Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Kuchnia
|
|
Wysłany:
Czw 23:48, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Dłuższy czas spacerował, zastanawiajac się, gdzie powinien pójść. Długo zastanawiał się nad powrotem do dormitorium, w końcu jednak zdecydował się pójść do kuchni i korzystajac z uprzejmości skrzatów, wypić herbaty.
Kiedy wszedł do kuchni, okazało się, że nie był tam jednak sam. Wokół dziewczyny, którą doskonale pamiętał, krzątało się kilkoro skrzatów, podając jej lody.
Pamiętał ją doskonale, była jedna z pierwszych jego zdobyczy. Uśmiechnął się mimowolnie do fałszywych wspomnień. Od razu zapomniał o herbacie i podszedł do stołu, opierajac się lekko o mebel. Uśmiechnął się lekko.
- Hej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Narciss Aładin dnia Czw 23:52, 04 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:53, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Witaj - powiedziała do przybysza.
Odwróciła się i zamarła, gdy zobaczyła, kim jest ów osobnik. Jednak postanowiła nie dać się emocjom i zachowywać się jak najbardziej naturalnie.
- Och, to ty... Siadaj - wskazała puste miejsce niedaleko niej. Po czym zaczęła jeść lody, które podał jej skrzat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 23:54, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Kiedy Vivien położyła się na ziemi, by szukać różdżki, usłyszała jak drzwi do kuchni otwierają się. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić, Bell otworzyła jakąś szafkę, wypchnęła z niej wszystko do innej i wlazła tam, ciągnąc za sobą Viv. Po chwili obie siedziały w szafce, pod zlewem, słuchając kroków w kuchni. Było w niej całkiem ciemno. Vivien nie wiedziała na jakiej części ciała Bell miała twarz, a ona zatykała jej ręką usta. Co one robią? Usłyszały jak wchodzi kolejna osoba. Po głosie można było poznać, że chłopak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:42, 05 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Uśmiechnął się kącikiem ust, obserwując dość zaskakującą reakcje Gabrielle. Był pewien, że po tym wszystkim, co jej zrobił, będzie wyklinać go z chęcią uduszenia gdy tylko się spotkają. Może najwyraźniej Gabrielle nie została tak skrzywdzona, jak być powinna?
- Co tu porabiasz tak samotnie w kuchni? - zapytał niewinnie, posyłając jej przyjacielski uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:48, 05 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nie miała do niego zbyt wielkiego żalu o to, co niegdyś się stało. Doskonale zdawała sobie sprawę, że to była też po części jej wina. I że była wtedy głupia. Bardzo głupia.
- Nabrałam ochoty na lody, jak widać - odpowiedziała mu spokojnie. Uśmiechnęła się lekko, prawie że niezauważalnie.
- A ty? Czego ty tu szukasz? - zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:13, 05 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
- Ach, sam nie wiem. Przechodziłem obok - cóż, naturalnym było, że nie mógł wyjawić prawdy dotyczącej jego osoby. Dla samej zasady. Żałował, że to przypadkowe spotkanie zepsuje mu plany. Była jednak dobra strona. Być może będzie mógł poprawić sobie humor? Jeszcze nigdy nie próbował zdobyś osoby, którą już raz zostawił.
- Dawno cię nie widziałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:26, 05 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Wierzę ci na słowo - doskonale wiedziała, że Ślizgon nie mówił jej prawdy. Nie była to dla niej nowość - zdążyła się do tego przyzwyczaić.
- Ja ciebie też nie - odpowiedziała.
Jakoś przeszła jej ochota na lody, dlatego odsunęła pucharek od siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 10:51, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Kątem oka zerknął, jak dziewczyna odsuwa pucharek lodów. Czyżby obrzydził jej deser? To było odrobinę smutne.
- Ostatnio faktycznie odrobinę... mnie nie widać - westchnął dramatycznie, siadajac na krześle i opierajac się łokciem o stół. - Czuję się teraz bardzo psamotniony...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:33, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Znowu odgrywa swoją rolę... - pomyślała.
- A czemu jesteś taki... osamotniony? - spojrzała na Ślizgona i zapytała łagodnie, udając, że nie zna powodu. Słyszała o sytuacji w pubie pod trzema miotłami, jednak nie mogła ujawnić się. Przecież to mogły być tylko pogłoski. A Gabrielle nie chciała, żeby uznano ją za plotkarkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:38, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Wzruszył ramionami, na krótką chwilę odwracajac gdzieś wzrok. Jak to czemu był osamotniony? Miłość jego życia uznała go za szmatę, czy to wystarczający powód? W ciągu zaledwie jednego dnia stracił z nim kontakt i już od ponad roku nie potrafi się z tym pogodzić. Wciąż za mało powodów? Och, ale nie może przecież tego powiedzieć. Uśmiechnął się nieco smutno.
- Mam chyba złe dni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:54, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Gabrielle wiedziała, że Narciss nie był z nią szczery. Widocznie to, co wprawiało go w smutek i przygnębienie, musiało być silnym przeżyciem. Może on też miał uczucia?
- Każdy ma złe dni. Jednak u niektórych trwa to krótko, a u niektórych bardzo długo. Widzę, że ty zaliczasz się do tej drugiej grupy osób - powiedziała smutno. Martwiła się o Ślizgona, mimo tego, jaki dla niej kiedyś był. Nie mogła znieść sytuacji, kiedy ktoś cierpiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:57, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Przez chwilę nie reagował, zastanawiajac się, na ile może być szczery. W końcu jednak skinął głową, spoglądając na nią. Gabrielle chyba nieco dojrzała, kiedyś zachowywała się nieco, śladowo inaczej. Choć może mu się wydawało? Tyle czasu już minęło.
- Owszem, należę do tej drugiej grupy... Choć nie robi to mi większej różnicy. A ty do której grupy należysz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:35, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie wiem. Chyba do tej pierwszej... Ale bywały okresy, kiedy bardzo długo byłam... praktycznie "nie do życia" - wyjaśniła.
Nie zwierzała się nikomu z tego, jaka była sytuacja w jej domu. Nie udała nikomu na tyle, by o tym powiedzieć. Jeszcze by ją wyśmiali... Albo, co gorsza, wykorzystali informacje przeciwko niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:45, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Uśmiechnął się nieco przygnębiony. To niesamowite, że nie miał nawet siły na swoje zwyczajowe aktorstwo. A okazja była wręcz idealna, tym abrdziej, że Gabrielle najwyraźniej nie żywiła do niego urazy z powodu przeszłości. Westchnał cicho.
- Zaproponowałbym ci spacer... - mruknął, zrezygnowany niemal kładąc się na stole. - Ale chyba nie mam siły iść na błonie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:02, 06 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zauważyła, że Narciss był jakby... wyczerpany i zmęczony życiem. Krukonka była trochę zdziwiona, jednak doskonale pamiętała, jak jeszcze niedawno ona się czuła. I wie, jak czuje się jej matka, która ledwo jeszcze trzyma się przy życiu.
Gabrielle oparła swą twarz o rękę. Stawała się coraz bardziej smutna, jej cała radość życia gdzieś uleciała.
- Nie szkodzi. Mnie samej nie chce się wychodzić na zewnątrz. Tym bardziej w taką pogodę - mruknęła zrezygnowana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|