzenia, kiedy go widzisz? - zapytała. Sama zawsze opierała nazwy i imiona na skojarzeniach, ale nie szło jej to za dobrze.

Westchnął jak on tego nie lubił, powinni sprzedawać już nazwane zwierzaki nie było by problemu.
- Skojarzenie.. ee a z czym się może on kojarzyć? Jest czarny, może z nocą? - spytał sam siebie patrząc na ptaka, który grzecznie siedział na jego ramieniu.

Przeniosła wzrok na kruka. Chciała coś wymyślić, z czymś go skojarzyć... I co? Nic. Pusto. Zero pomysłów.
- Na razie nic nie wymyślę... Ale jak coś mi wpadnie do głowy, dam znać. - obiecała.

Spojrzał jeszcze raz na niego i zaśmiał się cicho nie no, żeby głupiego imienia nie mógł wymyślić.
- Tussilago - powiedział nagle patrząc na ptaka.

Spojrzała na kruka po raz kolejny, powtarzając w myślach jego nowe imię.
- Nie na literę K, ani nie krótkie... - zauważyła z uśmiechem. - ...ale pasuje idealnie. - stwierdziła.

- No tak, w sumie zupełnie inne miało być ale już zostanie. Może teraz będę miał mniejszy problem aby go przywołać. - stwierdził patrząc na ptaka i podając mu jeszcze kilka chrupek pokarmu. - A Ty masz jakieś zwierzę?

- Tak, ale nie w Hogwarcie. - odpowiedziała, zastanawiając się, czy jej zwierzę nie jest... oklepane. Jednak dla niej nie miało to najmniejszego znaczenia, było jej dobrze i już. - Pytona siatkowego. Nazywa się Parello. Ma już ponad pięć lat i prawie dziesięć metrów długości... I wciąż rośnie, chociaż nie wyobrażam sobie, kiedy skończy.

- Ooo kolejna osoba ma węża - stwierdził patrząc na ptaka - No możesz już lecieć Tussilago - potrząsnął lekko ramieniem a kruk odleciał w stronę lasu, patrzył za nim przez chwilę a następnie odwrócił się do dziewczyny - Strzeżcie się koty.. - zaśmiał się - A nie myślałaś o jakimś zwierzęciu aby mieć je w szkole?