Klasa Mugoloznastwa

Uczeń Gryffindoru

- W dodatku mugole muszą płacić za połączenie - ciągnęła Hayley. - Słyszałam od babci, ze nastoletnie mugolki często wydają bardzo dużo pieniędzy na rozmowach między sobą. A specjalne aparaty, które, jeżeli się nie mylę, nazywają się... coś w stylu... atomów chyba, mogą przesyłąć również wiadomości tekstowe.

Uczeń Hufflepuffu

Rox słuchałą uważnie.
- Komórki - Rox poprawiła Hayley - Umożliwiają wysyłanie SMSów, czyli krótkich wiadomości tekstowych - powiedziała.

Uczeń Gryffindoru

- Właśnie! Komórki! - Hayley pokiwała głową. - Blisko byłam.
- Cześć - szepnęła do Rose. - Zapisałam się na zajęcia w ostatniej chwili, ale przynajmniej już zarobiłam trochę punktów dla domu.

Prefekt Naczelny

Oparła się na jednej ręce, a drugą zapisywała to co mówiły dziewczyny. CO z tego, że połowy słów nie rozumiała. Pochodziła z czysto krwistej rodziny, a z mugolami nie miała w ogóle kontaktów, chciała więc na lekcji dowiedzieć się czegoś nowego.
- Co to jest internet?

Prefekt Hufflepuffu

- To jest takie pudło, w którym porusza sie myszką i można znaleźć wszystko- wyjaśniła mało inteligentnie. Jednak ona tak to rozumiała.
- Chyba to takie cos- zafrasowała się.

Prefekt Naczelny

- Eee... - spojrzała na Rose jak na wariatkę. I to ma być mugolski wynalazek? - Też mogę wsadzić do pudełka mysz i będę miała ten, no... internet.
Niemalże się roześmiała. Przecież to było takie głupie!

- Brawo Rox, 5 punktów dla puchonów. O internecie będziemy mówili na następnej lekcji. Dokładnie za połączenia telefoniczne się płaci. Cena jest oczywiście zależna od czasu rozmowy. SMS to wiadomość tekstowa wysyłana z komórek. - Chwyciła w dłoń mały prostokątny przedmiot. - A oto właśnie komórka. - Podała ją jednej z dziewczyn.

Uczeń Gryffindoru

- Tylko, ze ta mysz jest z plastiku i ma ogon z drutu owiniętego gumą, przyczepiony do tego pudełka. To tylko się tak nazywa, ale nie wiem dlaczego. Ale po mugolach wszystkiego możesz się spodziewać.
Hayley zerknęła jednym okiem na komórkę, ale odwróciła wzrok, niezainteresowana. Widziała już podobną, nawet bardziej interesującą. W końcu jej babcia jest niemagiczna i sama posiada takie coś.

Prefekt Hufflepuffu

[ no to komórka mojaxd]

Rose odebrała komórkę. Niechcący przycisnęła jakiś przyciska, ale prostokątny przedmiot nie wydał dźwięk. Nawet nie zamigotał. Zdziwiła się, gdyż już raz widziała telefon, ale on wtedy zapikał kilka razy i zaświecił się mały prostokącik, którego nazwy zapomniała.

Prefekt Naczelny

Wzięła od Rose komórkę i zaczęła ją oglądać od każdej strony.
- Takie to.. prymitywne - popukała w ekran. - Jak się tym porozumiewa?
- Och... biedna mysz. Mugole to zdecydowanie wariaci! - oburzyła się, słysząc słowa Hay. Jak można zwierzę oblewać plastikiem i doczepiać... coś?

- Taka myszka od komputera jest podobna do zwykłej myszy, zwierzęcia. Ale zostawmy już sprawę internetu i komputera. A więc jak już mówiłam telefony komórkowe mają różne modele. Różnią się ceną, wyposażeniem, wyglądem zewnętrznym. Niektóre posiadają aparat, który omawaialiśmy na poprzedniej lekcji, nie które nie. O i mają wbudowane mp3. Odtwarzają muzykę. Bell to nie jest prawdziwa mysz, tylko coś na jej wzór.

Prefekt Naczelny

- Co to jest mp3? - zadała kolejne pytanie. - I czym takie pudełka mogą się różnić? - nadal obracała komórkę w dłoni. - Oczywiście, poza kolorem i hmm, kształtem.
Chętnie wycięłaby coś z takiego mugolskiego urządzenia.

Uczeń Gryffindoru

- Mp3 to takie coś do noszenia muzyki. Możesz w każdym momencie posłuchać czegoś przez słuchawki.
Hayley popatrzyła na telefon, który trzymała Bell.
- Moja babcia ma fajniejszy, taki czarny i ogromny, z antenką.

- Mp3 - dzięki niemu możemy odtwarzać muzykę, nazwę tę nadali mugole, choć nikt nie wie dlaczego, akurat tak to nazywamy. Różnią się wyglądem zewnętrznym, wbudowanymi aparatami, jedne mają w sobie internet, drugie niestety nie. Ogółem nie różnią się zbyt wieloma rzeczami.Zaśmiała się słysząc słowa gryfonki.

Prefekt Naczelny

- Ooo, no to rzeczywiście, fajny musi być, bo ten jest taki mały, że łatwo go można zgubić. Po co jest antenka? Tutaj przecież jej nie ma.
Ledwo powstrzymała się, by znów nie zapytać się co to jest internet. Niby miało być o nim na następnej, lekcji, ale strasznie ją ciekawił.
- Hmm, jak się tego używa?