Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Ravenclawu

- Lily, nie martw się. Wiesz, ja mam już to za sobą... - rzekła.
Usłyszała głos wydobywający się z głębi sali. Odwróciła się i ujrzała Alexandrię, z którą walczyła tydzień temu.
- O tak, dzisiaj będziemy się nudzić - powiedziała.

Uczeń Slytherinu

Weszła do klasy spanikowana. Tak dużego spóźnienia profesor jej nie odpuści. Zdziwiła się jednak kiedy otwierając drzwi w środku zastała tylko paru uczniów. Usiadła więc w ławce.
- Myślicie, że lekcja się odbędzie ? - Zapytała reszty klasy.

Uczeń Slytherinu

Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że wypowiedziała swe myśli na głos.
- No tak... W końcu my już walczyłyśmy - przyznała.
- Gabrielle, co sądzisz o naszym pojedynku? - zapytała.

-Dzięki- odpowiedziała koleżance. Rzeczywiście, trochę się stresowała. Ale to nic. Może lekcji dzisiaj nie będzie...
-Myślicie że mamy tu czekać, aż ktoś przyjdzie, czy godzinne spóźnienie nauczyciela możemy uznać za nieobecność?

Uczeń Ravenclawu

- Nasz pojedynek był dość... krótki. Ale nie uważam, żeby był zły - odpowiedziała.
Zobaczyla kolejną Ślizgonkę wchodzącą do klasy.
- Myślę, że profesor chce sprawdzić ile uczniów przyjdzie. Ilu będzie tak wytrwałych, by czekać.
Pomyśłała chwilę...
- Czy my się znamy? - zapytała rudowłosą.

Uczeń Slytherinu

- Raczej nie. Jestem Hanna. - Powiedziała do czarnowłosej dziewczyny. Wstała i podała jej dłoń.
- Mam nadzieję, że ta jego zabawa w sprawdzanie nie będzie trwała zbyt długo.

Uczeń Slytherinu

- Pojedynek był bardzo krótki. Ale to przeze mnie. Te ptaki... Zaskoczyłaś mnie, Gabrielle - przyznała.
- Radziłabym czekać. Profesor Selivian jest nieprzewidywalny i może jeszcze przyjść. Przynajmniej ja będę czekać.

Lily zmieszała się.
-Właśnie. Jestem Lily- przedstawiła się i posłała uśmiech nie znanym sobie osobom.
-Ja chyba poczekam. Oby nie trwało to długo.

Uczeń Ravenclawu

Podała rękę Hannie.
- Gabrielle, miło mi. A co do zabawy... też mam nadzieję... Poczekam jeszcze trochę, a później sobie pójdę, jak nie przyjdzie.
- Zaskoczyłam cię, Alexandrio? Miło mi słyszeć, że mogłam ciebie zaskoczyć - powiedziała, podkreślając słowo "ciebie".

Uczeń Slytherinu

Zauważyła ton, jakim mówiła Gabrielle.
- No cóż, nie będę ukrywać, że mam dużą moc. Co powiedział mi już ekspedient w sklepie z różdżkami. Ale to nie miejsce na chwalenie się - dodała.
Posłała uśmiech obecnym, na co dzień skrywany pod maską wyniosłości. Te dziewczyny wydawały się być artościowymi osobami. A te ceniła i lubiła.
- Miło mi, Lily. Jestem Alexandria Wintworth - przedstawiła się, bez tonu pogardy, jakim zwykle mówiła.

-Miło cię poznać- odparła Lily. Od razu wyczuła, że coś w powietrzu pękło, jakaś bariera. Od razu też, bez najmniejszego powodu polubiła Alexandrię.
-Szósta klasa?- spytała.- Strzelam.- uśmiechnęła się.

Uczeń Ravenclawu

Przemilczała wypowiedź Alexandrii. Powiedziała tylko to.
- Ja też nie będę się chwalić, chociaż miałabym czym.
Sama się uśmiechnęła. Tak rzadko się uśmiechała...

Uczeń Slytherinu

- Dobrze strzeliłaś, jestem w szóstej klasie. A ty? - zapytała.
Pomyśłała chwilę.
_ Ty jesteś w piątej klasie. Dobrze myślę?

-Swietnie!- ucieszyła się dziewczyna.
Po chwili udała zmartwioną.
-To widać?- spytała niby nadąsanym głosem.

Uczeń Slytherinu

- Nie, nie widać. Wyglądasz na starszą. Po prostu to było pierwsze, co przyszło mi do głowy - powiedziała.
Rozlużniła się.
- Gabrielle, Lily, z jakiego jesteście domu? - zapytała.