Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Wielka Sala
|
|
Wysłany:
Wto 18:06, 11 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Megan szeroko się uśmiechnęła.
- No i mamy już kolejną osobę, czyli jest nas czwórka, ale to i tak za mało.
No July, czas wkroczyć do akcji.- Meg wzięła do ręki balony i spojrzała na ten, który wypuściła Gabriella.
- Spójrz! Ten balon zmienił się...w lampę. Oryginalne. - Puchonka zaczęła się głośno śmiać.- Jeszcze nie wypiłam ani kropli Ognistej, a już wariuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:36, 11 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
-Taak, już się boje co będzie kiedy wypijesz całą butelkę - powiedziała uśmiechając się.
-Sowia poczta to genialny pomysł, możemy zacząć za chwilę wysyłać listy, ale ja nie znam za wielu osób, musimy sprawdzić liste uczniów. - rzekła i podeszła do ślizgonek - Cześć, zapraszamy was na impreze - prawie krzyknęłą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 18:44, 14 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Tak trzeba ją sprawdzić, ale jest ich dość dużo, będziemy musiały podzielić się na domy. Po dwa na każdą. - Megan uśmiechnęła się do July, to będzie super impreza. ''Byle tylko July chciała ślizgonów''. Puchonka nic do nich nie miała, nawet chciała się z nimi jakoś zapoznać, ale oni zawsze mieli inne zamiary.
- No i rzecz jasna ustalić jak piszemy zaproszenia. - dodała z pełnym entuzjazmem. Wzięła July delikatnie za ręke i wyszły razem, kierując się do sowiarni i niosąc przy tym balony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Megan Hewson dnia Pon 16:24, 17 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:46, 22 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Po kilkunastu minutach Meg i July wyszły z wielkiej sali by zagościć na imprezie odbywającej się w salonie wspólnym.
********************************
Znudzone i z kacem Emma i July weszły do wielkiej sali w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Dziewczyny poczłapały do stołu grufonów i usiadły na swoich miejscach.
-Co bierzesz? - zapytała July.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:01, 22 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Irlandia
|
|
- Nie wiem. –westchnęła po czym złapała się rękoma za głowę.
- Czy tu zawsze jest tak jasno?! – obruszyła się. Światło z pewnością ni działało dobrze na pulsująca głowę. Po dłuższej chwili, gdy je czy przyzwyczaiły się do jasności rozejrzała się.
- Chyba zacznę od tostów. – stwierdziła i sięgnęła po talerz. Gdy już połknęła pierwszy kęs posłała July pytające spojrzenie.
- A Ty? Może soczek na początek? Chociaż lepiej nie. Jeszcze Cię zemdli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emma Berkley dnia Sob 21:01, 22 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:38, 23 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ogarnęłą wzrokiem cały stół zastawiony jedzeniem i zimny dreszcz przebiegł jej po plecach. Zakasłała cicho i zaczęła robić sobie kanapkę.
-Soczek to dobry pomysł - powiedziała i sięgnęła po swoją szkankę.
-Czy tobie też jest tak eee... dziwnie ? - zapytała, nie mogąc znaleźć odpowiedniego określenia dla swojego bólu głowy.
Upomnienie 1/5 - złamanie szóstego punktu regulaminu ogólnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 20:26, 23 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Irlandia
|
|
- Zależy co rozumiesz pod tym słowem. – jęknęła cicho. – Ale wydaje mi się, że głowa boli mnie już trochę mniej. Może chodzi o to, że najadłyśmy się słodyczy i popiłyśmy alkoholem? – zasugerowała. Nalała sobie trochę kawy by się dobudzić i sięgnęła po drugiego tosta, tym razem z szynką.
- Już niedługo wakacje. A wydaje się, jakby rok szkolny dopiero się zaczął. – rzekła z lekkim westchnieniem. Tak, czas leci nieubłaganie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:26, 24 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rozciągnęła się wygodnie na krześle.
-Może i masz racje... - westchnęła - a skoro mowa o wakacjach, to gdzie się wybierasz? W rodzinne strony czy raczej wyjeżdżasz w jakąś emocjonującą podróż? - zapytała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 15:06, 27 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
- w podziemiach?
Uniósł ku górze brew. Nie do końca wiedział o co dziewczynie chodzi. Rozumiał tak banalne pojęcie jak 'podziemia' ,ale... w Hogwarcie również istnieje coś takiego? Rozwarł usta ,z których wydobyło się bezgłośne 'wow' -dlaczego nigdy o tym nie pomyślał? Przecież to jest bardzo stary zamek ,który z pewnością nie chowa swych najniebezpieczniejszych i niesamowitych pomieszczeń w uczęszczanym od tysiąca lat korytarzu trzeciego piętra. Mało brakowało ,a pacnąłby się dłonią w twarz. Dotąd dokładnie zbadał dopiero dwa i pół piętra ,ale uspokajał się myślą ,że po wakacjach zostanie mu jeszcze siedem lat nauki w tej magicznej szkole.
- Wiesz ,co? Najpierw chodźmy coś zjeść. Chętnie sobie przekąszę małe conieco. Od tej wyprawy...
Mrugnął do dziewczyny chrzkąkając znacząco. Mają kolejną tajemnicę. Tylko on i Christy. Wyszczerzył szczęśliwie zęby do myśli.
- Po co mnie popychasz ,rudzielcu?!
Spytał pokazując jej język ,po czym trzepnął dziewczynę lekko w tył głowy dłonią ,a korzystając z okazji zatrzymał ją na szyi ,uśmiechając się dziarsko.
- Moja mała kuzyneczka.
Stwierdził odkładając rękę spowrotem do poprzedniej pozycji. Tzn; ponownie wisiała bezwładnie z jego ramion.
- W Hogwarcie?
Nim odpowiedział zastanowił się przez parę sekund. Dostrzegł ,że znaleźli się już w Wielkiej Sali ,gdzie powitały ich już krzyki i przekomarzania setek uczniów.
- Całkiem ciekawie...
Stwierdził wywracając ramionami. Średnio wyczerpująca odpowiedź wobec prawie pięciu minut refleksji.
- Ciekawe czemu tiara umieściła Cię gdzie indziej... Przecież... chyba najlepiej pasujesz do Gryffindoru.
Spojrzał na nią oskarżycielsko ,chociaż wiedział ,że nie jest to w żadnym stopniu jej wina
/ Oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Czw 15:09, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 15:59, 27 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Matko ! Jak jej brakowało tego chłopaka ! Dopiero teraz zdawała sobie sprawę z tego, jak wielkim było błędem nie szukanie go po szkole. W tym roku było zdecydowanie za dużo uczniów, o tak. Czując uderzenie w tył głowy, gdy byli jeszcze na korytarzu, dziewczyna sprytnie podstawiła mu nogę by upadł. Niestety nic nie zauważył i po chwili chłopak leciał twarzą prosto na ziemię. Christy miała dobry refleks, więc sięgnęła po różdżkę i machnęła nią szybko, a tu ni z gruszki ni pietruszki na podłodze pojawił się stos poduszek, więc Nathaniel wylądował prosto na nie. Pomogła mu wstać i ponownie wykonała ruch nadgarstkiem, a poduszki zniknęły im sprzed nosa.
- Mała ? Chłopcze, ja już chodzę do szóstej klasy ! - również pokazała mu kawałek różowego języka i szturchnęła go zaczepnie w rękę. Christine nigdy nie rozumiała wyboru tiary, bo w końcu była typową Gryfonką. Nie przeszkadzało jej to, jednak żałowała pewnych rzeczy.
- Taki był jej wybór... Za bardzo nie miałam jak zaprzeczyć - skrzywiła się lekko i przeczesała palcami rude włosy. Gdyby jeszcze miała szansę stałaby się Gryfonką z prawdziwego zdarzenia ! Cóż... Teraz raczej nie mogła na to liczyć, bo było już trochę za późno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:40, 27 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
Mruknął pod nosem coś o brzydkiej pogodzie i z dziecinną godnością unosząc wysoko podbródek ,ujął rękę dziewczyny i poddzwignął się na nogi. W myślach podziwiał jej zręczność i świetny refleks ,którego nigdy jej nie brakowało. Zawsze chodził za nią krok w krok ,ucząc się od niej. Była dla niego wzorem i najlepszą przyjaciółką... Gdy dowiedział się o tym ,że dziewczyna wraz z nim uczęszcza do Hogwartu ,cieszył się ,owszem... ale dopiero teraz dostrzegł ,jakie otwiera to przed nim możliwości. Przecież może mu dawać korki ,wspierać i pomóc w wyborze dziewczyny na imprezy... w Huffelpuffie również nie brak ładnych. Zastanawiał się przez chwilę nad Blaise ,ale zorientował się ,że dziewczyna jest przecież wiele od niego starsza... ,ale chyba ustalili ,że obydwoje zachowują się jak opóźnione w rozwoju pięciolatki ,więc czy jest jakaś kłoda?
- Może i jesteś starsza ,ale liczba to jeszcze nie wiek ,bejbe. Biorąc pod uwagę moją urodę i inteligencję ,jestem starszy od Ciebie o jakieś osiem lat.
Pokazał dziewczynie język ,po czym oddał szturchańca ,kierując się w stronę stolika Gryfonów.
- Formalnie rzecz biorąc nie jesteś Gryfonką... ,ale przecież zachowujesz się jak rodowita Gryfonka ,wyglądasz jak rodowita Gryfonka i ..y.... chodzisz jak rodowita Gryfonka.
Uśmiechnął się dziarsko.
- Chodź do naszego stolika.. Czy coś stoi na przeszkodzie? Skoro nią nie jesteś ,nic Ci nie zabroni poczuć się jak ona!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:12, 29 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
No pewnie, że Christine mogła mu poradzić w wyborze panny na bal albo... Samą nią być ! W końcu nie raz widywała rodzeństwa i kuzynostwo na takich oficjalnych imprezach. Ale to wszystko w najgorszym wypadku, bo wiedziała, że głupio by się czuł idąc z kuzynką, skoro na pewno musi mieć szczęście u dziewczyn. Christy nie zdawała sobie sprawy z tego, że była dla Nathana aż takim przykładem do naśladowania. A już gdyby się dowiedziała skwitowałaby to tylko 'za daleko nie zajdziesz w ten sposób' i uśmiechnęła się po swojemu.
- Tak, chyba złożę podanie o przydzielenie do innego domu - odparła i zaśmiała się cicho. Czuła na sobie wzrok innych uczniów, którzy bacznie ją obserwowali nawet z daleka. No proszę, nawet gazetka szkolna potrafi zrujnować komuś życie. Całe szczęście, że Nathaniel nie czytał takich bzdur, bo jeszcze by w to uwierzył. Gdyby miała możliwość zmiany domu, na pewno wybrałaby Gryffindor ze względu na to, że znała tu najwięcej osób, a był tu nawet jej spragniony przygód kuzyn. W końcu gdyby oboje byli w Gryffindorze to z pewnością dawki adrenaliny byłyby dwa razy większe niż normalnie. Zapewne co chwilę by się coś działo ciekawego.
- No już, już - powiedziała ciągnąc go śmiało w stronę stolika - zadowolony ?
Zapytała jeszcze, gdy znaleźli się przy nim i nareszcie mogli zjeść coś porządnego. Christy oczywiście wróciła do swojego starego nawyku i natychmiast rzuciła się na winogrona. No dobra, może nie 'rzuciła' ,ale nabrała sobie ich trochę na talerzyk. Po ich zjedzeniu czekała na Nathaniela, żeby szybko opuścić Wielką Salę i wyjść do Zakazanego Lasu, bo czuła, że i tam zdarzy się coś na tyle ciekawego, że będą musieli uciekać. Jak dalej będą się pakować w takie kłopoty, to trzeba ich będzie za niedługo pochować w ogródku babci !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Christine Davis dnia Sob 11:13, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:36, 29 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))
|
|
Pomyślał ,że mógłby nawet iść z kuzynką ,ale nie miał zamiaru nawet jej prosić. Przecież zapewne wyglądałoby to głupio... gdyby szła z kuzynem. Nawet gdyby już ją poprosił zgodziłaby się ,ale raczej tylko z grzeczności a nie lubił się narzucać. Rozejrzał się w około ,a parę osób wpatrywało się w nich z zaciekawieniem ,a ten miał ochotę po prostu pokazać któremuś język ,ale nie chciał przynieść kuzynce siary.
Ciekaw był czy dziewczyna zdawała sobie w ogóle sprawę ile dla niego znaczyła - i na kogo by wyrósł gdyby nie miał takiej podpory jak ona ,mogąc wszystkiego się od niej uczyć. Zapewne byłby ukochanym katoliczkiem mamusi ,a po tej stronie na której znajduje się obecnie ,czuje się o wiele swobodniej.
Uśmiechnął się delikatnie na jej komentarz. Bardzo chciałby ,żeby dziewczyna była z nim w jednym domu ,ale co mogli poradzić?
- No ,co ty. Nie bądźmy tak bardzo stronniccy. ;D Skoro jesteś w hufflepuffie ,są ku temu powody i nigdzie indziej nie czułabyś się lepiej. Przecież tiara przydziału nigdy się nie myli.
Stwierdził zdziwiony ,że tak mądre słowa wydobyły się z jego jedenastoletnich ust.
Przez chwilę jego myśli dostały się na zupełnie inny kurs. Zjechały zaś na temat gazetki szkolnej... ciekaw był ,czy istnieje coś takiego w szkole magii i czarodziejstwa ,która prócz ciągłych huków ,grzmotów i braku matematyki nie różni się sczególnie od zwyczajnej mugolskiej szkoły.
Ponownie zaś ,pomyślał o kuzynce i oddzielnych domach. Przecież są w jednej rodzinie ,czemu u licha przydzielili ich do innych domów?! Zaklnął cicho na głupotę tiary ,chociaż jeszcze przed nie więcej niż minutę temu twierdził ,że jest ona nie omylna.
- Nawet bardzo. Fajnie ,że tutaj siedzisz ,ale własnie muszę upolować kurczaczki w panierce, rodu McDonaldu ,a jest to niemal sztuka.
Uśmiechnął się szeroko ,dopatrzywszy ,że dziewczyna właśnie nałożyła sobie winogrono. Czyż nie to zawsze wżerała garściami na podwórku u babki? Uśmiechnął się błogo ,zatapiając we wspomnienia. W końcu po obkrążeniu parę razy stolika gryfonów i podkradnięcia się do Ravenclowu ,zauważył ,że jakiś krukon właśnie nakłada sobie upragnione przez nathaniela danie. Rzucił się na niego jak tygrys i wyrwał miseczkę ,po czym szybkim krokiem dopadł stolik Gryfonów ,zatapiając kiełki w kruszącej panierce. Chłopak ,któremu wyrwał danie ,najwyraźniej został spetryfikowany ,ponieważ z szoku zastygnął w bezruchu. Nathaniel zauważywszy to ,parsknął śmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Sob 11:39, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:15, 29 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Eton
|
|
Usiadłam przy stole Gryfonów. Od razu wzięłam do ręki miskę z sałatką. O tak, to najlepsza kolacja, a przynajmniej najzdrowsza. Wpatrywałam się tęsknie w kawałki kurczaka, ociekającego tłuszczem i wyglądającego naprawdę smakowicie. Niezdrowe, pomyślałam. Więc chwyciłam w rękę widelec i zaczełam pochłaniać sałatkę, w końcu muszę jakoś wyglądać, choć przyznam, że całkiem nieźle się trzymam. Uśmiechnęła się do siebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 10:30, 30 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 538
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Irlandia
|
|
- Ach, miałam jechać do ojca, ale sama nie wiem. Musze to jeszcze przemyśleć. – oznajmiła, gdy już pochłonęła drugiego tosta. Gdy sięgnęła po dzbanek z kawą zauważyła jakąś blondynkę siadającą niedaleko nich.
- Zauważyłaś, że prawie wszystkie dziewczyny są blondynkami? – zagaiła. Spojrzała znacząco na włosy Julys i swoje białe. Z dziewcząt o ciemniejszym odcieniu włosów widziała tyko jakąś puchonkę. Czyżby cały świat miał małą ilość melaniny?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|