Droga do Hogsmeade

Prefekt Naczelny

Ta droga prowadzi od Hogsemade aż do hogwarckiej bramy. Jest dość szeroka, by z łatwością zmieściły się powozy przywożące uczniów ze stacji kolejowej. Na jej powierzchni widać lekkie wgniecenia od kół, zapewne z okresów gdy już we wrześniu psuła się pogoda i nowy rok rozpoczynał się wyjątkowo deszczowo, przekształcając drogę w wielką rzekę błota. Uczniowie chodzą tędy zawsze do wioski, co zajmuje im około dwudziestu minut.

Uczeń Hufflepuffu

Cass otuliła się szczelniej szalikiem. Wybrała się na wędrówkę do Hogsmeade. Wprawdzie chciała się po prostu przejść. Patrzyła na jesienną barwę liści. Uwielbiała tą porę roku, bo była nieprzewidywalna. Gdzieniegdzie skyrwały się jeszcze pozostałości po pierwszym śniegu. Gdy tylko spadł na hogwarckie ziemie, z dziewczynami obrzucała się śnieżkami. I tak o to poczuła wadę jesieni, a mianowicie katar. Teraz aby nie rozchorować się bardziej, ubrała się bardzo ciepło. Schowała rękawiczki do kieszeni i wyjęła papierosa. Stanęła przy mostku, pod którym płynęła rzeczka. W prawdzie była urocza, choć nie sprawiała na Cass wrażenia. Ona nazwałaby ją stumyczkiem lub umierającą rzeką. Obracała papieros w palcach, patrząc w dół. Licznie kamienie pokryte warstwą jesiennych liści zdobiły brzeg. Wzięła głęboki oddech i szukając zapaliczki, usiadła na barierce. Odpaliła papierosa. Nagle usłyszała za swoimi plecami szelest, odwróciła się i ujrzała...

Prefekt Naczelny

Bell, Rox i Ali minęły bramę prowadzącą do Hogwartu i wyszły na drogę, równym tempem kierując się w stronę Hogsmeade. Bell uśmiechnęła się, gdy zobaczyła Cass.
- Hej - przywitała się. - Też wybierasz się do wioski? - spytała, uważając by nie wejść w kałuże powstałe z rozpuszczonego śniegu.

Uczeń Hufflepuffu

Szłam za Bell. Miałam już przemoczone rękawiczki i czapkę.
-Siema Cass-uśmiechnęłam się do puchonki. Weszłam prosto do wielkiej kałuży. Gdy tylko to zauważyłam wyskoczyłam z niej ochlapując przy okazji Alison.

Uczeń Ravenclawu

-Roxane Soul! - wydarłam się do puchonki.Otrzepałam ręką ubranie rozpaczliwie szukając w myślach zaklęcia wsyuszającego
-Aż tak lubisz wodę? Proszę bardzo - powiedziałam do dziewczyny - Aguamenti! - strużka wody poleciała prosto na Roxane. Od tego momentu nie można było znaleźc na niej ani jednej suchej nitki. Roześmiałam się głośno widząc jej minę.

Prefekt Naczelny

- Może przestaniecie, żebyśmy mogły spokojnie dojść do Hogsmeade? - spojrzała na mokrą Rox. I tak przy takiej pogodzi prawdopodobieństwo zachorowania było duże, a teraz to już w ogóle. - Do jakiego właściwie sklepu idziemy? - spytała. Właśnie minęły milczącą Cass,

Uczeń Hufflepuffu

[ Bell, nie wymagaj ode mnie odpowiedzi o 3 Razz

]
- Nie, nie idę do wioski- burknęła pod nosem, zaciągając się dymem. Dopiero teraz zauważyła, że powiedziała to sama do siebie, ponieważ dziewczyny dawno już poszły. Wzruszyła ramionami, w głębi duszy żałując, że nie zaczekały. Zgasiła papierosa i wolnym krokiem wróciła do zamku.

Uczeń Hufflepuffu

Szłam trzęsąc się z zimna za dziewczynami
-Jak daleko jest Hogsmead?-spytałam po chwili-I proszę, wejdźmy na chwilę do Trzech Mioteł, bo zaraz zamarznę-Włożyłam ręce do i tak mokrych kieszeni.

Prefekt Naczelny

- Nie więcej niż piętnaście minut - powiedziała, wkładając ręce do kieszeni. Zmrużyła głowę, starając się dostrzec jakieś budynki, ale było jeszcze trochę za daleko. Po jakimś czasie, zrobiło jej się nieco gorąco, więc rozpięła kurtkę do połowy i ściągnęła szalik.

Uczeń Ravenclawu

Zaczęłam się rozglądac dookoła w poszukiwaniu jakiejś gałęzi. Gdy taką już znalazłam, wyjęłam różdżkę i wymruczałam zaklęcie
-Incendio - i gałązka się zapaliła. Było mi zimno, więc ogrzałam dłonie.
-No co się tak patrzycie? - popatrzyłam na zdziwione dziewczyny pytającym wzrokiem

Uczeń Hufflepuffu

Nagle mnie olśniło
-Czy przypadkiem Impervius nie osusza?-spytałam dziewczyn. Rozpięłam kurtkę i zdjęłam czapkę.

Uczeń Ravenclawu

-Nie jestem pewna - powiedziałam do Roxane już rozgrzana. Zaklęciem Aquamenti zgasiłam gałązkę i rzuciłam ją na drogę
-Chyba raczej nie - zastanowiłąm się i założyłam rękawiczki
-Te zaklęcie raczej odpycha coś i nie można tego dotknąc - uśmiechnęłam się szeroko do Rox

Prefekt Naczelny

- Yyy, Imper co? - spojrzała na Rox. - Właściwie, to nie słyszałam o żadnym zaklęciu wysuszającym, trzeba tu polegać na jedynie na ogniu... O, zobaczcie, już Hogsmeade widać! - wskazała na budynki powoli wynurzające się zza drzew. - Więc do Trzech Mioteł najpierw, tak?

Uczeń Ravenclawu

-Może znaleźc Ci gałązke? - spytałam z szerokim uśmiechem Roxane
-Tak, możemy iśc do Trzech Mioteł. Ogrzejemy się trochę - powiedziałam do Bell oglądając wioskę, do której weszłyśmy.

Spacerując po błoniach stwierdził, że spacer do wioski dobrze mu zrobi. Mimo niezbyt zachęcającej pogody ruszył w kierunku bramy i szybko ją minął. Idąc omijał co chwila mniejszą bądź większą kałużę. Przynajmniej nie było śniegu. Wyciągnął papierosa i zapalił. Szedł przed siebie nie odwracając się w tył.