Klasa Transmutacji

Prefekt Naczelny

Klasa ta znajdująca się na piątym piętrze, jest jedną z największych w zamku. Przestronna i dobrze oświetlona zapewnia przyjemną atmosferę. W końcu sali znajdują się wysokie półki po brzegi zapełnione różnymi przedmiotami, które zapewne nieraz były transmutowane. Między nimi widnieją także najbardziej znane książki dotyczące tego przedmiotu.

Jacob wszedł do klasy z różdżką w dłoni i rozejrzał się. Podobało mu się to, że nie brakowało przestrzeni. Uniósł różdżkę i przechadzał się po klasie mrucząc pod nosem inkantację. Po chwili klasa zmieniła się z leśny zagajnik. Zamiast podłogi była trawa i mech. Rosło tu też parę drzew i nie zabrakło kilku głazów. Ta krótkotrwała metamorfoza była potrzebna na lekcję. Jacob omiótł salę wzrokiem i zadowolony opuścił pomieszczenie.

Jacob wszedł do klasy. Nadal pozostała ona leśną polaną. Zerknął na zegarek. Usiadł na jedynym krześle w sali i oczekiwał na uczniów. Zastanawiał się jak zareagują na zmianę wystroju klasy.

NIESTETY, Z POWODU BRAKU CHĘTNYCH UCZNIÓW, LEKCJA ZOSTAJE PRZENIESIONA NA PRZYSZŁY PIĄTEK NA GODZ. 20.00 !

Otworzyl drzwi do sali i od razu cofnal sie o krok. Zamknąl drzwi, spojrzal na tabliczke by upewnic sie, ze wszedl do wlasciwej sali. Na plakietce umieszczonej na drzwiach widnieje napis "Sala transmutacji". Zmarszczył czoło, ponownie otworzyl drzwi do owej sali i ostroznie wszedl. "nie... tak nie bedzie tutaj." Podejrzewajac, że ktos zmienial wystrój na własne zyczenie, wyszeptał cicho inkantację odwrotu zaklecia transmutacyjnego a sala wróciła do pierwotnego wygladu. Rozgladnał się po sali, podszedł do biurka, umiescil w nim świeży atrament, 2 pióra i zestaw pergaminow. Podszedł do drzwi, jeszcze raz omiótł sale wzrokiem i wyszedł.

Wszedł do opustoszałej klasy. "hmm.. nikogo nie ma" - nie zdziwilo go to zbytnio. Był na to przygotowany. Miał ze soba oprocz podrecznika dodatkowa ksiazke, ktora sam studiowal. Zamknal za soba drzwi i siadl za biurkiem poczym zaczal czytac czekajac na ewentualnych uczniow.

Prefekt Naczelny

Zejście z wieży do klasy zajęło jej nieco czasu, jednak nie spóźniła się aż tak jak na początku myślała.
- Dzień dobry - wyspała, zajmując pierwszą lepszą ławkę. Rzuciła torbę na ławkę i oparła się na łokciach, starając uspokoić oddech.

Uczeń Slytherinu

Weszła do klasy. Była lekko spóźniona, ale to nic. U niej to normalne.
- Dzień dobry - przywitała się z nauczycielę i dojrzała krukonkę. Tą, która rzuciła się na blok czekoladowy.
- Cześć - rzuciła i dosiadła się do niej.

Podniósł głowę znad książki.
-Dzien dobry. Spóźnienia są tutaj normą? - nie bardzo mu to pasowało, bo cenił sobie punktualność.
-Wporzadku...- odlozyl swoja ksiazke - mieliscie juz jakies zajecia z transmutacji, czy te sa pierwsze?

Prefekt Naczelny

- Hej - powiedziała już normalnie. Również ją kojarzyła z Wielkiej Sali, tyle, że jako tą, która nie pasuje na Ślizgonkę... czy jak to tam szło. Prawie nic nie pamiętała z ich rozmowy.
Wyjęła książkę, pergamin, pióro i atrament. Czekała aż rozpocznie się lekcja.
- Nie, jeszcze nic nie było... Żadne z nauczycieli nie zdążył przeprowadzić lekcji, nim coś go wcięło.

Uczeń Ravenclawu

Vivien weszła powolnym krokiem do klasy.
- Przepraszam za spóźnienie, przed chwilą dopiero się zapisałam- powiedziała siadając obok Bell i patrząc na dwie jedyne uczennice.

-To dobrze...bo zastanawialem sie czy mam przeprowadzic jakis wstepny test by zobaczyc wasza wiedze.. ale widze ze trzeba zaczac od poczatku. - wstal zza biurka i zaczal chodzic po sali mowiac:
-Moze zaczne od przedstawienia sie. Jestem prof. James Wilson, przyjechalem tutaj z Birmingham.. zetknalem sie juz z bardzo zaawansowana transmutacja i postaram sie jak najciekawiej przedstawic wam ów przedmiot. Od was wymagam na lekcji skupienia, sumienności w wykonywaniu zadan i systematycznosci. Jakies pytania do tego? - spojrzal na otwierajace sie drzwi i ujrzal kolejna osobe.
-Prosze zajac miejsce, witamy na transmutacji.

Uczeń Slytherinu

Juliette weszła do klasy. Patrzyła przez chwilę na nauczyciela po czym skinęła do niego głową. Usiadła gdzieś z tyłu klasy i wyjęła podręcznik. Zaczęła się rozglądać.

Prefekt Naczelny

- Raczej nie... Chociaż może jedno. Pan też ma zamiar nas tak szybko opuścić, czy doczekamy się kilku lekcji? - spytała, bawiąc się piórem w dłoni. Jeśli będzie tak jak z tą od zaklęć... szkoda nawet przychodzić.
[muszę na razie lecieć, jak wrócę lekcja już pewnie się skończy...]

Zdziwiony pojawieniem sie Julietty na transmutacji.
-Nie, ze mna sie dluzej pomeczycie - rozbawionym tonem. Z powodu braku dalszych pytan zaczal dalej kontynuowac lekcje.
-Na dzis przewidzialem wstep do transmutacji, ktory bedzie zawieral podstawowe informacje. Zaczniemy od definicji samej nauki. Wiec co wam sie kojarzy z transmutacja? Co przez to rozumiecie?

Uczeń Slytherinu

Juliette wywróciła oczami. Podstawy. Nie miała zamiaru wyrywać się do odpowiedzi. Wystarczy, że sama wiedziała, że ma tę wiedzę. Obracała w dłoniach pióro.

Upomnienie 5/5 - czwarty punkt regulaminu ogólnego