Autor |
Wiadomość |
<
H / / /
~
Gabinet Salvatore Selivian
|
|
Wysłany:
Pon 23:00, 18 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Spojrzał na uczniów krytycznie, masując lekko skroń.
- Wy naprawdę nie potraficie już trzymać gęby na kłódkę, co? Młodzież... - warknął, kiedy już nauczycielka wyszła. - Swojego szlabanu oczywiście nie odwołuję.
Odstawił szklankę na regał, wracajac do biurka.
- Choć dziś macie wolne, zaczniecie od jutra. Idźcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 23:12, 18 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja
|
|
Westchnął cicho, nieco naburmuszony. Tyle hałasu o nic!
W dodatku jakim prawem nauczycielka wróżbiarstwa przerywa im w szlabanie? To doprawdy niedopuszczalne.
Skinął jednak głową chętnie, kiedy usłyszał, że jednak może iść. Wolał nie dyskutować z nauczycielem. Zresztą... Salvatore najwyraźniej był aktualnie w kiepskiej formie. Choć może lepiej by to wykorzystać?
- Dobrze, profesorze... - uśmiechnął się ślicznie, od razu chwytając Olivera za rękaw i ciągnąc do wyjścia. - Przepraszamy za kłopot, do widzenia!
Szybko skierował się do drzwi, od razu je otwierając.
Wciąż zaciskajac palce na rękawie Olivera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 8:52, 19 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA, Nowy Jork.
|
|
Spojrzał niepewnie na profesora. Nie wyglądał najlepiej. Lecz przytaknął.
- Do widzenia. - odparł cicho, wychodząc z gabinetu i zerkając na Narciss'a.
Gdy stali już za drzwiami, uśmiechnął się lekko do niego. Przytulił go do siebie, po czym musnął lekko w policzek.
- Muszę na chwilę iść. Spotkamy się później. Wypadzik.. - mruknął, aż sam się krzywiąc na sformułowanie, które użył i jeszcze raz muskając jego policzek, skierował się do wyjścia z zamku.
<zt>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Oliver Evans dnia Wto 8:52, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:49, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wszedł do gabinetu kilkanaście minut przed wyznaczonym czasem szlabanu.
Zastanawiał się, czy uczennice zjawią się, czy może jednak będą wolały zirytować nauczyciela. Westchnął niechętnie, rozmyślajac nad minionym dniem.
Ten cały pomysł z pilnowaniem nowego nauczyciela był co najniej trefny. Nie miał zamiaru nawet tej osoby poznawać. Wyciągnął książkę, którą ostatnio kupił i zanurzył się w lekturze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:50, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Hanna stanęła pod drzwiami gabinetu profesora. Przyszła wcześniej ponieważ i tak nie miała nic innego do roboty. Miała tylko wielką nadzieję, że praca będzie łatwa. Zapukała do drzwi i oczekiwała na odpowiedź nauczyciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:54, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Wejść - warknął głośno, odkładając książkę na biurko. Cały wieczór zastanawiał się, jaką karę nałożyć na te dwie ślizgonki. Po długim rozważaniu jednak stwierdził, że wciąż potrzebują punktów...
Spojrzał na Hannę, gdy weszła. - Twoja koleżanka potrzebuje specjalnego zaproszenia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:57, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- To nie jest moja koleżanka panie profesorze. - Odpowiedziała siadając na krześle przed biurkiem. - Nie wiem czy w ogóle się dziś pojawi, na lekcji była dość nieobecna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 22:04, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Skinął głową.
- Rozumiem, w takim razie przekaż jej, że przedłużam jej szlaban o tydzień. Co do ciebie... - spojrzał na nią chłodno, znów sięgając po książkę. - Zajmij się klasą od opcm. Ostatnio wygląda na dość zaniedbaną. Kiedy więc tam zajrzę za dwie godziny, mam nadzieję, że będzie porządnie wysprzątana.
Posłał jej złośliwy uśmiech.
- A pozwól, że zauważę, że jestem osobą dość szczegółową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 22:12, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
- Oczywiście panie profesorze. - Odpowiedziała uśmiechając się. Przeklęty szlaban. Sprzątanie klasy to ostatnie na co miała ochotę. Jednak wstała z krzesła i skierowała się w stronę drzwi.
- Do widzenia. - Pożegnała się i wyszła z gabinetu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 22:19, 24 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Skinął jej głową, wracajac do książki. Z przyjemnością czekał na koniec dzisiejszego szlabanu.
Będzie mógł doczepić się o każdy, najmniejszy nawet szczegół, sprawiajac, że młoda ślizgonka będzie nienawidziła go jeszcze bardziej. W myślach robił sobie listę wszystkiego, co jego zdaniem będzie nieporządnie posprzątane. Piękny koniec dnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 22:43, 25 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 1163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
|
Stanęła przed gabinetem przeklinając samą siebie. Spóźniona, bardzo spóźniona. Westchnęła głośno i zapukała w drzwi. Wstrzymała oddech na dłużej i w duchu przygotowywała się na kolejny tydzień szlabanu.Profesor nie odpowiadał, więc dziewczyna skierowała się w stronę lochów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hanna Glau dnia Pon 23:23, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 22:39, 28 Sty 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Miotał się po gabinecie, szybko chodząc z kąta do kąta. Wiedział, naprawdę wiedział, że tak będzie.
Minęło już południe - nie, w zasadzie już był niemal wieczór. W gniewie wpatrywał się w pusty fotel, stojący obok biurka. Miał wrażenie, że zimny pot strumieniami spływa po jego plecach. Szaty kleiły się do niego, a żyły na skroniach pulsowały tak, jakby chciały wytwać się na wolność.
- Zamilcz!
Jego krzyk przerwał na krótką chwilę mozolne spływanie kropelek potu, choć może tylko mu się wydawało. Nie mógł już patrzeć na tego obdartusa, który pozwalał sobie zatruwać powietrze. Gdyby tylko powietrze. Siedział w tym fotelu, patrząc się tymi zgnito zielonymi oczami na Salvatore'a. Nie chciał z nim rozmawiać, Salvatore tak częstu powtarzał to swemu Panu. Mówił mu, że przecież może czuć się bezpiecznie w jego gabinecie. To prawie jak gabinet samego Pana.
- Kiedy wrócię...
- Coś mi zrobisz? - skrzekliwy głos rozniósł się po pomieszczeniu, najsilniej jednak rozbrzmiewał w głowie Salvatore'a.
- Milcz, pokrako... Wychodzę. Jak wrócę, nie chcę cię tu widzieć. Nie obchodzi mnie nic.
Nie czekał na odpowiedź. Odwrócił się, niemal wybiegając z gabinetu. Zatrzasnął za sobą drzwi. Głośny huk zatrząsł kotarami, a fotel niewzruszenie stał na swoim miejscu.
Tak samo pusty, jak był cały czas.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Salvatore Selivian dnia Czw 22:40, 28 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 15:45, 01 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 1648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hrabstwo Dorset
|
|
Szybko przemierzała dość pusty korytarz na drugim piętrze, szła w ściśle określonym kierunku. Właściwie Effie raczej nie często bywała w tej części zamku. Po chwili zatrzymała się przed jednymi z drzwi. Odgarnęła długie włosy, poprawiła spódnicę, wzięła głęboki wdech i zapukała. Trzy razy, w ciemne, drewniane drzwi. Profesor Salvatore Selivian był jej opiekunem, co za tym idzie, stwierdziła więc, że zwróci się właśnie do niego. Być może to wcale nie był dobry pomysł, no ale cóż, warto spróbować. Wbiła wzrok w tabliczkę na drzwiach i czekała, aż profesor otworzy, o ile oczywiście w ogóle go zastała. Oczekując zaczęła lekko uderzać swoim długimi palcami o usta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 16:08, 01 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Do Effie przyleciał cielesny patronus pod postacią feniksa p następującej terści: Nowy profesor od zaklęć prosi Pannę Effie Fontaine o stawienie się do jego gabinetu na siódmym piętrze. Podpisano: Nowy Profesor Zaklęć - Po czym przeleciał przez ściany i wrócił do właściciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 16:13, 01 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Od rana pogrążony był w iście fascynującej lekturze. Nie spodziewał się, że w szkolnej bibliotece znaleźć można tak rzadkie i ciekawe tytuły. Co prawda książka ta pochodzi z działu zakazanego, ale jako nauczyciel posiada pewne przywileje, które...
... chwila. Co to było? "Puk, puk!"?
Zmarszczył czoło w konsternacji. Owy dźwięk był osobliwy i wyjątkowy w swej postaci. Przez chwilę nie wiedział, co oznacza. Ale tak, niestety. Uczeń.
- Wejść! - krzyknął w stronę drzwi, z groźnym spojrzeniem wpatrując się weń. Kto śmie mu przeszkadzać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|