Wielka Sala

Wszedl do wielkiej sali zmozony nekajacym go glodem. Przeszedl wzdluz wszystkich czterech stolow, rozgladajac sie z lekkim usmiechem. Westchnal cicho i usiadl po raz pierwszy za stolem nauczycielskim, wzial sobie pare tostow i nalal soku dyniowego. Zaczal konsumpcje od czasu do czasu spogladajac na rzesze uczniow cieszacych sie towarzystwem swoich znajomych.
Po posilku, zrelaksowal sie pare minut, po czym wstal i wyszedl z ws.

- Dzięki. - wzięła kubek i uśmiechnęła się do niego. - Nie wiem. Może o 15.45? - zaproponowała po chwili. Uniosła głowę i obserwowała nauczyciela. Nigdy wcześniej nie widziała go w szkole.

- Mam czekać pod portretem ? - Zapytał uśmiechając się lekko do dziewczyny Dopił swoją herbatę i odsunął od siebie kubek.
- Nowy nauczyciel transmutacji. - Powiedział. - Jestem ciekawy jak prowadzi lekcje, jednak nie zapiszę się.

- Możemy spotkać się w Sali Wejściowej. Neutralny grunt. - powiedziała, patrząc na swój kubek. - Transmutacji? Ja też raczej się nie zapiszę. - skwitowała po czym napiła się herbaty.

Uczeń Slytherinu

Weszła do Wielkiej Sali, i nie zwracając uwagi na żaden z podrzędnych stołów, zajęła miejsce przy tym zielonym. Na razie były pustki, w sumie było to trochę dziwne, ale i przyjemne. Podniosła leżące na jednym z półmisków, jabłko i ugryzła je. Smaczne, przeszło jej przez myśl i wzięła kolejnego gryza. Przy czerwonym stole, jakieś dwie dziewczyny rzucały w siebie... cukierkami?
- Cóż za ciekawe zajęcie - westchnęła.
Jakiś czas później, gdy już skończyła jeść kolację, z wywyższającym się uśmiechem wyszła z kuchni.

- Dobrze. Będę czekał w wielkiej sali, a później idziemy na wieże. Zastanawiam się, czy nie mogli tego zrobić odrobinę niżej. I tak męczy mnie wschodzenie po schodach do dormitorium.
Westchnął cicho i odsunął od siebie kubek.

- W porządku. - skinęła głową. - Też o tym myślałam. Jeśli ktoś będzie miał naprawdę wymyślny strój to schody będą dużym problemem. - powiedziała, kończąc herbatę.

- Myślę, że takich osób będzie dużo. Szczególnie pierwszaki bo oni naprawdę lubią się wyróżniać.
Stwierdził i spojrzał na stół. Był głodny, dlatego swoim spojrzeniem omiótł wszystkie półmiski w poszukiwaniu czegoś smacznego. W końcu zdecydował się na tosta.

- Dokładnie. - zgodziła się z nim. - Chociaż, liczę na to, że nie będą się ganiać po całej Wieży. - westchnęła cicho, sięgając po jabłko. Powoli zaczęła je jeść, patrząc przed siebie.

- Nie zdziwiłbym się gdyby tak robili. - Westchnął cicho i ugryzł kawałek dobrze wypieczonego tosta.
- Ma być jakieś losowanie. Ciekawe o co chodzi. - Zastanawiał się głośno.

Zerknęła na zegarek. Miała jeszcze sporo spraw do załatwienia przed imprezą.
- Przepraszam Cię, ale muszę już iść. Do zobaczenia. - cmoknęła go przelotnie w policzek po czym wyszła z Wielkiej Sali.

- Do zobaczenia. - Pomachał jej i uśmiechnął się kiedy pocałowała go w policzek. Dokończył swojego tosta i skierował się w stronę wieży. Musiał przecież jeszcze zobaczyć czy w swojej szafie ma jakiś strój który nadawałby się na dzisiejszy wieczór.

***
Matt stanął w wejściu do wielkiej sali. Ubrany w garnitur, co było dość niecodziennym widokiem. Swoje włosy wyjątkowo ułożył tak, że wyglądały w miarę normalnie. I choć prezentował się dobrze, czuł się jak kretyn. Wypatrywał drobnej gryfonki.

Nagle przy wejściu pojawiła się Elizabeth. Wyglądała naprawdę olśniewająco. Miała na sobie długą sukienkę, która idealnie podkreślała jej smukłą talię. ( [link widoczny dla zalogowanych] )
Na stopach dziewczyny znajdowały się pasujące do sukienki szpilki. Nie zabrakło również biżuterii. W dłoniach trzymała maskę, na pozłacanym, długim patyku.
- Cześć. - uśmiechnęła się do Matta. - Ale przystojniak. - mrugnęła do niego.

- Cześć. - Powiedział do niej i aż otworzył usta ze zdziwienia.
- Pięknie wyglądasz. - Skomentował jej strój, sukienka, którą na sobie miała podkreślała wszystkie jej atuty, a sama Eliza wyglądała w niej olśniewająco.
- Idziemy ? - Zapytał uśmiechając się radośnie. Wystawił jedno ramię tak aby mogła je schwycić. W drugiej ręce spoczywała czarna maska.