Autor |
Wiadomość |
<
H / / /
~
Salon Wspólny
|
|
Wysłany:
Śro 0:31, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
By uczniowie z innych domów mogli się bardziej z integrować, równocześnie odpoczywając po ciężkim dniu nauki powstał Salon Wspólny. Jego wnętrze jest wypełnione barwami wszystkich czterech domów. W wielkim kominku naprzeciwko kanapy zawsze miga wesoło ogień. Wokół niego rozstawione są żółto- czerwone sofy. Oprócz tego można tu znaleźć niewielkie stoliki razem z pufami, by móc przy nich na odrobić lekcje. Są one rozstawione przy ścianie, naokoło kominka. Na co dzień z ogromnych okien padają promienie słoneczne, rażące w oczy siedzących blisko nich uczniów. Zaś sufit Salonu Wspólnego posiada malunki zwierząt czterech domów razem z przynależnymi do nich kolorami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 0:58, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Z klasy transmutacji nie było daleko, więc dziewczyny szybko tutaj dotarły. Bell rozłożyła się na pufie, przedtem kładąc ostrożnie żółwia na stoliku. Miała nadzieje, że nie spadnie. Podłożyła ręce pod głowę i obserwowała jak Franklin wysuwa główkę i nogi i zaczyna powoli się poruszać.
- One są roślinożerne? - zadała Rox pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:32, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rox położyła Ivana obok Franklina, aby się pobawili. Jednak żadem z żółwi nie wykazywał zainteresowanie tym drugim.
- Chyba tak - wzruszyła ramionami. Chodź Ivan równie dobrze mógłby polować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:43, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- Szkoda. Dałabym mu dżdżownice które pewnie już zdechły i leżą gdzieś w moim dormitorium...
Wzięła Franklina i przez chwilę uważnie mu się przyglądała.
- Ma zęby.
- No, teraz możesz mi coś więcej opowiedzieć - wyprostowała się, spojrzała na nadal stojącą Rox. - Nie było cię ponad... miesiąc. A mówiłaś, że wyjedziesz tylko na jakieś dwa tygodnie. Po co właściwie to było?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:58, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rox usiadła na fotelu, oparła łokcie na kolana i patrząc na Ivora, nie na Bell zaczęła opowiadać.
- Szczerze mówiąc miałam zamiar wyjechać na jakiś miesiąc. Jednak nudziło mi się tam koszmarnie i chciałam wrócić. Niefortunnie ktoś zabezpieczył obszar blisko mojego namiotu zaklęciem niepozwalającym na teleportację, świstokliki i żadnych tego typu rzeczy. Musiałam jechać zwykłym, mugolskim pociągiem, co trochę zajęło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:09, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Bell natomiast ciągle wpatrywała się w Rox. Była ciekawa dlaczego ciągle unikała jej wzroku...
- Hmm... no tak, cóż za nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Szczególnie zważywszy na fakt, że teleportować będziemy dopiero się uczyć w następnej klasie, wiec i tak byś nie dała rady. Czyżbym się myliła? - wyszczerzyła się. Oj, coś kręciła.
- W namiocie? - dopiero teraz skojarzyła co Puchonka powiedziała. - To, em.. nie było trochę... zimno?
Pomyślała o śniegu na błoniach, który dopiero kilka dni temu zaczął topnieć. Co musiało dziać się w górach!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 22:51, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rox spojrzała jej prosto w oczy.
- Chodziło mi o to, ze w żadem sposób nie mogłam wrócić magicznie. Nie umiem się teleportować, ale myślałam, ze skojarzysz o co mi chodzi - powiedziała z lekkim uśmiechem - A co do namiotu, to już ci tłumaczę: Ostatniego dnia musiałam opuścić hotel i pójść do świstoklika, który był kilka kilometrów dalej. Jednak nie działał i musiałam zostać w lesie na noc. Dodatkowo się zgubiłam, a nie znam żadnych zaklęć pokazujących drogę. Więc przywołałam namiot, widząc, ze jedni turyści z hotelu taki mają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:12, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
Aż się przeraziła. Zamrugała, ale nie spuściła wzroku.
- Niee, przecież ja nic nie kojarzę, oczekiwałam, że opowiesz mi wszystko. Nawet najmniejszy szczegół. Mhm.. Powiedzmy, że to coś tłumaczy.
Wysłuchała krótkiej opowieści Rox. Pokręciła głową.
- Strasznie to wszystko zawiłe. Jesteś zadowolona z wyjazdu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:34, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie - oznajmiła Rox - Było głupio - zaśmiała się. Ivan zaczął spacerować wzdłuż stołka i próbował zejść na dół. Jednak, aby nie uciekł musiał pozostać na nim.
- A ty - spytała Bell - Masz coś do opowiedzenia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:42, 03 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- Aham.. - I jak miała zrozumieć po co tam wyjeżdżała? Z tego co dotychczas mówiła niczego to nie zmieniło, nie pomogło... Po prostu wielkie nic. No, ale postanowiła już zakończyć ten temat, szczególnie, że nie wyglądało na to by Rox chciała jeszcze o nim mówić.
- A bo ja wiem... jakoś nic się nie działo, przynajmniej coś w czym ja brałam udział - wzruszyła ramionami i spojrzała w okno. - W Proroku, jakiś czas temu, znowu wypisywali dziwne rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 18:56, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rox słuchała Bell uważnie. Informacja o Proroku ją zainteresowała.
- A co dokładnie pisali? - spytała. Od miesiąca nie słyszała żadnych nowości w świecie czarodziejów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 20:03, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- O jakiś zaginięciach. To zupełnie tak jakby śmierciożercy powrócili... tylko, że musieliby mieć kogoś kto nimi kieruje... Ale to było ponad miesiąc temu. Właśnie! - spojrzała z powrotem na Rox. - Dlaczego opowiadam ci o czymś co było jak jeszcze nie wyjechałaś? Musiałaś o tym słyszeć.
- No.. ale żadnych nowych wzmianek nie było, więc pewnie się już wszystko uspokoiło - posłała jej uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:06, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rox, nawet jeśli wtedy była w szkole pierwszy raz o tym słyszała. Tak to jest, jak się nie czyta gazet.
- Uspokoiło się, albo nic nie zmieniło - powiedziała. Jednak po chwili znów się uśmiechnęła i wzięła na kolana Ivana.
- Widziałaś ostatnio Alison? - spytała, bo chciała się spotkać z koleżanką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:12, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 1909
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hillingdon
|
|
- Może i tak... ale jak mogło się nic nie zmienić? Na pewno ciągle ich szukają, tych zaginionych, a znając Proroka, normalnie informowali by o postępach nawet gdyby ich nie było. Uważam, że coś ukrywają. Nie chcą po prostu niepokoić ludzi...
Rozejrzała się po pokoju i gdy dostrzegła talerzy z owocami przywołała go zaklęciem Accio. Wzięłam jedną z wielu truskawek i wsadziła do buzi. Truskawki o tej porze roku?
- Nie, ostatnio nie.. Może ją porwali?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:15, 04 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 1098
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hayley weszła do Salonu Wspólnego. Popatrzyłą przez ramię na pchającego ją lekko Jaya i skarciła go wzrokiem. Gdy tylko znalazła się w środku z westchnieniem opadła na najbliższy fotel. Jedną nogą miała przerzuconą przez poręcz fotela, tak samo jak jedno ramię i głowa. Włosy już prawie całkiem wymknęły się z gumki i niemal zamiatały podłogę.
- Spacery po Zakazanym Lesie są jednak trochę męczące - powiedziała, patrząc na Ślizgona do góry nogami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|