Sala Wejściowa

Prefekt Naczelny

Uśmiechnęła się lekko widząc, że chłopak zaczyna trochę marudzić.
- W zamku też bywa ciekawie. W końcu na błoniach i tak nie dzieje się nic na tyle interesującego, że byłoby po co tam stale siedzieć. - Powiedziała przenosząc wzrok na koszyk stojący na ziemi. - Mam nadzieję, że szukanie tej książki nie zajmie mi całego wieczoru - westchnęła, przypominając sobie, że czeka ją grzebanie po regałach biblioteki.

- Zobaczymy jak będzie, może do czasu kiedy spadnie śnieg polubię go – powiedział zupełnie bez przekonania – Albo ktoś mi wmówi, że go lubię albo ją prześpię – wzruszył ramionami, było mu wszystko jedno jak to się stanie. Chciał tylko aby zima szybko minęła. Nic więcej nie było mu na razie potrzebne do szczęścia.
- Raczej nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem odpowiedniej książki. No chyba, że najpierw zawędrujesz w dział o eliksirach – powiedział z uśmieszkiem na ustach – Wtedy będzie Ci mogło być ciężko.

Prefekt Naczelny

- To przespanie zimy nawet nie brzmi tak głupio, chyba też to rozważę - stwierdziła wyobrażając sobie, że obudzi się dopiero jak już śniegu nie będzie, a cała ziemia zacznie się budzić do życia.
- Tak więc będę musiała się jakoś opanować i nie skręcić do działu eliksirów - powiedziała, choć w głębi ducha czuła, że bardzo możliwe, iż w końcu zawędruje z ciekawości do innych regałów. - Bo wówczas rzeczywiście pobyt w bibliotece może mi się trochę przedłużyć.

- Raczej nie miewam złych pomysłów – stwierdził mało skromnie z drwiącym uśmieszkiem na ustach. Podrapał się po głowie zastanawiając się czy zna jakiś eliksir dzięki któremu byłoby to możliwe. – Może znasz jakiś eliksir dzięki, któremu można przespać zimę? – spytał Effie, chociaż wątpił aby taki był. Warto jednak spróbować.

Prefekt Naczelny

Słysząc tą mało skromną wypowiedź tylko się uśmiechnęła pod nosem kręcąc głową.
- Może jakbyś wypił dużą dawkę Eliksiru Słodkiego Snu, to spałbyś aż do wiosny? - Zapytała jednocześnie zastanawiając się czy byłoby to możliwe. Przez myśl przeszło jej, że aby tak się stało, trzeba by było wypić chyba cały kocioł tej mikstury.

Zrobił wielkie oczy kiedy powiedziała o Eliksirze Słodkiego Snu, nie był przekonany co do tego pomysłu.
- Wolałbym raczej coś sprawdzonego, bo nigdy nie wiadomo co się stanie jak tyle naraz pochłonę. – stwierdził myśląc jaką ilość tego eliksiru musiałby by wypić i czy przyniosłoby to w ogóle taki skutek. – Można by się zapytać na eliksirach czy słyszała o czymś takim – powiedział po chwili. Jednak kiedy przypomniał sobie jak wyglądała ich pierwsza lekcja pokręcił głową.

Prefekt Naczelny

- Albo możesz jeszcze przegrzebać książki o eliksirach i poszukać takiej mikstury. - Choć właściwie ten sposób wydał się jej dość czasochłonny. Podeszła do koszyka i uchyliła lekko wieko spoglądając na węża, który obecnie tam spał. Zamknęła więc je z powrotem.
- Idę do tej biblioteki - westchnęła przypominając sobie, że czeka ją szperanie między regałami. - A ty tu jeszcze zostajesz? - Zapytała i spojrzała na uczniów w korytarzu, których było już mniej w porównaniu do tego, gdy tu przyszła. W końcu było już coraz później.

Rozejrzał się dookoła od jakiegoś czasu było tu o wiele ciszej. Jednak dopiero teraz zauważył, że uczniów w korytarzu jest o wiele mniej, niż było wcześniej.
- Nawet bardzo czasochłonne – stwierdził i jednak doszedł do wniosku, że chyba spyta się na kolejnej lekcji o taki eliksir.
- Idź, idź bo jeszcze tam dzisiaj nie dojdziesz – stwierdził patrząc jeszcze raz na koszyk. – Ja idę tam – wskazał schody prowadzące na górę – W końcu muszę kiedyś poznać zamek. – powiedział wzruszając ramionami i tak nie miał nic lepszego do roboty.

Prefekt Naczelny

- No tak, ale chyba już lepiej się poruszasz po zamku? - Zapytała podnosząc jednocześnie koszyk z ziemi. tym samym przypominając sobie, że przecież pierw musi odnieść węża do dormitorium. Co jakoś wyleciało jej z głowy. Bibliotekarka raczej nie byłaby zadowolona, gdyby tam przyszła z Sarpedonem.

- O wiele lepiej – powiedział przypominając sobie swoje początki w poruszaniu się po szkole, gdzie nawet przejście z lochów do Wielkiej Sali było wyzwaniem. – Przynajmniej mniej więcej się już zacząłem orientować czego się spodziewać na danym korytarzu i które lepiej omijać – powiedział przypominając sobie o Skrzydle Szpitalnym, które omija jak tylko może.

Prefekt Naczelny

- Mówiłam, że z czasem coraz łatwiej będzie się tu przemieszczać - przypomniała ruszając powoli w stronę korytarza prowadzącego do lochów. - W takim razie do zobaczenia i powodzenia w odkrywaniu zamku - powiedziała i z koszykiem w ręku, zaczęła się oddalać w stronę lochów.

Spojrzał jak dziewczyna oddala się w stronę schodów prowadzących w dół.
- Na razie – pożegnał się z Effie i sam skierował swoje kroki w stronę schodów które biegły w górę. Po drodze o mało nie wpadł na jakąś dziewczynę, ale nie przejął się tym to w końcu nie on ma uważać jak łazi tylko oni.

Nauczyciel

Weszła do zamku, po ciężkiej drodze z trzech mioteł. Postanowiła, trochę pochodzić po zamku, w końcu dawno tu nie była.
Jak ten czas szybko leci - mrukęła do siebie.

Po wyjściu z Wielkiej Sali, trafili do Sali Wejściowej.
- Więc zdradzisz nam, czego będziesz szukał? - powtórzyła pytanie, niespiesznie kierując się w stronę schodów. Nie była bardzo ciekawska, po prostu lubiła wiedzieć co i jak.

Prefekt Slytherinu

Zerknął na nią przelotnie i skinął głową.
- Naturalnie, jakaż to znowu tajemnica? - westchnął niby to umęczony i uśmiechnął się skromnie - Zamierzam poszukać czegoś o eliksirach, może zaklęciach. W końcu... nauka czeka.