Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Ravenclawu

Weszła do klasy Obrony Przed Czarną Magią.
Nie była sama.
- Cześć - przywitała się z Andreą.
Wyjęła z torby swoje rzeczy i usiadła na swym miejscu. Wypracowanie przesłała przez sowę. Zastanawiała się, czy lekcja w ogóle się odbędzie.

Nauczyciel

Po chwili do sali majestatycznym i przepełnionym dumą krokiem wszedł nie kto inny, jak znienawidzony przez uczniów nauczyciel. Wyjątkowo był niemalże na czas. Zerknął kątek oka na dwie uczennice, które najwyraźniej były tu pierwsze. Podszedł do swego biurka, obok którego stanął, zakładając ręce za plecami. Spojrzał chłodno na uczennice, najwyraźniej czekajac, aż te pierwsze się odezwą.

Ostatnio zdał sobie sprawę, że obiera złą technikę w traktowaniu tych darmozjadów. Czy raczej o tym fakcie poinformował mu jego Pan, twierdząc, że powinien spróbować zasiać w nich pierwszą iskierkę zła.

Uczeń Slytherinu

Wbiegła do sali lekko spóźniona, zmęczyła się. Profesor był już w sali.
- Dobry wieczór, panie profesorze. Przepraszam za spóźnienie - wydyszała, po czym usiadła na swoje miejsce. Wiedziała, że jej się oberwie.

Uczeń Slytherinu

Wbiegła do klasy spóźniona.
- Dobry wieczór. - Powiedziała dysząc ciężko. - Przepraszam za spóźnienie.
Zajęła miejsce z tyłu klasy jak to miała w zwyczaju i odgarnęła z czoła rude włosy. Miała wielką nadzieję, że profesor nie będzie jej wypominał ostatniego pojedynku.

Uczeń Ravenclawu

- Dobry wieczór, panie profesorze - Gabrielle przywitała się z nauczycielem.
Zdziwiło ją, że było tak mało osób. Zastanawiała się teraz, co będą robić - jeśli nikt nie przyjdzie, nie będzie pojedynku, bo zarówni ona, jak i spóźniona Alexandria walczyły już - ze sobą.

Uczeń Gryffindoru

Minęło nieco czasu, nim ostatnio był na lekcji. Nauczyciel zabronił mu pokazywać się, dopóki nie nadrobi wszystkich zaległości. Posłusznie więc unikał lekcji, ucząc się sam w bibliotece, kiedy nagle dowiedział się, że nauczyciel wcale nie to miał na myśli. Pomylił się. Słowa dyrektora były więc odorbine abstrakcyjne, postanowił jednak na następną lekcję przyjść. Dyrektor uprzedził go jednak, by starał się być powściągliwy. Kambuji więc będzie się starał.

Cokolwiek to znaczy - gdyż tego dnia nie mógł znaleźć słownika.

Wbiegł więc z szerokim uśmiechem do klasy, niemalże tanecznym krokiem. Cudem nie wziął ze sobą piłki, choć tylko dlatego, że zapomniał. Skłonił się nisko na widok nauczyciela, tak nisko, że mógłby językiem lizać zakurzoną podłogę.
- Dżem wieczór! Dobry! - po czym, wedle rad dyrektora, od razu skierował się do jednej z ławek, którą niemalże wywrócił, gd próbował usiąść.

Uczeń Slytherinu

Patrzyła w drzwi, wyczekując nowych uczniów. Na razie przychodzili Ci, co walczyli, więc nie miała z kim walczyć. Może dzisiejsza lekcja będzie 'normalna'. Zobaczyła wchodzącego jakiegoś chłopaka. Wyglądał dość dziwnie. Prawie się zaśmiała, widząc jak wygląda, jak się zachowuje. Powstrzymała się jednak i tylko uśmiechnęła.

Nauczyciel

Choć naprawdę obiecał sobie, że nie będzie pokazywać swojego niezadowolenia, skrzywił się, gdy do klasy w pełnym tego znaczeniu wskoczył nie kto inny, jak czarny kosmita z jakiegoś-Slytherin-wie-skąd-RPA. Zacisnął wąskie usta, starajac się uspokoić. Będzie odrobinę mniej niemiły. Obiecywał to sobie cały wieczór. Naprawdę.
- Witam - mruknął, starajac się nie ciskać błyskawic w kierynku każdego ucznia. - Niestety bardzo żałuję, że nie każdy nadesłał mi zadaną poprzednio pracę domową. Rozumiem jednak, że...

Zawiesił głos. To kosztowało go tak wiele. Nie wiedział, czy jest w stanie to zrobić. Odetchnął cicho.

-... Rozumiem, że mój przedmiot nie jest jedynym. Przekażcie swoim rówieśnikom, że mają dodatkowe trzy dni na uzupełnienie tej zaległości.

Uczeń Slytherinu

Spojrzała na nauczyciela z otwartymi ustami. Czy on był miły ? Jej twarz mimowolnie opadła nieco i posunęła się do przodu, usta otwarły się ze zdziwienia, a oczy były niczym duża moneta. Zastanawiała się, co mu się stało. Bo chyba sprawiło mu to wiele trudności, tak wywnioskowała widząc jego minę. I jeszcze brak komentarza do wejścia gryfona.

Uczeń Ravenclawu

Czarnowłosy chłopak, który wpadł do klasy, wywołał na twarzy Gabrielle lekki uśmiech. Był dosyć dziwny, ale wyglądał przyjaźnie.
Cieszyła się, że wysłała pracę domową, choć nie była z niej zbytnio zadowolona.

Uczeń Gryffindoru

Uśmiechnął się szeroko. Rady dyrektora działały! Nauczyciel zdawał się być naprawdę zadowolony. Może naprawdę cieszył się, że widzi go na lekcji? Tym bardziej, że przychodziło tak mało osób. Po cichu i powoli zaczął rozpakowywać się i przygotowywać do lekcji.

Uczeń Slytherinu

Chłopak, który wbiegł, był co najmniej... dziwny. Co on tu robił, w Hogwarcie? Myśląc nad tym, Alexandria ledwo zauważyła, że Selivian był miły. Bardzo miły. Zbyt miły. Ślizgonka podejrzewała, że nauczyciel nie robił tego z własnych chęci, a raczej z przymusu.

Nauczyciel

- Otrzymałem pracę od dwóch uczennic - mruknał, po chwili siadajac za swoim biurkiem. Wyjął z szuflady dwie prace, które położył u skraju biurka. Teraz najgorsze... - Papillon Z, Wintworth N. Możecie odebrać prace.

- Na chwilą obecną zaprzestanę cześci praktycznej, gdyż jak widze nie każdy zdaje sobie sprawę, jak owa część praktyczna wyglądać powinna - mruknał, wyciągajac podręcznik. - Skupimy się więc na aspektach teoretycznych dotyczących czarnej magii.

Uczeń Slytherinu

Hanna zamknęła usta i doprowadziła się do porządku. Nagle uświadomiła sobie, że pewnie profesor jest miły z przymusu, na pewno nie robi tego sam z siebie. Pewnie ktoś powiadomił dyrektora jak wyglądają jego lekcje. Zagroził mu wyrzuceniem i Selivian obiecał, że będzie miły. Prychnęła cicho, a już myślała, że chociaż on potrafi być miły sam z siebie. I nagle usłyszała jaki będzie temat dzisiejszej lekcji. Nienawidziła teorii, więc skrzywiła się nieznacznie i wyciągnęła z torby podręcznik.

Uczeń Ravenclawu

Gabrielle wstała, lekko oszołomiona. Dostać u Seliviana Z, to jak u innych W!. A nie starała się zbytnio.
Wzięła pracę, po czym wróciła na swoje miejsce.