Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   H / / /   ~   Sowiarnia
Juliette Joan Parker
PostWysłany: Pią 17:17, 02 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


Juliette w końcu pokonała tę setkę schodów. Rozejrzała się, pozwalając, by w tym czasie jej oddech się unormował.
Zauważyła parę głów, w tym jedyną znajomą, Willa.
- Cześć. - przywitała go, z nieznacznym uśmiechem. Wyjęła z torby pergamin i pióro. Kompletnie nie wiedziała, co napisać, ale jej twarz nadal pozostała kamienna.
Zatrzymała wzrok na ekscentrycznej gryfonce. Spojrzała na nią z dezaprobatą po czym powróciła do obserwowania pustej kartki, która w najbliższym czasie raczej nie zostanie zapełniona. Tak to jest, jak trzeba pisać list na siłę.
Energicznym ruchem odgarnęła z twarzy włosy po czym skierowała wzrok w stronę widoków. Odłożyła pergamin na parapet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Pią 20:40, 02 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Czekał na reakcję Gryfonki, ale ta jakoś chyba się nie kwapiła do odpowiedzi. Więc siedzieli tak sobie w twórczej ciszy, milcząc. W między czasie przyszła odpowiedź, wiec tak jak poprzednio, szybko odpisał, przypalając papierosa i wysłał ponownie wyraźnie zbulwersowaną takimi ciągłymi kursami sowę. Dopiero wtedy zainteresował się nowo przybyłą, w której rozpoznał Juliette.
- Witaj. - przywitał ją, wypuszczając obłok szarego dymu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merriwether Fox
PostWysłany: Nie 16:21, 11 Kwi 2010 


Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zmarszczyła brwi, krzyżując ręce na piersiach.
- Czyli, gdyby podejść do tego czysto hipotetycznie, to ta rozmowa właśnie się skończyła. - skwitowała, podchodząc do okna. - Chyba, że szanowny pan kieruje się czymś więcej niż mylnymi przypuszczeniami. - dodała po dłużej chwili milczenia, tym razem obserwując jedną ze śnieżnych sów, która przypadła jej do gustu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 16:39, 11 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Do poprzedniej chmury dymu dołączyła jeszcze jedna, druga, trzecia... z resztą, kto by je liczył. Chłopak nawet zaczął się zastanawiać, czy ktoś z obecnych nie zacznie się burzyć, że pali, ale szczerze mówiąc, miał to w głębokim poważaniu, jak zwykle.
- Czyżby atak amnezji? A może tylko brak pamięci krótkotrwałej? Bo chyba jednak nie pamiętasz, że to Ty zaczęłaś wymyślać od mojej ślizgońskiej natury, a ja tylko odpowiedziałem w tym samym stylu. - mruknął do dziewczyny z czerwoną naszywką na szacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merriwether Fox
PostWysłany: Nie 16:45, 11 Kwi 2010 


Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- W moim przypadku chyba nie ma definicji na to schorzenie. - zaśmiała się perliście. - Może nie zwróciłeś na to uwagi, ale uchodzę za osobę dziwną. - powiedziała konspiracyjnym szeptem. - Czcigodna gazetka przecież nie kłamie. - wywróciła wymownie oczami. - O Tobie chyba nic nie było, o ile się nie mylę. - dodała, kierując wzrok na chłopaka. Jakoś nie przeszkadzał jej dym papierosowy. Zwłaszcza, gdy mogła go ukradkiem wdychać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 17:21, 11 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


- Nie martw się, może się coś z czasem znajdzie... - rzucił beznamiętnym tonem, zaciągając się powoli.
- Jakoś niespecjalnie zwracam uwagę na rzeczy nieistotne. - dodał po chwili. Nieistotne, czyli wszystko, co nie dotyczyło bezpośrednio jego osoby. Egoista? Wydaje się Wam. - Nie miałem szczęścia trafić na gazetkę. - wyjaśnił, zastanawiając się jednocześnie, czy byłby wart wspominania w artykule.
- Ale znaj moje dobre serce. - mruknął, po czym wyciągnął paczkę papierosów w jej stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemezis Steiner
PostWysłany: Pon 17:58, 12 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Uwagę przykuła obecność Nemezis, która weszła do sowiarni przed paroma sekundami. Poruszała się wręcz bezszelestnie, biła od niej pewność siebie i swoisty urok.
Oparła rękę o biodro i rozejrzała się dookoła. Dostrzegła dwójkę gawędzących uczniów, którzy nie wyglądali na pałających do siebie sympatią.
Przeszła między nimi i zgrabnie usiadła na parapecie. Założyła nogę na nogę, lekko pochylając się do przodu. Delikatnie stukała palcem o kolano po czym zacmokała teatralnie.
- No no no... - zaczęła aksamitnym głosem. - Para gruchających gołąbków. I to w okresie godowym? - rzuciła nieprzychylne spojrzenie gryfonce, wyraźnie dając jej do zrozumienia, że ma zastrzeżenia co do jej sylwetki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nemezis Steiner dnia Pon 18:03, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Wto 18:58, 13 Kwi 2010 
Uczeń Slytherinu

Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Oczywiście, nie sposób było nie zauważyć nowo przybyłej dziewczyny. Nawet, jeśli poruszała się bezszelestnie, jej obecność zdradziło głośne skrzypnięcie wiekowych drzwi sowiarni. Rzeczywiście, od Ślizgonki biła pewność siebie, co nie było żadną nowością, ale czy urok...? Chyba że mowa o uroku bezdusznej zabójczyni z zimną krwią, wtedy to inna sprawa. Ale też, żadna nowość.
- Ohh, jak śmiesz nam przeszkadzać w tak ważnym momencie? - prychnął ze sztucznym przejęciem w głosie. On i ta zdziecinniała Gryfonka? W życiu! Jego uwadze nie umknęło spojrzenie, jakie posłała przedstawicielka domu Salazara. Wywrócił wymownie oczami. To się robiło nużące. Te wszystkie niby wredne komentarze, złośliwości i tym podobne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Effie Fontaine
PostWysłany: Pon 23:05, 24 Maj 2010 
Prefekt Naczelny

Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hrabstwo Dorset


Effie wraz z Bell gdy tylko opuściły Izbę Pamięci, skierowały się do sowiarnii. Przez całą drogę blondynka powtarzała w myślach imię Edgar, dokładnie analizując, czy przypadkiem może, nie pamięta go z wcześniejszych lat. Bez zmiennie jednak nic nie przychodziło jej do głowy. Po pewnym czasie, siostry dotarły do jak zwykle brudnej i pełnej ptaków sowiarnii. Ślizgonka zatrzymawszy się przed wejściem, pogrzebała w swojej torbie i wyciągnęła pergamin wraz z piórem.
- Trzymaj - powiedziała podając oba przedmioty siostrze. - Mam nadzieję, że twoja matka odpisze coś nieco wyjaśniającego nam w tej sprawie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 11:13, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Sowiarnia. Po przejściu tak wielkiej ilości stopni, Ann postanowiła, że jednak zakupi sobie sowę. Marzyła o rdzawym kocie, ale niestety on nie przyda jej się tak bardzo jak owe skrzeczące ptaszysko. Czasem obawiała się swojej odpowiedzialności.
Wielkie, świecące oczy wpatrywały się w jej osobę, ona jednak nie czuła strachu. Miała ze sobą różdżkę, a dziewczyna doskonale wiedziała jak się nią posługiwać. Sięgnęła w stronę jednego z ptaków i zaczęła przywiązywać do jego stópki niewielki liścik. Pisała do mamy, obiecała, że to zrobi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Sob 11:49, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Nathaniel zawsze marzył ,by zakupić sobie zwierzę. Jakiekolwiek! Zawsze w dzieciństwie zazdrościł przyjaciołom z mugolskich rodzin ,że mają pieski i kotki ,a u niego jedynymi zwierzętami w domu i przed - które zresztą rodzice i tak w końcu wytępili ,były mrówki. Nie raz zamykał pare w słoiku i wsypywał piasek ,marząc ,by zbudowały tam zamek ,ale niestety wkrótce z braku pożywienia zdychały.
Nie wiedział ,po kie licho tutaj przyszedł ,ale wiedział jedno... Przed nim ,stała śliczna dziewczyna w okularach ,która przywiązywała do nóżki szkolnej sowy list. Ni stąd ni zowąd pomyślał o swojej rodzinie i skrzywił się ,bynajmniej nie teatralnie.
- Cześć.
Przywitał się niby swobodnie ze stojącą nieopodal dziewczyną ,ale ów słowo ,to bynajmniej jeden mały skrzek ,nieporównywalny wobec majestatycznych odgłosów wydobywających się z gardeł tych magicznych ,mądrych i dumnych zwierząt. Odchrząknął ,próbując pozbyć się chrypki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Sob 11:50, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 13:11, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


- Aha - odpowiedziała cicho na powitanie nieznanego jej chłopka, była skupiona bardziej na przywiązywaniu listu do dumnie stojącego ptaka niż otaczającej ją rzeczywistości. Minęła chwila zanim się odwróciła i spostrzegła właściciela usłyszanego przez nią głosu.
- Cześć - ponowiła próbę przywitania się.
Złapała sowę w ręce, aby wypuścić ją przez jedno z okien. Struktóra piór była jednak tak interesująca dla dziewczyny, że zrobiła to z wielką niechęcią. Nie podejrzewała, że w owym ptactwie może doszukać się tak przyjemnego elementu obcowania z nimi. Podeszła do siedzącej nisko sówki głaskając ją. Spojrzała na chłopaka.
- Twoja kolej - uśmiechnęła się zachęcająco.
Pewnie tak jak ona przyszedł tu w jednym celu, a mianowicie w celu wysłania korespondencji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel Flynn
PostWysłany: Sob 16:15, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 23 Maj 2010
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowity Londyńczyk :))


Patrzył na dziewczynę ,ciekaw czy zaszczyci go chociażby krótkim komentarzem na jego przywitanie ,czy totalnie go zleje. Ciekaw był również czy okulary to po prostu element bardzo stylowego i oryginalengo stroju ,który teraz prezentuje ,czy po prostu ma wadę wzroku ,ponieważ taka piękność jak ona... może mieć w ogóle jakąś wadę?!
- O ,cześć.
Powtórzył automatycznie nieco speszony ,po czym pacnął się wierzchem dłoni w czoło orientując się jaką popełnił gafę. Chciał się przedstawić ,albo coś w tym stylu ,ale nie chciał ponownie zrobić z siebie idioty przed tak śliczną dziewczyną. Poczuł bardzo intensywną ochotę zainponowania dziewczynie.
Zawsze lubił sowy. Miały w sobie nie tylko dumę ,ale i coś majestatycznego. To nie było jego zdaniem po prostu zwykłe ptactwo ,ale myślące stworzenia ,może potrafiły nawet kochać?
Mugole myślą ,że pozjadali wszystkie rozumy ,ponieważ wiedzą już ,jaka część mózgu odpowiada za co ,ale nie wiedzą iż w żyłach każdego człowieka płynie nie tylko krew ,ale i magia. Więc ,skąd możemy wiedzieć czy i niższe formy życia jak i sowy potrafią kochać?
Gdy dziewczyna opuściła 'kolejkę' i przypomniała mu ,że teraz on powinien napisać list nie do końca wiedział z początku o co chodzi. Dopiero po chwili zorientował się ,że przecież znajdują się w sowiarni ,a on tutaj przyszedł po prostu - aby pomyśleć.
- nie dzięki. Nie mam ochoty...
Wiedział ,że po raz kolejny zrobił z siebie przed nią durnia ,ale zachował zimną krew.
- Jestem nathaniel ,nathaniel Flynn. A ty... mademoiselle?

// przepraszam z góry za wszystkie błędy - mam mało czasu! //


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Flynn dnia Sob 16:17, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cherry Freyla
PostWysłany: Sob 16:21, 29 Maj 2010 
Uczeń Gryffindoru

Dołączył: 27 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rodowita Włoszka


Właściwie nie wiedziała po co tu przyszła. Chyba przypadkiem. Myślała nad kilkoma sprawami naraz i nie wiedziała nawet, gdzie nogi ją poprowadzą bo umysł nie mogła liczyć. Już chciała zawrócić, gdy zobaczyła jednego chłopaka, którego widziała niedawno. Nie wiedziała czy zagadać, czy może odejść. W końcu stanęła przy oknie wpatrując się w słoneczne niebo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ann Brown
PostWysłany: Sob 16:34, 29 Maj 2010 
Uczeń Ravenclawu

Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn


Oparła się o zimny kamień delikatnie gładząc pióra sówki. Ciekawym wzrokiem patrzyła na towarzysza. Pozwoliła sobie na to, ponieważ zwracał się cały czas do niej, próbując coś powiedzieć. Zrobiła krok do przodu wyciągając dłoń.
- Ann - przedstawiła się krótko. Nie potrafiła być wyrafinowana, poza tym bycie sobą sprawiało jej najwięcej radości. Chłopak zachowywał się jakby coś w komnacie go bardzo rozpraszało, tylko nie bardzo wiedziała co może być owym ewenementem.
- Interesujące - zaczęła z lekkim uśmiechem na twarzy. - Nie potrafiłabym wdrapać się na sam szczyt wierzy nic konkretnego stąd nie chcąc - odpowiedziała.
Bywała bezpośrednia. Nie krępowało jej mówienie tego co myśli, przy czym nie była bezczelna. Po prostu wyrażała głośno swoje zdanie. Jej logiczny umysł nie pozwalał na przetwarzanie niektórych delikatnych kwestii związanych z konwenansami. Bywało to dla niej uciążliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 25 z 26
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 24, 25, 26  Następny
Forum www.czarodzieje.fora.pl Strona Główna  ~  H / / /

Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03