Polana

Uczeń Hufflepuffu

- A co myślisz o numerologii ? - zapytała z ciekawą nutką w głosie - Osobiście muszę powiedzieć, że jest świetna. Do tej pory na nic się nie skarżyłam - zaśmiała się cicho przed nosem.

Spojrzała na Christine.
- Cóż, właściwie to nie chodzę na numerologię.W mojej starej szkole był to przedmiot dodatkowy. Chodziłam na niegoprzez kilkam miesięcy, potem musiałam się wypisać, bo nie wyrabiałam z obowiązkowymi przedmitami. Ale przez te kilka miesięcy nawet mi się podobało - wzruszyła ramionami.

Uczeń Hufflepuffu

- Te wszystkie liczby ekspresji zewnętrznej i tak dalej, genialne ! - powiedziała żywo. Wzięła spinkę z kieszeni spodni i spięła sobie włosy tak, że tylko pojedyńcze kosmki włosów opadały jej na ramiona.
- Czym się interesujesz ? Masz jakieś hobby może ? -zapytała, żeby dowiedzieć się coś więcej o Ash. Spojrzała na milczącą Amandę, jednak zignorowała ją.

Kiwnęła nieznacznie głową. Ukradkiem zerknęła na wciąż milczącą Krukonkę, a potem z powrotem przeniosła wzrok na Christine.
- Cóż, gram na gitarze i czasem trochę śpiewam - wzruszyła ramionami.
Odgarnęła włosy z twarzy i uśmiechnęła się do Puchonki.

Uczeń Hufflepuffu

To, że Ash gra na gitarze głęboko ją zaskoczyło.
- Naprawdę ?! Wiesz, że ja też ? To znaczy... jakoś wielkiego talentu do śpiewania nie mam, ale na gitarze gram - uśmiechnęła się dalej zaskoczona.

Ash uśmiechnęła się wesoło. Ucieszyła się, że ona i Christine mają jakieś wspólne hobby.
- Fajnie, że też grasz na gitarze - powiedziała wesoło.
Zawsze łatwo dogadywała się z osobami, które lubią robić mniej więcej to, co ona.

Uczeń Hufflepuffu

- Jak długo grasz ? -zapytała nagle opierając łokcie na kolanach. Była zmęczona i miała ochotę iść do swojego dormitorium, ale czuła, że nie powinna teraz iść.

Spojrzała na Christine. Wyglądała na zmęczoną. Ash zamyśliła się na chwilę.
- Od siódmego roku życia - powiedziała.
Nie była pewna, czy na pewno od siódmego, w końcu to było dawno.

Uczeń Hufflepuffu

- To sporo... ja jakieś 7 lat już gram - powiedziała wesoło - wiesz... zimno tu, może pójdziemy do wielkiej sali na śniadanie ? Zgłodniałam - powiedziała i wstała z mokrej trawy.

Słysząc słowa Christine, gorliwie pokiwała głową. Podniosła się.
- Z chęcią. Też jestem już nieźle głodna.
Przelotnie zerknęła na Amelię. Po chwili szły już do zamku.

/zacznij w Wielkiej Sali xD/

[sorry, nie było mnie]

Uznała, że czas się rozpakować, więc odprowadziła kawałek dziewczyny jednak później skręciła w zupełnie inną stronę i zaczęła zmierzać ku wielkim schodom. Z nadzieją że tym razem trafi do dormitorium.

Uczeń Ravenclawu

Vivien weszła na polanę. Ostatnio za często wychodzę na dwór.. Pomyślała wchodząc po kolana w śnieg. Ile by dała, żeby już była wiosna... Minęło parę chwil zanim uświadomiła sobie, że śnieg sięga jej już do pasa, a ona nie może się wydostać... zaczęła się głośno śmiać, próbując się wykaraskać z zimowej pułapki.

Prefekt Hufflepuffu

Właśnie przechodziła obok polany, kiedy zobaczyła Viv, która utknęła w śniegu. Dobrze, że ona tam nie weszła. Początkowo tylko przypatrywała się jej próbom wydostania się ze śniegu, a dopiero później postanowiła się odezwać.
- Hej! Pomóc Ci? - zaproponowała.

Uczeń Ravenclawu

Vivien w końcu przestała się śmiać. Zobaczyła niedaleko jakąś blondynkę... Ach tak, znowu Rose Stuner.
- Jeszcze sama wpadniesz- powiedziała, wciąż z szerokim uśmiechem. Udało jej się wyjść. Położyła się na śniegu. Bała się, że jak wstanie to znowu wpadnie. Zastanawiała się czy w ogóle ją widać, była chyba calutka w śniegu.
- Co tu robisz, Rose?

Prefekt Hufflepuffu

- Chyba to co Ty - odpowiedziała. - Chciałam być sama.
- Co Ty robiłaś w tym śniegu? - podeszła do niej ostrożnie, aby nie wpaść. Nie będzie krzyczała. Naciągnęła na ręce rękawiczki. Jeszcze tego brakuje, aby odmroziła sobie dłonie.