Polana

Uczeń Hufflepuffu

- Beauxbatons mówisz... zawsze chciałam tam chodzić. Rodzinę mam we Francji, dokładnie nie wiem gdzie teraz mieszkają, bo podobno się przeprowadzili. A zbytniego kontaktu z nimi nie mam... - powiedziała wzruszając ramionami z kamienną twarzą.
Szkoda tylko, że będę się z nimi widywać częściej...
- Miło mi - odpowiedziała i położyła ręce na piersiach.

Nie wiadomo w jaki sposób trafiła na błonia. Korzystając z okazji, że wyszła na zewnątrz postanowiła chwilę pozwiedzać. Obchodząc zamek natknęła się na grupkę rozmawiających dziewczyn. Pomyślała, że do nich podejdzie.
-Cześć - powiedziała z uśmiechem

Ash wzruszyła ramionami.
- Mnie nie podobało się w Beauxbatons. Strasznie dużą uwagę zwraca się tam na elegancję i tego typu sprawy... Więc się przeniosłam - wyznała.
Po chwili zauważyła jeszcze jedną dziewczynę.
- Cześć - przywitała się z nią.
Założyła ręce na piersiach i czekała, aż któraś się odezwie.

Spojrzała na dziewczyny.
-Jestem Amanda - rzekła, lecz po chwili zastanowienia dodała -hm.. w skrócie Amy albo Shay, często używam drugiego imienia - powiedziała
-A wy ? - zapytała

Uczeń Hufflepuffu

- Cześć - powiedziała do dziewczyny, która do nich podeszła.
Może ktoś jeszcze będzie chętny do rozmowy ?!- pomyślała sarkastycznie, ale nie chciała, żeby dziewczyny wiedziały, że woli tu być sama więc tylko się uśmiechnęła.
- Christine Davis - powiedziała do nowej dziewczyny - nie lubię zdrobnienia mojego imienia, więc proszę żadnego "Christy" czy coś w tym rodzaju - zaśmiała się.

Odwróciła głowę do nowoprzybyłej, Amandy.
- Ashanee Etienne. Możesz mi mówić Ash - powiedziała z uśmiechem.
Zlustrowała ją wzrokiem. Raczej nie znała. No, może z widzenia.

Uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny.
-No dobra, więc niech będzie Christy -powiedziała i uśmiechnęła się do Ash- co właściwie robicie na tej polanie o tej porze ? - zapytała zaciekawiona
Spojrzała na inne dziewczyny

Odwróciła głowę i po chwili usiadła przodem do Amandy.
- Znudziło mi się siedzenie w zamku - wzruszyła ramionami.
Uśmiechnęła się lekko. Podciągnęła kolana pod brodę i oparła na nich głowę. Patrzyła to na Amandę, to na Christine.

Zastanawiała się przez chwile jak podtrzymać rozmowę.
-Z jakich jesteście domów ?- zapytała ponieważ w ciemnościach nie było widać ich szat.

Ash ukradkiem zerknęła na wciąż milczącą Christine. Jednak gdy tylko Amanda się odezwała, przeniosła wzrok na nią.
- Ja jestem z Gryffindoru - uśmiechnęła się przyjaźnie do obu dziewczyn.
Spróbowała dojrzeć szatę Amandy. Po chwili zauważyła coś niebieskiego, więc pewnie była Krukonką.

Uczeń Hufflepuffu

- Amanda... właśnie nie Chisty - zaśmiała się - mów mi po prostu Christine. Ja jestem Puchonką - powiedziała pokazując plakietkę, a ty ? - zapytała zaciekawiona.

Spojrzała na Ash która próbowała dojrzej kolor jej szaty
-No właśnie, ja jestem Krukonką ale nie wiem gdzie jest moje dormitorium więc zabijam czas łażąc po dworze - westchnęła i uśmiechnęła się

Ash lekko zdziwiona spojrzała na Amandę. Słyszała rozmowy jakichś tam Krukonów i mniej więcej wiedziała, gdzie jest ich dormitorium.
- Hmm... Wydaje mi się, że w jakiejś wieży. Chyba zachodniej. Słyszałam rozmowę paru Krukonów - uśmiechnęła się ciepło.
Potem przeniosła wzrok na Christine.

-Tak na prawdę to nawet go nie szukałam - powiedziała z uśmiechem
-Długo już tu jesteście ?- zapytała - Już trochę się chyba orientujecie... ja praktycznie każdego miejsca musze szukać z mapa... - westchnęła

Uczeń Hufflepuffu

- Taak, ja tu jestem od pierwszego roku. Domritorium Krukonów jest w zachodniej wieży -powiedziała lekko się uśmiechając. Jakbyś czegoś nie wiedziała to pytaj, może nawet pójdę cię oprowadzić jutro, jak będziesz tylko chciała.