Autor |
Wiadomość |
<
H / /
~
Droga do Hogsmeade
|
|
Wysłany:
Czw 22:31, 25 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
- Na mnie nie licz - powiedział rozkładając ręce na boki. Nie miał żadnego pomysłu, a nawet jeśli jakieś chodziły mu po głowie, wolał je przemilczeć. Omijając kałuże które to nagromadziły się przez ostatnie przelotnie deszcze, szedł w stronę wioski. Jeszcze nie miał okazji opuszczać na dłużej zamku, podczas tegorocznych pierwszych, wiosennych dni. Fakt, że było nieco cieplej zdecydowanie mu odpowiadał. Właściwie lubił tą porę za pewną lekkość, która wydawała się wkradać wraz z tymi słabymi promienieniami słonecznymi do każdego z dni. Oczywiście zwiastowało to wszystko także lato. Może i szczerze nie znosił wakacyjnych upałów, ale przynajmniej mógł je spędzić w swoim mieście. No cóż, coś za coś. Westchnął cicho tym samym wyrywając się z tych rozmyślań i spoglądając przed siebie, rozważając jak wiele drogi im jeszcze pozostało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:56, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Tym razem zdecydowała się na spacer do Hogsmeade. Przyszła wiosna, więc trzeba trochę rozruszać kości.
Juliette zawsze spełniała swoje kaprysy, tak więc było i tym razem. Zmieniła kolor włosów, by zmotywować się do większej metamorfozy.
Na jasną sukienkę do kolan miała narzuconą czarną kurteczkę.
Z nią nigdy nic nie wiadomo, więc możliwe, że jutro wszystko będzie już po staremu. A może nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:23, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wracał z Hogsmeade po spotkaniu z tą dziwną gryfonką, która chciała mu pokazać, że go zna, nie odwiedził nawet Miodowego Królestwa. Poprawił torbę wiszącą na ramieniu i szedł przed siebie.
Podniósł głowę i patrzył przed siebie, musiał złapać głębszy oddech kiedy dziewczyną z naprzeciwka okazała się Juliette. Cóż, nie była do siebie podobna. To chyba przez to ubranie i coś nie tak było z jej włosami. Tylko nie wiedział co.
- Idziesz wyrwać jakiś dobry kąsek w wiosce. Na głównej drodze widziałem kilku puchonów - powiedział złośliwie, kiedy przechodził obok dziewczyny - A tak w ogóle witaj Jul.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:29, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
- Dzięki za ostrzeżenie, teraz spokojnie się cofnę. - powiedziała, patrząc przed siebie. - Witaj, Javinek. - przywitała go, tym razem przenosząc wzrok na pobliski las. Dzisiaj naprawdę była w wyjątkowo dobrym humorze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:38, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Javinek? Co to miało być? - jęknął w myślach. Przybrał tylko jak zawsze głupi wyraz twarzy i przystanął na chwilę.
- Już nie krępuj się tak. - zaśmiał się, wciąż myślał co zrobiła z włosami, bo na pewno wyglądała inaczej. A może to tylko przez tą idiotyczną sukienkę.
- Najwyżej umrzesz od zadawania się z nimi. Jakiś syf czy coś podobnego - machnął niedbale ręką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:41, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Tym razem spojrzała na niego obojętnie.
- Nie krępuję się, a na pewno nie przed Tobą. - skwitowała, unosząc brew. - Prędzej umrę z powódek nerwicowych. I to nie przez puchonów, ale przez Ciebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juliette Joan Parker dnia Nie 17:42, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:46, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Spojrzał na nią rozbawiony. Zastanawiał się jak naprawdę mogła zadawać się z nimi. Ale postanowił nie wgłębiać się w jej pokrętną psychikę.
- Więc nie zatrzymuje Cię dłużej. Jeszcze Ci ktoś sprzątnie sprzed nosa najlepsza 'kąski'. - zaśmiał się i powoli ruszył do zamku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:49, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
- Ciekawe kto.. - oparła ręce na biodrach. - Przecież jestem bezkonkurencyjna. - zadarła głowę. - Tak, schlebiam sobie. - dodała, uprzedzając go po czym obróciła głowę w stronę wioski, zastanawiając się nad czymś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:56, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Vivien szła przed siebie głowiąc się cóż "szalonego" jest w Hogsmeade. Wystarczy jej "szalony" świński łeb, czy coś takiego?
- Pomysłu mi uciekły- przyznała się swoim towarzyszom. Na drodze zobaczyła Juliette rozmawiającego z Javierem. Kiwnęła im głową lekko. Ledwo poznała dziewczynę. Z jej refleksem dopiero po paru chwilach zorientowała się, że zmieniła kolor włosów.
- Jaka zmiana Juliette- powiedział z uśmieszkiem, kiedy mijała dwójkę ślizgonów, patrząc na jej włosy.
- Tak lepiej- dodała po chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:06, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaśmiał się cicho.
- Chciałabyś - mruknął i przeciągnął się, ziewnął szeroko. Zamknął oczy i wyciągając w górę ręce. Viv zauważył dopiero po chwili, a raczej usłyszał ją.
- O Viv, a już myślałem, że leżysz w Mungu. Z jakąś nieuleczalną chorobą - powiedział jakby był zawiedziony, że ją widzi. Głupi uśmiech wciąż miał przyczepiony do twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:08, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Szturchnęła go lekko w bok po czym spojrzała na Viv.
- Nie słuchaj go. - machnęła nonszalancko ręką. - Dziękuję. Czasem trzeba sobie pozwolić na małe kaprysy. - odpowiedziała na jej wzmiankę o włosach po czym spojrzała na towarzyszy Viv.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:15, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zatrzymała się na chwilę i zrobiła rozmarzony wyraz twarzy. Przymknęła oczy.
- Sama, leżę w Mungu, z chorobą zakaźną, nikt nie może mnie odwiedzać, nie widuję Ciebie- Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka, położyła rękę na czole.
- Ale cóż, już kończę te marzenia- dodała i oceniła wzrokiem Juliette. Zdecydowanie było jej lepiej.
- Dzięki swoim kaprysom wychodzisz lepiej, a ja wręcz przeciwnie- stwierdziła uśmiechając się lekko do dziewczyny. Ponownie zaczęła powoli iść. Jej towarzysze byli już trochę przed nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:18, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Spojrzała na Viv z nieznacznym uśmiechem na twarzy.
- Nie widziałam Twoich wcześniejszych metamorfoz. - powiedziała po chwili. - Tak, ta perspektywa w Mungu jest niezwykle kusząca. - dodała, odprowadzając ją wzrokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:37, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paryż
|
|
Valentin nawet nie rozważał dokąd mogą się udać, właściwie było mu wszystko jedno, poza tym nie chciało mu się nad tym specjalnie głowić. Myśli krążyły mu wokół kilku innych spraw, które to ostatnio rozważał i które to głównie go zajmowały. Idąc tak, na drodze nieopodal dostrzegł jakiś ludzi, początkowo nawet nie poznał, iż była to Juliette. Wszak kiedy ostatnio ją widział, miała kruczoczarne włosy.
- Cześć - powiedział w końcu jedynie, spoglądając w jej kierunku, po czym przeniósł wzrok na budynki z wioski, których to na szczęście byli już coraz bliżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:44, 28 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Merriwether zwolniła kroku i przyjrzała się uważnie nieznajomej dwójce. Na ustach miała swój charakterystyczny, szaleńczy uśmiech.
Zatrzymała wzrok na chłopaku, z którym kłóciła się Viv. Nie, nigdy wcześniej nie widziała, ale z tego co słyszała przed chwilą, nic nie straciła. Dlatego odwróciła wzrok, tak jak koneser, który odrzucił obraz.
Nic ją tu dłużej nie trzymało, ale zdecydowała się poczekać na towarzyszy. W końcu Vivien obiecała jej coś szalonego, a to zdecydowanie jej się podobało. Na tyle, by poczekać, mimo że należała do bardzo niecierpliwych osób. Miała ochotę zacząć obracać się wokół własnej osi, ale powstrzymała się. Nie, wcale nie jest wariatką. Wmawiała to sobie i nawet zaczęła wierzyć.
Kompletnie wyłączyła się z rozmowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|