Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Wielka Sala
|
|
Wysłany:
Nie 14:06, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 1098
Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hayley westchnęła. Albo Kambuji ją zignorował, albo nie usłyszał, a że Gryfonka charakteryzowała się przesadyzmem, uznała, że prawdziwa jest pierwsza opcja.
Dziewczyna zgarbiła się i włożyła do ust listek mandarynki, jednocześnie wybijając stopę w ławkę rytm jakiejś piosenki, którą ostatnio słyszała.
Znowu robisz z siebie idiotkę, Hayley, pomyślała i zsunęła się ze stołu, siadając na ławce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:11, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
Swymi intensywnie zielonymi oczami spojrzał w stronę wielkiego Gryfona siedzącego obecnie przy stole czerwonych. Uniósł tylko lekko brwi i powrócił do picia kawy. Czuł, jakby siedział tu już bardzo długo. Spojrzał na swój stary zegarek przewieszony przy ubraniu. Wcale tak wiele czasu nie minęło. Przeniósł wzrok na kubek z czarnym napojem i zajął się dopijaniem kawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:16, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- To południowa Afryka, mieszkam mała wieś - uśmiechnął się, potrząsając energicznie jej drobną dłonią. Był zachwycony. Już pierwsza osoba go lubi! I ma ładny uśmiech.
Zerknął na rozlany przez Vivien sok. Tak chyba się nie robi, bo nie można marnować dóbr.
- Jestem z pierwsza klasa. Dopiero przjechałem. - uniósł szklankę, od razu wypijając pół napoju. Zamrugał. - Jakie to smaczne, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:18, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 1098
Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hayley westchnęła głosno, niemal ostentacyjnie i wstała. Mimo, że przywykła do tego, ze dużo osób ją ignoruje, czułą się niedowartościowana. Opuściła salę szybkim krokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:23, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 1122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
|
|
Uśmiechnęła się, nieco zniesmaczona jego podejściem do ludzi. Wzięła głęboki oddech i uniosła głowę.
- Ową rozmową sprawiasz, że przestaje uważać, iż wiele straciłam. - rzekła, patrząc na jego dłonie. - zapomniała dziś odebrać Proroka Codziennego, może było tam coś ciekawego? - Piszą coś interesującego w tej gazecie? - spytała wciąż miłym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:29, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Spojrzał za Halys, nieco jakby wystraszony. Dopiero teraz zauważył niepozorną dziewczynę, która doskonae pamiętał. Jak było mu wstyd, że nie usłyszał jej słów!
Wychylił się, szybko łapiąc ją w mocnym uścisku za rękę.
- Cześć! - uśmiechnął się do niej przepraszajaco, kiedy nagle rozgległ się głośny trzask... i kolejny... i znów...
Pociągnał za obrus, zrzucajac na siebie i podłogę talerze i szklanki. Częściowo z jedzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:30, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Jestem niezdarą, zawsze coś rozlewam... czy coś- wymamrotała Vivien, wyciągając różdżkę i mówiąc Chłoszczyć , sok zniknął ze stołu. Zrobiło jej się dodatkowo głupio, że Hayls wyszła, trochę zignorowana.
- Ty... nie wyglądasz na pierwszoklasistę, Kambuji. Jesteś taki... wysoki. Chyba nie masz 11 lat?
Kiedy Kambuji powiedział tak o soku. Zrobiła głupią minę.
- Hm... O tak, bardzo smaczny ten... sok... Nie piłeś nigdy?
Wtedy Kabuji wstał, złapał Hayls za rękę i... prawie wszystko spadło ze stołu.
- Widzę, że nie tylko ja jestem niezdarą...- powiedziała uśmiechając się lekko- Umiesz jakieś zaklęcia, Kambuji?- zapytała. Ponownie wyciągnęła różdżkę, gotowa posprzątać bałagan.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vivien Davila dnia Nie 14:34, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:34, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Z tego wrażenia i tego, że tak wszystko napsuł, puścił Hayls, pozwalajac jej iść.
Szybko zaczął zbierać z siebie kawałki naczyń, kręcać głową zrozpaczony.
- Zepsute, zepsute... wszystko naprawię... - uniósł nieco zagubione spojrzenie na Viv, uśmiechajac się jednak od razu. - Bo... Mój rodzice dopiero teraz uzbierali pieniądze. Jestem z bardzo, bardzo biednej wsi. Mam 17 lat, ale klasa pierwsza. Od nowa wszystko. Te złota są trudne u nas do uzbierania. Dlatego dopiero teraz. Tu wszystko takie nowe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:44, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Vivien spojrzała z czułością na murzyna. Był taki szczery i... dobry... Reparo, Chłoszczyć, Wingarduim Leviosa. Vivien mruczała te zaklęcia, pomagając sprzątać gryfonowi. W krótkim czasie wszystko wróciło na swoje miejsce.
- Rozumiem, Kambuji. Masz szczęście, że w ogóle tu trafiłeś. A twoja rodzina nie może tu przyjechać? Dyrektor nie dał ci pieniądze na pokrycie podróży?- Vivien była pewna, że są jakieś datki. Usiadła z powrotem przy stole. Chciała napić się soku, ale rozlał się wcześniej. Cofnęła rękę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:45, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
- To jeszcze straszniejsze - odpowiedział i obrócił w rękach kubek z kawą. Nie była specjalnie gorąca, więc szybko dopił to co jeszcze miał. - Jak chcesz wiedzieć, czy jest w niej coś interesującego, to może po prostu do niej zajrzyj? - Stwierdził i wstał od stołu. Jeszcze raz omiótł szybko wzrokiem zebranych w sali i na nic nie czekając ruszył do wyjścia. Już po chwili w Wielkiej Sali nie było śladu po Valentinie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:50, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tak szybko wszyztko wróciło na miejsce! Nie było śladu po bałaganie, jaki narobił. To niesamowite. Przez krótką chwilę tylko wpatrywał sie w Vivien z zafascynowaniem.
Ponownie nalał sobie soku do szklanki, po chwili unosząc się by nalać soku również Vivien.
- Nie bardzo... - westchnął nieco smutno, słysząc słowa Vivien. - To bardzo drogie. Dyrektor i tak pomaga. Ale ja chce pracować i wysyłać dla rodziny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 14:55, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Vivien po raz tysięczny w ciągu całej rozmowy z Kambujim zarumieniła się, widząc jego spojrzenie.
- Chcesz pracować, gdzie i kiedy będziesz miał na to czas?- zapytała zdziwiona- Nigdy nie czarowałeś, Kambuji? Musiałeś jakoś czasem wyrażać to, że masz zdolności... Prawda?
Podziękowała za sok i napiła się trochę. Ponownie wbiła spojrzenie w chłopaka i mimowolnie uśmiechnęła się.
- Masz świetną fryzurę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 15:01, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wzruszył ramionami, popijając ten przepszyny, kolorowy sok.
- Gdzieś muszę. Taki mały miły chłopiec powiedział, że niedaleko jest miasteczko... Hogesemad? - zerknął w stronę talerza z kanapkmi. Wyglądało jak... na pewno coś niesamowicie smacznego. Sięgnął po jedną kanapkę, biorc od razu wielki kęs.
- Czasem - skinął głowa, kończąc knapkę. - Zdarzały się dziwne rzeczy, Mędrzec myślał, że jestem błogosławioy przez duchy. Wszyscy myślą tak.
Wyszczerzył się radośnie, dotykajac jednego z dredów.
- U nas mamy różne fryzury. Jeśli chcesz, mogę zapleść ci dużo warkoczyków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 15:10, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Taaak... Hogmsmeade...- potwierdziła. Lekko zaszokowana przyglądała się jak Kambuji w ekspresowym tempie zjadł kanapkę. Sięgnęła po kolejne jabłko i zaczęła je powoli jeść. Zaśmiała się lekko.
- Macie tam jakąś religię... że tak mówił?
Vivien ponownie zaczęła się śmiać.
- Myślisz, że dobrze mi będzie w warkoczykach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 15:15, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Uśmiechnął się do nej przyjaźnie, sięgając po kolejną kanapkę.
- W RPA jest mnóstwo religii. I mnóstwo języków. Wciąż w małych wsi wierzymy w duchy, przodków i natury siłę.
Ta kanapka smakowała trochę dziwnie. Miała na sobie jakiś brązowy krem i smakowała bardzo słodko... W zasadzie, smakowało mu.
- Nie wiem, ale może tak? Zawsze mozna naprawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|