Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Nauczyciel

Na śmierć wręcz zapomniał o lekcji i tylko wiadomość od oburzonego dyrektora przypomniała mu gdzie powinien znajdywać się od ponad pół godziny. Nie byłby to oczywiście zresztą dla niego żaden problem, pomijając fakt, że znów musiał przerwać fascynującą rozmowę z pustym fotelem, niestety jednak dyrektor zagroził znaczącym obniżeniem pensji na całe pół roku.
Salvatore więc pospiesznie skierował się do klasy a już po chwili był na miejscu. Wszedł do środka, przyglądajac się grupie uczennic. Czasem miał wrażenie, że jest w prywatnej szkole dla dziewcząt.
- Dobry wieczór - rzucił chłodno, kierując się do swojego biurka.

Uczeń Ravenclawu

- Dobry wieczór, panie profesorze - przywitała się.
W końcu przyszedł... - pomyślała. I nie był pijany. A to oznaczało pojedynek. Tylko kto będzie walczył? Pewnie wybierze jakąś Ślizgonkę. Albo dwie.

- Dobry wieczór, panie profesorze. - mruknęła. Od razu było widać, jaki ten nauczyciel ma stosunek do wykonywanej przez siebie pracy, więc nie miała zamiaru jakkolwiek się angażować w lekcję. W nadziei, że pozostałe dziewczyny cokolwiek umieją, oddała się czytaniu siódmego rozdziału swojej książki do OPCM. Co chwilę jednak spoglądała na twarze pozostałych uczennic i nauczyciela, nie potrafiąc się skupić na czytanym przez siebie tekście.

Uczeń Slytherinu

Przysłuchiwała się rozmowie dziewcząt, jednak sama nie miała ochoty się do niej włączać. Po chwili zobaczyła wchodzącego profesora. Nie miała ochoty się z nim witać, jednak zmusiła się do tego.
- Dobry wieczór - wymamrotała.

Uczeń Slytherinu

- Dobry wieczór. - Powiedziała. Nareszcie przyszedł i choć Hanna było mocno podirytowana cieszyła się, że lekcja jednak się odbędzie. Wyjęła z torby podręcznik, pergamin i pióro i wpatrywała się w nauczyciela.

Uczeń Slytherinu

- Dobry wieczór - przywitała się, widząc wchodzącego nauczyciela.
Spojrzała na Rose. Czyli ona jest prefektem? Starała się ja zapamiętac, aby nie podpaść jej.

Nauczyciel

Usiadł za biurkiem, wrogo spoglądając na uczniów. Już dawno rozmyślał nad możliwością rozszarpania ich na strzępy, a ochłapy ich ciał mółby użyć jako przynęte na ryby, gdyby oczywiście zachciało mu się mugolskich połowów.
- Dziś będziemy oczywiście kontynuuować pojedynki. Glau oraz Levittoux, proszę na środek klasy. - spojrzał na nową uczennicę, gryfonka. Skrzywił się nieznacznie.

Uczeń Slytherinu

Hanna wyszła na środek klasy zastanawiając się z kim będzie się pojedynkować. Stanęła na środku i czekała na swoją rywalkę. Westchnęła cicho i ścisnęła mocniej różdżkę.

Mimowolnie się skrzywiła, słysząc obrzydzenie w głosie nauczyciela, gdy wymawiał jej nazwisko. Zamknęła książkę, którą miała na ławce. Podniosła się i ruszyła w stronę nauczyciela. `Pięknie, pierwsza lekcja i już! Będzie mnie dręczył.`, pomyślała, ponownie się krzywiąc. A to jego spojrzenie! Gdyby wzrok mógł zabijać..., z takimi myślami stanęła mniej więcej tam, gdzie sobie pan profesor zażyczył, z różdżką w ręce, tak jak i moja... rywalka?

Uczeń Slytherinu

- Protego Horriblis ! - Krzyknęła i wyczarowała ogromną i mocną tarczę. Zanim rywalka zdążyła zareagować uniosła różdżkę w jej stronę.
- Glacius. - Miała nadzieję, że zaklęcie zamrozi dziewczynę.

Słysząc, jak ślizgonka wyczarowuje tarczę, uniosła brwi. `Taka walka z tarczami, to nie walka!`, pomyślała.
- Protego Horriblis! - rzuciła od niechcenia, tworząc równie mocną tarczę, co Hanna, by po chwili namysłu ponownie rzucić zaklęcie, które ćwiczyła bardzo często z babcią.
- Obscuro! - prawie krzyknęła, a przed oczami miała wyraz twarzy babci, gdy udało jej się pierwszy raz rzucić to zaklęcie, cztery miesiące temu. Westchnęła, nieco wzruszona, by po chwili wrócić na ziemię. Nie miała czasu na wspominanie.

Uczeń Slytherinu

Hanna zrobiła unik przed zaklęciem i uniosła różdżkę w górę.
- Lacarnum Infalamare ! - Wyczarowała kulę ognia po czym wycelowała w nią różdżkę. - Flippendo !
Popchnęła ją w stronę gryfonki.

Uczeń Ravenclawu

Pojedynek zaczynał się od dość skomplikowanych zaklęć, nie to co poprzednie. Czuła, że nauczyciel będzie zadowolony z wyniku. Chociaż... z nim bywa różnie.
Postanowiła oglądać dalej.
Zaczęła zapisywać zaklęcia, nie wiadomo było, jaka będzie praca domowa.

Nie wiedząc czemu, roześmiała się, ale tylko na chwilę. Kula ognia to naprawdę wspaniałe zaklęcie.
- Aquamenti! - skierowała strumień wody na kulę, w nadziei, że to coś jednak da. Nie chciała w żaden sposób zranić ślizgonki. `Show must go on, zobaczymy, co będzie dalej.`, z taką nieco realistyczną wizją, rzuciła kolejne zaklęcie.
- Furnunculus!

Nauczyciel

Przyglądał się pojedynkowi, zastanawiajac się, która z dziewcząt wygra. Miał szczerą nadzieję, że Gryffindor poniesie klęskę. Tak dawno nie dodawał już punktów Slytherinowi. To musi się zmienić i to jak najszybciej, bo w ten sposób nie można nawet udawać, że się pracuje. Przy okazji zastanawiał się też nad jakąś wyjątkowo upierdliwą i czasochłonną pracą domową.

(dziewczęta, zdecydujcie która wygra xD)