Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Prefekt Naczelny

W tej średniej wielkości klasie znajdującej się na pierwszym piętrze, od lat odbywają się zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią. Ze względu na średnie wymiary pomieszczenia, dwa rzędy ławek są stosunkowo blisko siebie ustawione. Nie jest to najlepiej oświetlona klasa. Jednak ściany zrobią różne lampy dające nieco jasności. W rogu pomieszczenia, nieopodal biurka nauczyciela, znajduje się gablota na której można znaleźć wiele nieco poniszczonych już książek dotyczących OPCM.

Nauczyciel

Dokładnie kilka minut przed rozpoczęciem lekcji Salvatore wszedł do klasy, niechętnie się rozglądając. Tak, to właśnie tutaj będzie się rozgrywał wieczny koszmar i tortury. Usilnie też starał się sobie wmawiać, ze to nie on będzie torturowany. To on będzie torturował.
Westchnął bezgłośnie i usiadł za biurkiem, wygodnie się rozsiadając. Czy jedyny nauczyciel Hogwartu, który nie uczy z kijem w dupie nazywa się Salvatore? „Daj Slytherinie, aby więcej nie było dane spotkać mi tych jędz. „

Sięgnął po jakąś grubą książkę, przeglądając ją. Tak, zdecydowanie kanibalizmów wśród skrzatów brzmiał nader mrocznie i intrygujące. Albo był ślepy, kupując tę książkę, albo pijany.
Gdzie ci nędzarze? Może jednak nie przyjdą?

Uczeń Hufflepuffu

Cass zarzuciła torbę przez ramię w biegu poprawiając szatę. Jej zegarek wskazywał już 19, co oznaczało, że spóźniła się na I lekcje! Wciąż powtarzała, że to wina tej wciągającej książki. Wzięła głęboki oddech i weszła do pomieszczenia.
- Dzień dobry, profesorze - dygnęła - Przepraszam za spóźnienie. - zajęła miejsce tuż przy oknie, aby mieć lepsze światło.

Prefekt Slytherinu

Och, tak bardzo nie chciał.
W zasadzie, to dopiero pierwsza lekcja, więc może jednak mógłby nie przyjść i dowiedzieć się wszystkiego od kogokolwiek, kto na lekcji był?
Co mogło być na pierwszej lekcji? Zapewne jakiś stary i brzydki nauczyciel podyktuje zasady oceniania czy... coś równie nudnego.

Z irytacją przyspieszył kroku, widząc już drzwi od klasy. Oczywiście, każdy lubi narzekać, ale irytacja staje się jeszcze większa, kiedy na narzekaniu się kończy.

Wszedł do klasy i niemal uśmiechnął się szeroko, widząc nowego nauczyciela. Czy ktoś mówił coś o nieprzystojnych staruchach?
- Dzień dobry, profesorze! - spojrzał na nauczyciela z uśmiechem, ten jednak wydawał się być całkowicie pochłonięty książką. Przygryzł wargę i usiadł z tyłu.

Nauczyciel

Albo drzwi same się otwierały i irytująco głośno zatrzaskiwały, w dodatku mówiąc do niego albo właśnie lekcja powoli się zaczyna. O ile to pierwsze znaczy, że czas ponownie odwiedzić Świętego Munga, o tyle drugie oznacza, że niedługo nabawi się realnym podstaw, by przywitać się z Mungiem.
Dzieciaki, nienawidzi ich. Nie przerwał czytania, przewracając kolejną stronę. O, jaki intrygujący obrazek. Wygląda zupełnie jak karykatura tego dziewczęcia, które przed chwilą wtoczyło się między ławki.
W końcu jednak Salvatore uniósł znudzone spojrzenie znad książki.
- … Wszyscy się zebrali? – mruknął niechętnie, przyglądając się uczniom. - Zatrważająca ilość, nie wiem, jak sobie poradzę.

- Ty - wskazał na Cass, marszcząc lekko brwi. - Więcej osób nie przyjdzie, tak?

Prefekt Slytherinu

Narciss lekko przygryzł wargę, zerkając na Cass.
Nowy nauczyciel wyglądał na dość niezadowolonego z życia.
- Obawiam się, że nie, profesorze... - mruknął. - Prawdopodobnie zapomnieli, lub może źle się poczuli.

Uczeń Hufflepuffu

Cass uniosła lekko brwi. Czyżby to będzie nauczyciel, o którym opowiadał Chuck? Chyba nazwał się Snape, może są rodziną?
- Nie wiem, profesorze. Wygląda na to, że raczej nie. - odpowiedziała i wyciągnęła pióro oraz pergamin. Zaczęła się zastanawiać, czy tylko ona z Puffu chodzi na Obronę Przed Czarną Magią.

Nauczyciel

- Świetnie, doskonale – odłożył książkę na biurko, choć wciąż otwartą, by w razie zagrażającej życiu nudzie mógł sięgnąć po odpowiedni ratunek. Skrzywił się lekko, widząc blondwłosego chłopaka w wymyślnych koronkach, które przypominały stroje, które nosiły kobiety kilka wieków temu. Co TO niby miało być? … Cóż, przynajmniej jest ślizgonem
.
- Jestem waszym nowym oprawcą – mruknął, opierając się o biurko. Uśmiechnął się złośliwie. – Oczywiście miałem na myśli, że jestem waszym nowym nauczycielem. Salvatore Selivian. Wyznaję zasadę, że każdy uczeń powinien robić jak najwięcej, aby nauczyciel miał jak najmniej roboty. W końcu i tak moja praca jest wystarczająco… - omiótł spojrzeniem wszystkich uczniów, unosząc lekko brwi. - … wyczerpująca. Jakieś pytania? Nie? Świetnie. Nie przywykłem do udzielania indywidualnych lekcji, które w miejscu publicznym uważam za jakieś podejrzanie marnujące czas próby. Będziecie musieli przekazać kilka ciekawych informacji innym, którzy dziwnym trafem nie trafili do tej klasy.

Spojrzał znacząco na Narcissa.
- Osoby, które jeszcze nie wyjęły magicznych przedmiotów do równie magicznej czynności pisania, proszone są o interwencje

Uczeń Hufflepuffu

Cass otworzyła usta, aby zadać pytanie, lecz nauczyciel wyrazie nie chciał go usłyszeć. Skrzywiła się lekko i postanowiła siedzieć cicho. Chwyciła pióro w dłonie, kaligraficzne wypisała imię oraz nazwisko profesora. Coś miała przeczucie, że będzie to ciężki rok. Westchnęła, modląc się w duchu, aby przyszli inni uczniowie.

Prefekt Slytherinu

Narciss zarumienił się, słysząc uszczypliwą uwagę w swoim kierunku.
Nie tego się spodziewał! W dodatku miał plany co do nauczyciela!
Och, zaraz popadnie w rozpacz.

Pospiesznie wyciągnął pergamin i pióro, stwierdzając, że lepiej będzie, jeśli nie będzie się sprzeciwiał w jakikolwiek sposób.

Nauczyciel

„Cóż za świetna zabawa. Za ile koniec lekcji?”

- W następnym tygodniu czeka was niespodzianka. Taki przedwczesny, uroczy, świąteczny prezent. Test dotyczyć będzie waszej wiedzy teoretycznej, która jak przypuszczam z pewnością zaskoczy mnie swoim ogromem. – uśmiechnął się kącikiem ust, z wyższością patrząc na uczniów. – Jako, że ma być to niespodzianka, nie będę zdradzał szczegółów. Podpowiem tylko, że test będzie na poziomie wiedzy pierwszoroczniaków, nie będzie chyba więc zbyt trudno?

Uczeń Hufflepuffu

Zdusiła w sobie prychnięcie.
- Muszę profesora zmartwić, lecz jest przerwa świąteczna od środy do niedzieli. - burknęła, nie wyobrażając sobie tego, aby w święta miała mieć jakiekolwiek lekcje, nawet Obronę Przed Czarną Magią. Za jakie grzechy? Założyła nogę na nogę, patrząc na wyraz twarzy nauczyciela. Nie wydawało się, aby był zadowolony z życia. Skąd się pojawiła w nim taka gorycz i złośliwość?

Prefekt Slytherinu

Narciss syknał cicho do Cass, patrząc na nią trochę niezadowolony.
Czy ona chce, żeby ten chodzący brutal, którego ktoś wcisnął w rolę nauczyciela postanowił zadać więcej niż jeden sprawdzian?

Szybko zapisał sprawdzian na pergaminie. Ostatnim, czego chciał, to zapomniec o nim.

Uczeń Slytherinu

William wszedł do sali Obrony Przed Czarną Magią niespiesznie, nie przejmując się wcale niemałym spóźnieniem.
- Dzień dobry. - rzucił do nauczyciela, przywitał znajomych wymuszonym uśmiechem, po czym usiadł w pustej ławce z tyłu sali. Nie było sensu się tłumaczyć i tak było tylko kilka osób.

Nauczyciel

-Cóż za niezwykła spostrzegawczość! – warknął cicho, spoglądając na Cass chłodno. – Minus 5 punktów dla Hufflepuffu. Zanim zaczniesz uczyć się do sprawdzianu, zacznij od nauki pohamowania bezczelności. Wracając do sprawdzianu… Podręcznikowe tematy w większości sprawiają, że praca z wami jest jeszcze bardziej nudna, niż mogłoby to się wydawać. Jeśli ktokolwiek z was nie wie takich podstawowych rzeczy, jak różnice pomiędzy czarną a białą magią, jeśli komuś jeszcze zdarzyło się nie przeczytać niczego na temat zaklęć, klątw, pojedynków i moich ulubieńców dementorów… - spojrzał na nich chłodno, sięgając po książkę i leniwie ją kartkując. – Nie chciałbym aktualnie zajmować się rozdawaniem rad, ale myślę, ze aby nadrobić kilka lat nauki tydzień to dość mało, prawda? Na szczęście jednym z bardziej pomocnych wynalazków ludzkości są książki, które można znaleźć w bibliotece…

Jego wywód nagle został przerwany wejściem kolejnego ucznia. Salvatore zmarszczył brwi, wyraźnie niezadowolony, postanowił załatwić to jednak pod koniec lekcji. Kontynuuwał.
- Dzięki przerwie świątecznej macie więcej czasu, napiszecie więc referat jako zadanie domowe. Wszyscy, łącznie z osobami, które nie są z nami obecne. Ach, byłbym zapomniał. Minus 5 punktów dla Gryffindoru i Ravenclawu za brak obecności nawet w postaci przedstawiciela domu.