Klasa Mugoloznastwa

Uczeń Slytherinu

Zawody? Skrzywił się jak to miał w zwyczaju i zamknął oczy przypominając sobie czy zna potrafi nazwać jakieś zawody poza tatuatorem. Zresztą wiedział o nich bardzo dużo, więc nawet nie dowiedziałby się nic nowego.
- Eee a nie możemy pomówić o wiertarkach? - spytał na początku, chyba nie byłby sobą gdyby nie zamarudził czasami. - Wiem, to porozmawiajmy o tych co umieją się posługiwać wiertarkami.
Nie umiał powiedzieć jaki to zawód wykonują ludzie posługujący się nimi, ale kiedyś słyszał coś o jakiś 'rączkach'.

- O wiertarkach ? - Zapytała unosząc brew w górę i zaśmiała się delikatnie. - Skoro chcesz możemy pomówić o wiertarkach. Jednak chciałabym wiedzieć, co się konkretnie w nich interesuję.
Przekręciła głowę na bok.
- Wiele osób ma do czynienia z wiertarkami. Ci którzy je produkują, osoby prywatne i Ci budujący domy mugoli.

Uczeń Slytherinu

Juliette wbiegła do klasy. Była jeszcze bardziej blada niż zwykle i miała podkrążone oczy. Rozejrzała się uważnie po klasie.
- Dobry wieczór. Przepraszam za spóźnienie. - powiedziała szybko po czym usiadła w wolnej ławce.

Uczeń Slytherinu

Zmrużył oczy, kiedy usłyszał cichy śmiech. Co jest śmiesznego w wiertarkach? Chyba tego nie rozumiał.
- Wszystko. Co, jak, gdzie, po co, no i kto ją skonstruował i czym był 'natchniony' kiedy ją robił. - zaczął szybko mówić.
Spojrzał w między czasie na Juliette, ale zaaferowany tematem wiertarek nie zwrócił na nią większej uwagi.
- Każdy mugol może mieć wiertarkę? - spytał ożywiony - A nie tylko te eee jakieś 'rączki', które coś tam w domach robią?

- Właściwie wiertarka była używana przez mugoli już 4 tys. lat p.n.e. Nie była ona jednak mechaniczna, napędzali ją siłą mięśni. Wydaje mi się, że było to bardzo męczące. Nie wiadomo też czym był natchniony, sądzę, że szukał sławy i uproszczenia życia zwykłym ludziom. Bo łatwiej wywiercić otwór maszyną niż zrobić to ręcznie.
Odgarnęła włosy na plecy i spojrzała na chłopaka. Jego zainteresowanie wiertarką było wręcz niezwykłe.
- Każdy. Ważne jednak aby umieć się nią posługiwać.

Prefekt Naczelny

Podparła się na łokciach i w takiej pozycji, w której bardzo łatwo było zasnąć, przysłuchiwała się o czym mówili.
- Co to w ogóle jest ta wiertarka? - spytała. Marrakesh tłumaczyła jak powstała, podczas gdy Bell nie wiedziała nawet jak wygląda.

Uczeń Slytherinu

Zerknęła przelotnie na nauczycielkę. Z kontekstu jej wypowiedzi wyłapała, że rozmawiają o wiertarkach. Niewiele wiedziała o tych przyrządach, więc przynajmniej starała się słuchać.

- To urządzenie, które wywierca otwory. Wygląda zabawnie. Jak metalowa ręka zakończona wiertłem, które jest podłużne i jakby pokarbowane. - Tłumaczyła Bell jak wygląda owo urządzenie, które widziała na oczy tylko raz w swoim życiu.

Uczeń Slytherinu

Słuchał co Bosil miała do powiedzenia na temat wiertarki. Chętnie sam by spróbował czy umie się nią posługiwać. W końcu nie mogło być to trudne jak mugole to robili.
- A jak się robi wiertarki? A czy to prawda, że są takie których nie trzeba podłączać do prądu - nadal nie rozumiał jak 'działa' prąd, ale postanowił na razie zostawić to bez kolejnych pytań - tylko... - wzruszył ramionami. - no, działają bez niego?

Prefekt Hufflepuffu

Nie miała dziś ochoty na nic. Nie wiedziała, po co przyszła na lekcje, skoro nie zamierzała słuchać, a tym bardziej się udzielać? Popatrzyła tylko na dwie, nowo przybyłe osoby, a potem podparła twarz na dłoni i odwróciła wzrok, próbując nie usnąć.

Spojrzała na niego zbita z tropu.
- Chyba są, ale nie jestem pewna. - Stwierdziła po chwili zastanowienia. - Musiałabym poczytać o tym jeszcze, bo właściwie nie słyszałam o niej dużo.

Uczeń Slytherinu

Wywrócił oczami, jak mogła nie wiedzieć tak ważnych dla niego informacji. Obrażony zamilkł nie zadając reszty pytań, najwyżej poczyta sobie sam.
Zaczął stukać palcami o blat ławki czekając na koniec zajęć, zastanawiając się dlaczego nie dostał odpowiedzi na pierwsze pytanie o to jak się je robi.

- Jeśli nikt nie ma żadnych pytań to czas zakończyć lekcje. - Stwierdziła marszcząc czoło. Odczuwała zmęczenie, aż dziwne, że jedna lekcja potrafi aż tak ją wymęczyć. Westchnęła cicho.

Uczeń Slytherinu

Uśmiechnęła się pod nosem, wdząc zdezorientowaną nauczycielkę. Zerknęła na zegarek po czym zaczęła obracać w dłoniach ołówek, co jakiś czas wsłuchując się w rozmowę o wiertarkach.
Nie miała żadnych pytań, więc wrzuciła swoje rzeczy do torby.

Prefekt Hufflepuffu

Ocknęła się z zamyślenia. Koniec? Tak szybko? Trochę to było dziwne, ale jednak szybko spakowała swoje rzeczy do torby i podeszła do drzwi.
- Do widzenia - pożegnała się, wychodząc na korytarz.
Wolne... O tym marzyła.