Klasa do Obrony Przed Czarną Magią

Uczeń Ravenclawu

Otrząsnęła się z zamyślenia.
- Nie, nie wiem. Ale Selivian lubi się spóźniać - powiedziała gładko, bezbarwnym głosem.
- Lubi także w ogóle nie przychodzić na lekcje, nie mówiąc nawet słowa, że go nie będzie - dodała.
Patrzyła przed siebie. W klasie było ponuro. Wieczorami było ponuro, czego Gabrielle nie lubiła. Bo dnie były całkiem znośne.

Pokiwała głową. Czyli możliwe, że lekcji wcale nie będzie. Rozparła się więc wygodniej na krześle, bazgrząc na pergaminie.
- A tak w ogóle, jestem Emma - przedstawiła się dziewczynie.
Postanowiła, że posiedzi jeszcze trochę, a potem pójdzie do dormitorium.

Uczeń Ravenclawu

- Gabrielle - odpowiedziała.
Sama nie zamierzała byt długo czekać. Posiedzi trochę, a jak nauczyciel nie przyjdzie, to wyjdzie. Przejdzie się po zamku, może z kimś porozmawia.

Kiwnęła głową na znak, że usłyszała słowa Gabrielle. Wrzuciła pomazany kawałek pergaminu do torby. Wyjęła nowy i zaczęła coś na nim szkicować, lekko potupując w rytm jakiejś piosenki. Co jakiś czas nasłuchiwała, czy na korytarzu nie słychać kroków.

Uczeń Hufflepuffu

Wpadł do sali rozglądając się. Zauważył że nauczyciela jeszcze nie ma więc odetchnął.
- Cześć Wam - przywitał się i usiadł za dziewczynami.
Zaczął wyciągać pergamin i kałamarz oraz podręcznik który po chwili zaczął kartkować.

Uczeń Gryffindoru

No i była spóźniona.Wpadła do klasy, ale po chwili zadowolona stwierdziła, że nie ma nauczyciela.
- Heja - powiedziała do dziewczyn i chłopaka.
Usiadła w ławce i na wszelki wypadek wyjęła rzeczy.

Uczeń Ravenclawu

- Witajcie - powiedziała cicho.
Rozejrzała się po sali. Zobaczyła chłopaka, Puchona i dziewczynę Gryfonkę. Ostatnio dużo osób z Gryffindoru widać było w Hogwarcie, sporo też Puchonów. Krukonów było ostatnio jak na lekarstwo.

Uczeń Hufflepuffu

- Czy długo nie ma już Selivian ? - zapytał - I czy ostatnio nie było mowy o jakimś teście?
Zaniepokoił się. Na pergaminie zaczął kreślić różne znaki.
Niechętnie przybył na zajęcia. Usychał z tęsknoty za swoim kociołkiem z nowo wynalezioną miksturą...
- Ech - westchnął.

Emma przywitała się ze wszystkimi.
- Ze czterdzieści minut... - mruknęła.
Na wzmiankę o teście zerknęła na Gabrielle.
- Nie wiem, dopiero się zapisałam... To miała być moja pierwsza lekcja - wzruszyła ramionami.

Uczeń Ravenclawu

- Nie strasz mnie - powiedziała.
Przeraziła się? Test? Nie, chyba nie.
- Nie, nic nie mówił o żadnym teście - powiedziała już uspokojona - a Selivian raz przychodzi, raz nie.
Spakowała już rzeczy do torby.
- On już chyba nie przyjdzie - stwierdziła.
Wstała z krzesła, wzięła torbę i skierowała się ku wyjściu.
- Ja nie będę dłużej czekać. Do zobaczenia - pożegnała się i wyszła.

Uczeń Gryffindoru

- Facet chyba na serio nie przyjdzie - powiedziała beznamiętnym głosem - Ale jeszcze z minutkę tu posiedzę.
Rozejrzała się po sali. Nic ciekawego tu nie było. Ale czego innego mogła się spodziewać?
Spakowała rzeczy do torby. Jednak wciąż nie było nauczyciela. Postanowiła wyjść.
- Nic tu po mnie. Pa - wzięła torbę i wyszła z sali.

Uczeń Hufflepuffu

- Eee to ja chyba też podziękuję - rzekł wstając. Wrzucił starannie swoje rzeczy do torby.- Miło było drogie panie - uśmiechnął się - ale obowiązki wzywają. Cześć.
Wyszedł zamykając starannie drzwi.

Emma zamyśliła się.
- Już prawie godzinę go nie ma... To jasne, nie przyjdzie - rozłożyła ręce.
Już teraz poczuła, że nie polubi tego nauczyciela. Mógłby ich chociaż uprzedzić. Zgarnęła swoje rzeczy z ławki do torby. Wstała i założyła ją na ramię. Westchnęła. Będzie musiała się dowiedzieć, kiedy Selivian zamierza odrobić tę lekcję. A może wcale nie zamierzał? Ruszyła w kierunku drzwi.
- Nic tu po mnie. Na razie - rzuciła do wszystkich zebranych i wyszła.

Uczeń Hufflepuffu

Adrian wszedł do klasy. Był pierwszy. Zajął miejsce i czekał.
-Ciekawe czy Mikael także chodzi na Obronę Przed Czarną Magią - pomyślał. A jeśli nauczyciel będzie dla niego surowy? W duchu bardzo się denerwował chociaż był trochę uśmiechnięty gdy o tym myślał. Wyjął podręcznik, zeszyt i pióro.

Uczeń Hufflepuffu

Kuba wbiegł do klasy i zobaczył że Adrian Parkinson był pierszy oraz, że niema nauczyciela. usiadł koło ądriana i powiedział:
-cześć Adi.- i wyciągnoł pergamin, pióro oraz atrament.