Pusta Klasa

Uczeń Ravenclawu

Głos Olivera mógł straszyć, jednak nie ją.
Zacisnął palce na różdżce. Denerwuje się... Ale to dobrze.
Zaczynała wygrywać.
Uśmiechnęła się lekko i zaczęła mówić.
- Wiem, co widzę. A widzę dużo. No ale nie owijam w bawełnę. Narciss się tobą bawi. Jak każdym. Najpierw udaje wielkie zainteresowanie, a gdy dana osoba się mu znudzi, odstawia ją na bok i zabiera się za kogo innego.
Nie chciała mu się przyznać, że ją samą spotkało coś podobnego.
- I nie wierz w jego czułe słowka, gesty. To wszystko tylko po to, aby omotać. I ogłupić - dodała.

Uczeń Slytherinu

- Kłamiesz.
Ale dobrze wiedział, że nie kłamie. Doskonale to wiedział. To wszystko, a ona... Cóż, uświadomiła go w tym jeszcze bardziej. Odsunął się, zaciskając zęby i zwieszając na krótki moment głowę. Warknął coś pod nosem, unosząc na nią wzrok.
- Wiesz coś jeszcze?

Uczeń Ravenclawu

Och, tak... Urażona duma... Ślizgon, jak wywnioskowała, nie znosił takiego uczucia... Jak wszyscy Ślizgoni.
Zaczerpnęła powietrza. Odwróciła na chwilę wzrok. Musiała dobrze przemyśleć, co ma powiedzieć...
Po chwili przejmującej ciszy odwróciła się w stronę Olivera i spojrzała mu w oczy.
- Dobrze wiesz, że nie kłamię. Że to wszystko, co powiedziałam, to prawda.
I dodała.
- Zależy, co chcesz wiedzieć. Ale myślę, że na dzisiaj wystarczy. I że musisz poważnie porozmawiać z Narcissem i powiedzieć, w czym rzecz.

Uczeń Slytherinu

Zacisnął dłonie w pięści, chowając różdżkę.
- Rozmowa? Chyba kpisz. - wywarczał, kierując się w stronę wyjścia.
A za nim można było wyczuć potężną dawkę magii, był bowiem rozwścieczony do granic możliwości.
- Niech się modli, żebym go nie spotkał. - wysyczał złowieszczo, wychodząc z sali.

<zt>

Uczeń Ravenclawu

Przeraziła ją reakcja Olivera.
Musiała przyznać mu rację. Jeśli Oliver spotka Narcissa... Ewidentnie zrobi mu krzywdę. I dobrze. Będzie miał to, na co zasłużył... - cieszyła się w duchu Gabrielle.
Gdzie by tu iść... Pokoju Życzeń, nadchodzę! - wykrzyknęła w myślach Krukonka i wygiegła czym prędzej z sali.

Uczeń Ravenclawu

Weszła do sali.
Przypomniała jej się wczorajsza rozmowa z Oliverem. Ciekawiło ją, co zrobił chłopak.
Wyciągnęła rożdżkę i mruknęła nad jedną z ławek - Chłoszczyć.
Usiadła. Czekała na Rose.

Prefekt Hufflepuffu

Cieszyła się, że Gabi nie jest na nią wściekła. Wiedziała, że była zła... Nie. To źle powiedziane. Była smutna. Dobrze, że nie zaczęła się jej bać, albo tak jak Oliver żartować, czy niedługo nie rzuci się na nią z różdżką.
Odetchnęła i otworzyła drzwi do klasy. Zakasłała, kiedy przy otwieraniu drzwi kurz podniósł się z ławek. Pomieszczenie było całe zakurzone i widać, że nikt z niego nie korzystał już bardzo długo.
Na jednej z ławek czekała już na nią Gabrielle.
- Cześć- przywitała się.

Uczeń Ravenclawu

- Cześć, Rose - odpowiedziała Puchonce Gabrielle.
Sama zakrztusiła się kurzem, który podniósł się podczas wejścia Rose.
Podniosła różdżkę, skierowała ją ku najbliższej ławce i wypowiedziała inkantację.
- Chłoszczyć.
Wstała z ławki. Chodziła po klasie i kierowała różdzkę na każdy zakurzony przedmiot.
- Chłoszczyć.
I tak, aż klasa była w miarę czysta.

Prefekt Hufflepuffu

- Czyli nie jesteś zła?- wolała się upewnić.
Przy okazji pomogła krukonce.
- Chłoszczyć- kolejne ławki zostały oczyszczone z kurzu.
- Mógłby tu ktoś raz na tydzień posprzątać. Można się udusić- było jej trudno oddychać.

Uczeń Ravenclawu

- Nie, nie jestem zła. Powiem ci szczerze, że sama nie wiem, co by się stało. gdyby ten pojedynek trwał dalej. Czasem jak wpadnę w szał... Robię różne nieprzewidywalne rzeczy. Dlatego nie gniewam się.
- Dzięki za pomoc. Tak... Ktoś by mógł sprzątać...
Jedna z ławek wydawała się czysta, dlatego usiadła na niej.
- Słyszałam, że chodzisz na mugoloznawstwo - powiedziała Gabrielle, nie chcąc dłużej drążyć nerwowego tematu.

Prefekt Hufflepuffu

- Tak, zapisałam się. Ostatnio coraz więcej lekcji jest odwoływanych, więc miałam duzo wolnego czasu. Skorzystałam z okazji- wytłumaczyła.
- W prawdzie znam się na mugolskich wynalazkach, ale nie tak dokładnie. Ciekawi mnie to, bo nawet czarodzieje nie obejdą się bez nowości wynalezionych przez mugoli.
- A Ty? Ostatnio widziałam Cie na Eliksirach... Czyżbyś tylko na nie i na OPCM chodziła?

Uczeń Ravenclawu

- Głównie mam zamiar chodzić tylko na OPCM, eliksiry tak z przypadku, zobaczę, czy będę miała czas, żeby chodzić regularnie. Na resztę lekcji albo nie mam czasu, albo są to takie przedmioty, które niezbyt mi się przydadzą, na przykład numerologia. Przedmioty mugolskie znam bardzo dobrze, więc nie widzę potrzeby chodzenia na mugoloznawstwo.
Gabrielle nie chciała zapisywać się na zbyt dużo przedmiotów. A skąd mam wiedzieć, czy nie będę musiała niedługo wracać do domu? A nie chciała narobić sobie zbyt dużo zaległości. Poza tym nie mogła zapomnieć, jak musiała chodzić na znienawidzone przez nia starożytne runy.

Prefekt Hufflepuffu

- Ach tak...- mruknęła. Nie wiedziała o czym mogą porozmawiać.
- Masz rodzeństwo?- palnęła. Nagle w jej głowie zrobiła się kompletna pustka. Nie mogła nic wymyślić.
Przypomniał jej się list dyrektora. Zagryzła nieświadomie warte, odczytując go po raz kolejny. ,,Jeszcze jeden taki wybryk i wylatuje pani ze szkoły...''. Musi nauczyć się nad sobą panować, bo w innym wypadku pożegna się z Hogwartem.

Uczeń Ravenclawu

Widziała, że Rose nie wie, o czym mają rozmawiać.
- Nie, nie mam rodzeństwa. Chciałabym mieć starszą siostrę... - powiedziała z lekką goryczą w głosie.
- A ty? Masz brata? Siostrę?

Prefekt Hufflepuffu

- Młodszą siostrę i dwóch starszych braci. Oboje skończyli Hogwart i wyprowadzili się za granicę. To od nich się uczyłam. Byłam ich ulubioną, młodszą siostrą- uśmiechnęła się.