Korytarz na IV piętrze

Uczeń Hufflepuffu

- Ślepa i ciemna uliczka. - powiedziała schylając się. Odgarnęła kilka zdechłych myszy.
- Więcej ich nie mogło być? - mruknęła podnosząc jakiś mały płaski i bardzo błyszczący przedmiot.

Wpatrywała się w ów okrągły przedmiot z zaciekawieniem. Podniosła go i zaczęła obracać w dłoniach. Dość mocno błyszczał.
- Nie mam pojęcia co to może być.

Uczeń Hufflepuffu

- Wygląda jak kulka jakaś. - spojrzała na to co trzymała Blair, a potem na to co sama trzymała. - A to wygląda jak jakaś moneta, ale w tym miejscu nie przeczytamy co jest tu napisane. - powiedziała. - Czyli to te obie rzeczy tak błyszczały.

- Coraz mniej to rozumiem. - usiadła na krześle, z którego wcześniej usunęła kurz. - To się nie układa w żadną logiczną całość. - zamilkła, by trochę pomyśleć na ten temat.

Uczeń Hufflepuffu

Przyglądała się monecie.
- Tu chyba jest coś narysowane. - powiedziała. - Może to jakaś rodowa moneta? - spytała.
Rozejrzała się po podłodze szukając jeszcze czegoś, ale nic nie dostrzegła.

Zerknęła na monetę.
- Nie mam pojęcia, trzeba by było poszperać w parku książkach. - wstała i zaczęła zbierać skrawki materiału.
- Trzeba to wszystko rozszyfrować w Słowniku Runów.

Uczeń Hufflepuffu

- Trochę nam to zajmie. - powiedziała i pomogła jej zbierać materiały.
- Ale przynajmniej nie będziemy się nudziły. - dodała po chwili i spojrzała na Blair.
Naprawdę ja ją gdzieś już wsześniej widziałam...

- Jakieś plusy zawsze się znajdą. - powiedziała krążąc po pomieszczeniu.
- Nie masz wrażenie, że już się kiedyś spotkałyśmy? - spytała Nastrię, czekając na jej reakcję.

Uczeń Hufflepuffu

- Właśnie mam takie wrażenie. - powiedziała.
- Ale nie mam pojęcia gdzie się widziałyśmy.
Schowała monetę do kieszeni, by jej gdzieś nie upuścić.

Westchnęła.
- Ja też nie mam pojęcia. Może po prostu jesteś do kogoś podobna. - przyznała uważniej patrząc na Nastrię. Chociaż, wyglądała tak znajomo.

Uczeń Hufflepuffu

Zastanowiła się chwilę.
- Masz na nazwisko Edwards, prawda? - spytała chcąc się upewnić.
Chyba już wiedziała gdzie widziała Blair.

- Zgadza się. - potwierdziła, trochę zdezorientowana. - Skojarzyło Ci się coś? - dokończyła zbieranie skrawków materiału po czym usiadła na krześle i spojrzała na Nastrię.

Uczeń Hufflepuffu

- Jak byłam ostatnio u rodziców widziałam fotografię z urodzin mojej mamy. - powiedziała. - I chyba ciebie tam widziałam.
- Albo mi się wydawało. - dodała.

- Ja byłam na urodzinach Twojej mamy? - zdziwiła się. - Może opowiedz coś więcej o swojej rodzinie. - zaproponowała, starając się ułożyć myśli w jakąś pełną, sensowną całość.

Uczeń Hufflepuffu

- Nie wiem zbyt wiele. Niedawno ich odnalazłam dopiero. Moja mama Xanaphia miała kiedyś nazwisko Edwards. Z tego co mi powiedziała została przy nim, ale przyjęła także nazwisko mego ojca. Teraz nazywa się Edwards-Qillathe. Swoje urodziny obchodziła w marcu gdzieś w Anglii, co było dziwne. Wkońcu od kilkunastu lat mieszkali w Meksyku. Pokazywała mi zdjęcia z przyjęcia. Był jej brat, ale nie pamiętam jak się nazywał. Przyjechał z żoną i trójką dzieci-dwiema córkami i synem. Jedna właśnie była podobna chyba do ciebie. - powiedziała.