Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Gryffindoru

Hayely oddychała ciężko. Wyprostowała się, gdy nauczyciel się odezwał i szybko przeszukała swoją pamięć w poszukiwaniu przeciwzaklęcia, by móc mówić. Przypomniała je sobie i rzuciła na siebie, po czym zaczerpnęła powietrza przez usta. Była niezadowolona z tego, że nauczyciel przerwał pojedynek, chciała walczyć dalej.

Uczeń Ravenclawu

Spojrzał na nauczyciela, a potem na dziewczyny.
Dlaczego przerwał pojedynek ? - pomyślał. Zerknął na chłopaka, który przed chwilą wszedł do klasy, jednak odwrócił się, by nauczyciel nie przyłapał go na nieinteresowaniu się tym, co dzieje się na środku klasy.

Nauczyciel

Salvatore rozejrzał się, myśląd nad kolejną parą. Nie mógł jednak nic wymyśleć. Gdyby był tu ten czarny chłopak z pewnością by go wybrał.

- Gabrielle Papillon i... - urwał na chwilę, zatrzymując w końcu wzrok na siedzącej sztywno ślizgonce. - Alexandria? Nazwisko jak?

Prefekt Gryffindoru

Kiedy nauczyciel zrobił pauzę między powiedzeniem drugiego nazwiska myślała, że dostanie zaraz udaru. Dzięki Bogu. Nie wybrał jej. Pewnie nie zrobiła jeszcze nic co mogłoby przysporzyć uwagi nauczyciela. i dobrze. Po co się bez potrzeby denerwować?

Uczeń Slytherinu

- Wintworth. Alexandria Wintworth, panie profesorze - powiedziała.
Nie miała ochoty na walkę. No ale jeśli już... Miała walczyć z jakąś Gabrielle...
Wstała i wyszła na środek klasy, zabierając ze sobą różdżkę.

ufff nie wybrał jej - pomyślała szczęśliwa, a na jej twarz zagościł szeroki uśmiech. Powinien już być koniec lekcji jest po 20, no chyba że ,, ta cudna" lekcja trwa dłużej niż godzinę - pomyślała. Po chwili miała krzyknąć na głos dlatego że nie wybrał jej, sale znów zrezygnowała z tego

Dorinda w myślach miała ochotę umrzeć z radości. Cieszyła się że ją nie wybrała ponieważ po tym pojedynku nie była gotowa psychicznie. Gdyby ją teraz wybrał pewnie udałaby że zemdlała albo naprawdę by zemdlała. Jaki to byłby wstyd a Huffelpuff na pewno straciłby punkty. Nie chciała nawet o tym myśleć.

Uczeń Ravenclawu

Ja mam walczyć? Och, dlaczego? - zastanawiała się.
W duchu jednak cieszyła się, bo będzie miała to już za sobą.
Widziała Ślizgonkę, która stała już na środku. Sama wstała, wzięła do ręki różdżkę. Podeszła na środek sali. Nie chciała dać rywalce przewagi, dlatego zrobiła ruch różdżką i powiedziała - Rictusempra.

Uczeń Hufflepuffu

Siedziała cicho patrząc się przed siebie. Kiedy nauczyciel wybrał kolejne osoby poczuła lekką ulgę, nie chciała się pojedynkować. Patrzyła na dziewczyny stojące na środku sali.

Uczeń Slytherinu

Nie spodziewała się, że ta dziewczyna, chyba młodsza od niej zacznie pojedynek. Zaklęcie było proste.
Alexandria natychmiast je odbiła.
- Protego.
I rzuciła kolejne.
- Arisionidum.

Uczeń Ravenclawu

Odbiła szybko zaklęcie.
- Avis!
- Oppungo! - krzyknęła.

Uczeń Slytherinu

Zaskoczyło ją zaklęcie Krukonki.
Widziała nadlatujące ptaszki. Wiedziała, że tarcza nie zadziała.
Odeszła kilka kroków.
Ptaki jednak zaczęły ją dziobać.

Patrzyła na dziewczyny zaskoczona. Obydwie używały zaklęć których ona nie pamiętała. Denerwowała się teraz jeszcze bardziej. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Zaczęła się bawić włosami i myśleć o wakacjach. Skupiła się tylko na demo i jej przyszłej karierze.

Uczeń Ravenclawu

- Finite Incantatem! - krzyknęła.
Nie chciała krzywdzić ludzi. Nawet tej Ślizgonki.
Widziała, że wygrała, dlatego usiadła na swoje miejsce.

[ja muszę już iść... dlatego mogę nie reagować...]

Nauczyciel

Z lekkim uśmiechem obserwował pojedynek, nawet pozwolił uczennicom zakończyć.
Kiedy Gabrielle usiadła w ławce, wstał, zerkajac na uczniów.
- Mam nadzieję, że obserwacja tych dwóch pojedynków pokazała wam choć odrobinę praktyki. Mylicie się sądząc, że pojedynek was ominął. Ci, którzy nie zdążyli dzisiaj, będą kończyć na kolejnych lekcjach. Jako zadanie domowe, napiszecie wypracowanie na temat przebiegu wybranego pojedynku. Oraz użytych oczywiście zaklęć. Koniec lekcji.