Klasa Eliksirów

Uczeń Hufflepuffu

- Takie jak np. afrodyzjak w drogę, czy uśmiech Afrodyty? - spytała przenosząc wzrok na nauczycielkę.
Zamknęła książkę i włożyła w nią notatki. Miała małe problemy.

Uczeń Ravenclawu

Wbiegł do klasy.
- Przepraszam za spóźnienie ! -krzyknął. No tak, znowu spóźnił się na lekcję... zajął miejsce w drugiej ławce i zaczął uważnie słuchać nauczyciela.

Nauczyciel

- Przpisy znajdziecie w swoim podręczniku. - odparła lekko zdziwiona. - Każdy z was może uważyć inny eliksir. Im ciekawszy przepis tym większa ocena. Może nawet jak znajdziecie przepis mugolski możecie go uważyć. Zawsze będzie ciekawie. - westchnęła i wzieła do ręki książkę.
- Nic się nie stało... - przerwała chcąc sobie przypomnieć imie chłopaka. - jak masz na imię? Ważymy eliksiry miłosci. Możesz sobie wybrać dowolny i go uważyć.

Uczeń Gryffindoru

Hayley wbiegła do klasy, po drodze o mało nie wyrywając drzwi z zawiasów. Wyhamowała gwałtownie i dopiero po chwili odzyskała równowagę.
- Prze... przepraszam za spóźnienie - wydyszała, zamykając za sobą drzwi. - I dzień dobry - powiedziawszy to pobiegła na sam koniec sali i usiadła, wyjmując wszystkie potrzebne rzeczy.

Prefekt Naczelny

Jak się można było domyślić, i tym razem Bell się spóźniła. Już nawet się nie starała szybciej biec, bo wiedziała, że nic z tego nie wyjdzie.
- Dzień dobry - usiadła w tej ławce, co zawsze. - Robimy dziś coś ciekawego?

Uczeń Slytherinu

Hanna wybrała eliksir, który wydawał się jej najlepszy. Nie doczytała nawet nazwy. Napełniła kociołek wodą i podgrzała temperaturę. Westchnęła cicho i spojrzała na spóźnienie uczniowie kolejno wbiegają do klasy.

Uczeń Slytherinu

Uśmiechnęła się. Tyle zamieszanie, bo najpierw jedna osoba, a potem trzy spóxniły się na lekcję. Zajrzała do podręcznika. Nie rozumiała o jaki mugolski eliksir chodziło nauczycielce. Nie widząc wyboru zaczęła czytać przepis na amoretencję. Był jakiś dziwny i pogmatwany. Westchnęła zrezygnowana.
- Ile mamy na to czasu - zapytała.

Nauczyciel

Widząc ile już uczniów spóźnuiło się na lekcję westchnęła.
- Słuchajcie, tym razem wam odpuszczę te spóźnienia ale następnym razem będą już odbierać punkty. Za długo to toleruję. Ważymy eliksiry miłosne. Każdy wybiera dowolny. Bell dostałaś za swopją pracę domową 15 punktów dla domu. Na pracę macie czas do końca lekciji. - poinformowała wszystkich poraz niewiadomo już który. No bo ile można?

Uczeń Hufflepuffu

Westchnęła cicho.
- Szkoda, że nie ma nowiu lub pełni księżyca. - powiedziała szukając jakiegoś przepisu w drugiej książce. Czytała każdy przepis.

Uczeń Slytherinu

Zgodnie z instrukcją rudowłosa dodała do wody sproszkowany róg jednorożca i zamieszała cztery razy zgodnie ze wskazówkami zegara po czym dolała do tego krew nietoperza. Eliksir przybrał purpurową barwę.
- Myślałam, że eliksir miłości będzie miał jakieś przyjemniejsze składniki. - Mruknęła spoglądając na dalsze instrukcje.

Uczeń Ravenclawu

- Przepraszam pani profesor - powiedział szybko i westchnął. Wziął książkę i zaczął szukać coś o eliksirach miłosnych. Kiedyś przypadkiem czytał coś o nich, jednak nie pamiętał jak je uważyć.

Nauczyciel

- Żaden eliksir nie ma przyjemnych składników. - mrunęła z nad ksiażki. - A najgorsze składniki mają eliksiry czarno-magiczne.
- Nie ma za co. Powiesz mi jak się nazywasz? - zapytała znów krukona.

Prefekt Naczelny

- O, to świetnie - powiedziała.
Wzięła podręcznik i zaczęła przeglądać wszystkie eliksiry miłosne. Wenus był ciekawy, jednak... do dziewiątego września za długo by trzeba było czekać. A i pełni też nie było.
W końcu wybrała chyba najkrótszy przepis. Wydawał się łatwy... i dobry przede wszystkim. Każdy się skusi.

Prefekt Hufflepuffu

Wzruszyła ramionami. Nie mając wyboru wyjęła kociołek i nalała wody. Przy okazji czytała instrukcję. Według niej potrzebowała m.in. kolców jeżozwierza, serca krokodyla i śledziony szczura. Do tego były jeszcze jakieś dziwne składniki. Postępowała według instrukcji. Na samym początku dodała kolce jeżozwierza i czekała, aż eliksir przybierze żółtej barwy.

Uczeń Gryffindoru

Hayley otworzyła książkę i przejechała palcem po spisie treści. Natknęła się na kilka ciekawych nazw, ale gdy zerknęła na przepisy, okazały się zbyt wymagające. W końcu natknęła się na odpowiedni i zaczęła ważyć eliksir euforii, mając nadzieję, że takowy może być. Wstawiła wodę, po czym zastanowiła się chwilę.
- Proszę pani, eliksir euforii może być?