Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Nauczyciel

Słyszał, jak Gabrielle go o coś pyta, był jednak zajęty patrzeniem w nowego ucznia.
Miał ochotę najwyższego stopnia, by zrobić z niego krem czekoladowy.
Będzie musiał porozmawiać z dyrektorem. Najlepiej od razu po lekcji.

Po chwili jednak spojrzał na Gabrielle i skinął głową.
- Tak możecie... - uśmiechnął się złośliwie, - Mam jednak nadzieję, że wytłumaczycie nowemu koledze co trzeba.

- Reszta ma oczywiście się przyglądać! Ten pojedynek będzie dla was przykładem, za tydzien każdy z was będzie się pojedynkował.

Uczeń Gryffindoru

- Spoko - odpowiedziała szeptem Hayley mimowolnie odwzajemniając szeroki uśmiech Kambuji'ego. - Najwyżej będę się wychylać, tak czy siak mam już skrzywienie kręgosłupa.

Prefekt Hufflepuffu

Ojojoj... Ma się pojedynkować, kiedy zbiera jej się na śmiech? To chyba żart. Nawet nie miała zamiaru walczyć. Chociaż może zdobędzie punkty dla domu? Starała się myśleć pozytywnie, ale słabo jej to wychodziło. Postanowiła, ze zrobi to tylko i wyłącznie dla Gabrielle i dla domu, aby nie stracił przez nią kolejnych punktów.

Uczeń Ravenclawu

- Dobrze, panie profesorze. Najpierw zaczniemy od prostych zaklęć, a później podwyższmy poziom. Jednak będziemy się starały nie przesadzić. Prawda, Rose?
Po tym cicho ją zawołała. Sama wstała, chwyciła różdżkę w rękę i stanęła na środku klasy. Czekała, aż Rose do niej podejdzie.

Prefekt Hufflepuffu

Wyszła na środek. Różdżkę, już od dłuższej chwili trzymała w pogotowiu. Dziwnie się czuła, gdy miała wystąpić przed wszystkimi. Z pewnością przegra. Jest za bardzo rozkojarzona.

Prefekt Slytherinu

Narciss dopiero po chwili odwrócił wzrok od Kambuji, wracając do swojego zajęcia.

Co myślisz o nowym uczniu? - obok drobnego, ozdobnego napisu dorysował kolejne serduszko. Rzucił kulkę papieru znów na ławkę Olivera.

Czas udawać, że z zaintrygowaniem ogląda się pojedynek!

Uczeń Ravenclawu

Nie chciała zniechęcać Rose ani jej zbytnio męczyć.
- Incarcerous - wypowiedziała inkantację.
Nie było to zbyt trudne zaklęcie. miała nadzieję, że Rose się obroni i nie będzie związana.

Uczeń Gryffindoru

Uśmiechał się do każdego, kto tylko na niego spojrzał.
Jego dredy podskakiwały z każdym ruchem głowy, za każdym razem, gdy się obracał by obdarzyć kolejną osobę uśmiechem.

Pojedynek był jednak czymś niezwykle fascynującym. Kiedy dwie dziewczyny wyszły na środek klasy od razu wbił w nie spojrzenie pełne zafascynowania i szacunku.

Niedługo sam będzie mógł wyjść na środek klasy, na pewno.
Nie mógł się doczekać.

Uczeń Slytherinu

Zerknął na kartkę, a gdy przeczytał uniósł brew do góry.
Hm, czy ja wiem. Jakiś za pozytywny. I za wysoki. Mam kompleks. - odpisał, odrzucając kartkę.
Właściwie był pochłonięty myślami, ale starał się skupić na tym co miały przedstawić dziewczęta.

Prefekt Hufflepuffu

Rose, zamiast rzucić zaklęcie uchyliła się przed promieniem. Powoli zyskiwała odwagi i była gotowa walczyć.
- Locomotor Mortis!- krzyknęła i machnęła dłonią. Można było przyznać, że ma refleks.

Uczeń Slytherinu

Skierowała swoje spojrzenie na nowego ucznia. Pojedynek nie zainteresował Hanny. Doskonale znała te zaklęcia, były banalnie proste. Mimowolnie uśmiechnęła się widząc jak pierwszoklasista wierci się na swoim krześle. Wszystkich obdarzał uśmiechem, jakie to urocze !

Uczeń Ravenclawu

- Protego! - natychmiast zareagowała.
Wytworzyła się tarcza, która odbiła zaklęcie Rose.
Po chwili, gdy tarcza zniknęła, uczyniła odpowiedni znak róźdzką, krzycząc - Drętwota!

Nauczyciel

Salvatore nie zamierzał przerywać uczennicom. Niech walczą do ostatniej kropli krwi.

Rozsiadł się wygodnie w fotelu, przyglądając się bez słowa pojedynkowi.

Widział też naturalnie prywatną korespondencje dwójki ślizgonów, nie zamierzał póki co reagować.

Uczeń Gryffindoru

Hayley dopiero teraz miała okazję rozejrzeć się po sali. Gdy dostrzegła Olivera i Narcissa, z jej twarzy zniknął uśmiech, którym zaraziła się od Kambuji'ego, a radość natychmiast została zastąpiona irytacją. Odwróciła wzrok na walczące dziewczyny i oparła się łokciem na ławce.

Prefekt Hufflepuffu

- Expelliarmus!- odpiła zaklęcie, zaklęciem.- Impervius!
Stała na środku sali. Nie ruszał się. Po prostu używała różdżki, aby za wszelką cenę wygrać. W ciągu paru sekund obiegł wzrokiem całą klasę. Jakoś mało osób było zainteresowanych pojedynkiem. ,,To dobrze- przeszło jej przez myśl''